W panteonie świętych Kościoła katolickiego, od minionej niedzieli, jest 31osób z Polski lub z Polską związanych. To niewiele. Tym bardziej więc powinien nas cieszyć fakt kanonizacji błogosławionego Stanisława Kazimierczyka, księdza i zakonnika, żyjącego w latach 1433 ? 1489 w Krakowie.
Grób Kapłana, w kościele Bożego Ciała na krakowskim Kazimierzu, był przez kilka stuleci celem licznych pielgrzymek. Przypisano Stanisławowi Kazimierczykowi niezliczoną ilość cudów, błogosławieństw i interwencji. Ale dopiero 18 kwietnia 1993 roku papież, Jan Paweł II, beatyfikował Go na Placu św. Piotra w Rzymie. Był to pierwszy krok do oficjalnego uznania Jego świętości w całym Kościele. W rozpoczętym wówczas procesie kanonizacyjnym, Kongregacja do Spraw Świętych musiała potwierdzić, co najmniej, jeden cud za Jego wstawiennictwem. Zbadano przypadek – z 1617 roku – cudownego przywrócenia wzroku Piotrowi Komorowskiemu, staroście oświęcimskiemu, antenatowi Bronisława Komorowskiego, obecnego prezydenta RP. Papież, w dniu 19 grudnia 2009 roku, potwierdził stosownym dekretem, iż ten cud istotnie wydarzył się za wstawiennictwem błogosławionego Stanisława Kazimierczyka! W dniu 17 października 2010 roku, mógł więc Benedykt XVI, w obecności Prezydenta RP, ogłosić: ?Na chwałę Świętej i Nierozdzielnej Trójcy, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa i świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych modlitwach i za radą wielu naszych Braci w biskupstwie orzekamy i stwierdzamy, że błogosławiony Stanisław jest świętym i wpisujemy Go do katalogu świętych, polecając, aby odbierał On cześć jako święty w całym Kościele. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.?
Bez względu na wyznawany światopogląd, trudno nie docenić wagi tej uroczystości i piękna wypowiedzianych w jej trakcie słów. Wielka szkoda, że w tym dniu na Placu świętego Piotra w Rzymie zabrakło obrońców krzyża i ich politycznych przyjaciół z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie. Może by zrozumieli, że to święci a nie polityczni awanturnicy są obrońcami wiary, tradycji i narodu. Święty Jacek Odrowąż, dominikanin, ucząc Polaków odmawiania różańca nie przypuszczał, że w rękach polityków PiS ten święty dar stanie się orężem do ?gonienia bolszewika?. Jestem przekonany, że gdy ?z góry? zobaczył tłum ?obrońców? bijących strażników miejskich i policjantów drewnianymi krzyżami, to … zapłakał. To nie był już jego Kościół! Nie był to również Kościół świętego Stanisława Kazimierczyka. W ich Kościele zło było nazwane złem, a dobro dobrem. Politycy przychodzili do nich po radę, zdrowie i siły a nie, by wydawać im polecenia, jak to ma dzisiaj miejsce na Krakowskim Przedmieściu.
To obce polskiej tradycji zachowanie polityków PiS, próbował w tę pamiętną niedzielę usprawiedliwić Jacek Kurski, europoseł. ?Jeśli tej największej pomyłki ludzkości, czyli trzyletnich rządów PO, nie przerwiemy, to zostaniemy goli i bosi. Musimy pokazać raz na zawsze Polakom, że alternatywą dla tych niedobrych i nieudolnych rządów jest PiS.?
Po tych słowach, na Krymie, Pan Jacek Kurski zostałby okrzyknięty atamanem!
3 przemyślenia nt. „Edward M. Urbanowski – Tu Rzym!”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
Panie Edwardzie. skąd u Pana tyle nienawiści do PiS-u ?. Pana tekst pasuje jak ulał do podżegania przeciwko PiS. Nawet błogosławionemu Kazimierczykowi Pan nie odpuszcza i wplątuje Pan religię do polityki co jest nikczemnym manipulowanie faktów.
Ja KANALIA w pełni POpieram E M U-kiego, naczelnego POlitruka POwiatu
Panie Urbanowski, cos Pan przedawkowal czytanie katechizmu katolickoego?! Daj Pan spokoj z tymi „swietymi” wszak to tylko figury w obrebie sekty katolickiej.