Ma 32 lata, cztery lata doświadczeń w roli radnego i przekonanie, że Marki straciły ostatnie lata. ?Tu może być inaczej? ? przekonuje Jacek Orych, którego kandydaturę na burmistrza wysunęło Mareckie Stowarzyszenie Gospodarcze.Jest absolwentem Uniwersytetu im. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie ? z wykształcenia psychologiem. Na co dzień jest Głównym Specjalistą w Wydziale Ogólnym Państwowej Inspekcji Sanitarnej MSWiA. Markowianie mogli go zobaczyć w Al. Piłsudskiego w gronie organizatorów akcji ?Tak dla Obwodnicy Marek?. Jest jednym z motorów napędowych dorocznej Spartakiady Rodzinnej MSG. Organizował akcję krwiodawstwa, zbiórki świątecznych prezentów dla mareckich dzieci z ubogich rodzin oraz rozdawania odblasków dla najmłodszych.
– Miastu ? poza budową kanalizacji ? znikają sprzed nosa ogromne pieniądze: czy to z UE, budżetu państwa czy pieniędzy, którymi dysponuje np. Urząd Marszałkowski. Tu może być inaczej. Dajmy sobie szansę, piszmy ciekawe, skuteczne wnioski o dofinansowanie. Tak jak np. Ząbki. Władze naszych sąsiadów jakoś potrafiły zdobyć pieniądze z innych źródeł niż podatki na drogi, basen, budowę przejazdu pod linią kolejową Tłuszcz?Warszawa Wileńska czy wreszcie postarać się, by na ich terenie powstał Orlik, a nawet kilka ? wylicza Jacek Orych.
Jednym z głównych punktów programu jest zdobycie środków z innych źródeł niż miejskie podatki. Kolejnym jest odbudowa zniszczonej infrastruktury drogowej. – Cieszę się, że rusza wreszcie budowa kanalizacji. Nie będzie wymówek, by nie remontować dróg i chodników. Obiecuję: jeśli zostanę wybrany, na ten cel będziemy sięgać przede wszystkim po pieniądze unijne oraz budżetu państwa ? mówi Jacek Orych.
Kandydatowi na sercu leżą trzy sprawy: budowa nowego gimnazjum, centralnego placu zabaw dla dzieci oraz siedziby straży pożarnej. Odżegnuje się natomiast od pomysłów budowy nowego ratusza w Markach. – To nie jest pomysł na nadchodzącą kadencję samorządu ? ucina.
Przyszłym burmistrzom i wójtom z powiatu, proponuje utworzenie wspólnych grup zakupowych, dzięki czemu będzie można wynegocjować od dostawców niższe ceny i w konsekwencji oszczędzić pieniądze podatników.