Dolcan Ząbki zremisował swój ostatni mecz w rundzie jesiennej z Odrą Wodzisław 1:1. Był to pierwszy remis na własnym boisku zespołu Roberta Moskala. Natomiast w ostatnim meczu wyjazdowym przegrali z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą 0:1.
Mecz z Niecieczą miał ogromne znaczenie dla układu w tabeli. Początek to badanie się z obu stron. W 7 minucie gola mógł zdobyć gracz gospodarzy Artur Prokop. Jednak musiał uznać wyższość Rafała Misztala. W 18 minucie po raz kolejny zaatakowali gospodarze. Szałęga ograł obronę przyjezdnych, dograł do Cichosa, ale ten uderzył niecelnie. W 23 minucie w końcu zaatakowali goście. Dobrą piłkę dostał Gawęcki, ale został uprzedzony przez gracza miejscowych Arkadiusza Barana.
W 35 minucie dobrze uderzył gracz Niecieczy Łukasz Piątek. Jego strzał minął bramkę strzeżoną przez Rafała Misztala. W odpowiedzi spróbował Piotr Bazler, ale bramkarz gospodarzy wyłapał strzał pomocnika gości. Przed przerwą podopieczni Roberta Moskala mieli najlepszą sytuację do zdobycia gola. Dobrze z wolnego dośrodkował Kosiorowski, najwyżej wyskoczył Piesio, ale świetną interwencją popisał się Piotr Towarnicki. W 57 minucie zespół prowadzony przez Mirosława Hajdę wyszedł na prowadzenie. Błąd popełnił Dadacz, który bezlitośnie wykorzystał wprowadzony 180 sekund wcześniej Łukasz Szczoczarz. Oddał ładny strzał z 16 metrów i bramkarz gości był bez szans. Ten sam zawodnik mógł zdobyć gola w 63 minucie, ale tym razem nie sięgnął piłki. W 75 minucie po raz kolejny swoją klasę musiał pokazać Rafał Misztal. Tym razem wybronił strzał Łukasza Kowalskiego. W końcówce gola na 1:1 mógł zdobyć kapitan Dolcanu Piotr Kosiorowski. Jednak źle przyjął piłkę w polu karnym.
Gospodarze w pełni zasłużenie wygrali ten mecz. Grali lepiej i stwarzali więcej sytuacji. Zespół prowadzony przez Roberta Moskala ma bardzo słaby bilans meczów wyjazdowych. Zdobył 3 punkty, strzelając 1 bramkę tracąc ich aż 11! Jeżeli w Ząbkach poważnie myślą o utrzymaniu, to ten element po prostu musi być poprawiony. Same dobre mecze u siebie nie wystarczą…
Ostatni mecz w tej rundzie z Odrą Wodzisław odbywał się o nietypowej porze bo w piątek o godz. 12.00. Spowodowane to było wyborami samorządowymi. Jeżeli Ząbkowianie myśleli o zakończeniu rundy jesiennej na innym miejscu niż ostatnie, musieli ten mecz wygrać.
Od początku przystąpili do ataków. Już w 1 minucie strzelał kapitan miejscowych Piotr Kosiorowski. Jego strzał był jednak za lekki dla bramkarza gości. W późniejszym etapie gospodarze stworzyli jeszcze kilka ciekawych akcji, lecz te nie przyniosły gola. Pierwsza ciekawa akcja gości to strzał najlepszego strzelca przyjezdnych Andrzeja Rybskiego. Następnie obronę gości jak tyczki mijał Grzegorz Piesio, ale jego strzał był za lekki. Parę minut później niemal 100 procentowej sytuacji nie wykorzystał Piotr Gawęcki. W 29 minucie Dolcan wyszedł na prowadzenie. Dośrodkowanie Kosiorowskiego, niesamowite zamieszanie i samobójczy gol Szymona Jarego. Podopieczni Roberta Moskala cieszyli się z prowadzenia 3 minuty. Podanie przez całe boisko doszło do Marka Sobika, a ten wykorzystał złe wyjście Rafała Misztala i skierował piłkę do pustej bramki. Po golu Dolcan nie potrafił przez jakiś czas złapać rytmu. Odra mogła szybko zdobyć gola na 2:1. Końcówka już należała do miejscowych. Najpierw Stańczyk źle uderzył na pustą bramkę, po tym jak Buchalik, bramkarz gości, wyszedł za wcześniej wspomnianym graczem Dolcanu. Potem jeszcze próbował Gawęcki, ale tu już Buchalik stanął na wysokości zadania.
Druga połowa na początku była nudna. Później do pracy wziął się zespól Roberta Moskala, ale zawodziła skuteczność. W 60 minucie groźnie uderzył z wolnego gracz gości, Rybski, ale Rafał Misztal pokazał swój kunszt. Późniejsze akcje Ząbkowian nie przyniosły zagrożenia. W 75 minucie mogliśmy oglądać niemal bliźniaczą akcję do tej, jaką Dolcan przeprowadził w meczu z Górnikiem Polkowice. Z tą różnicą, że dośrodkowanie poszło z lewej strony i Stańczyk tym razem gola nie strzelił.
Zespół prowadzony przez Roberta Moskala walczył do końca o gola na 2:1. W 90 minucie nawet zdobył bramkę, ale sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu. Po 94 minutach sędzia zakończył to naprawdę ciekawe spotkanie.
To był naprawdę dobry mecz zespołu z Ząbek. Szkoda, że nie udało się wygrać. Była szansa na choćby opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Przed rundą wiosenną strata do bezpiecznej pozycji, gwarantującej utrzymanie wynosi 4 punkty. Jeżeli Robert Moskal dobrze przepracuje okres przerwy zimowej ze swoim zespołem, to utrzymanie może stać się faktem. Odkąd zespół zmienił trenera zaczął grać lepiej, ale jest jeszcze wiele do poprawy. Czy zespół na wiosnę będzie grał lepiej? O tym przekonamy się na początku marca, kiedy piłkarze znów wybiegną na boiska 1 ligi.
Przemysław Kur