Inwestor zakłada, że od 1000 do 1500 osób znajdzie zatrudnienie po wybudowaniu planowanej przez niego inwestycji w Wołominie jakim ma być centrum handlowo-rozrywkowe ?Fabryka Wołomin?. Oprócz dwóch dużych sklepów: spożywczego i budowlano-ogrodniczego, które mają być w założeniu motorem inwestycji w sąsiedztwie swoją lokalizację znajdą również przedsięwzięcia sportowe, rozrywkowe, gastronomiczne i kulturalne. Ważnym elementem całości będą różnorodne galerie.
Dyskusja na temat przyszłości terenu po Stolarce w Wołominie toczy się od kilku miesięcy. I nie ma się czemu dziwić. Stolarka przez wiele dziesiątków lat dawała zatrudnienie i utrzymanie licznym rodzinom nie tylko z Wołomina. Dziś produkcja stanęła a wiele osób zadaje sobie pytanie: ? Co powstanie po Stolarce?
Również i my przez kilka tygodni próbowaliśmy dowiedzieć się jakie plany związane z terenem mają obecni, nowi właściciele terenów po Stolarce. Wiadomo, że na chwilę obecną jest ich dwóch. Jeden to firma Polsko-Niemiecka zajmująca się produkcją kontenerów, która nabyła część zakładu, gdzie wcześniej produkowane były panele podłogowe. Drugi – to spółka ?Fabryka Projekt?, która posiada znaczną, bo około 16 hektarową powierzchnię. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od prezesa spółki wynika, że prowadzone są działania, aby powstało z tym miejscu duże centrum handlowo-rozrywkowe.
Po dość długiej namowie udało nam się przekonać zarząd spółki do udostępnienia nam prezentacji koncepcji inwestorskiej, którą prezentujemy powyżej.
Ponieważ konkretne negocjacje z partnerami biznesu są jeszcze prowadzone poszczególne elementy kompleksu nazwaliśmy literami alfabetu od A do F. Inwestor zakłada, że w części ?A” znajdzie się market spożywczy w którym docelowo zatrudnienie znajdzie ok. 500 osób. W części ?B” chciałby zlokalizować market budowlano-ogrodniczy, gdzie pracować ma kolejne 500 osób, zaś w największej z zadaszonych części całego kompleksu ?C? zamierza usytuować galerie handlowe, w których dominować miałyby meble i działy związane z urządzaniem wnętrz ? tu również szacuje się, że zatrudnionych może być dalsze 500 osób. Wydzielona z całego budynku część ?C-1? to miejsce przeznaczone na centrum rozrywkowo-sportowe i kulturalne, gdzie miałyby się mieścić między innymi kręgle i gokarty. W założeniach przewiduje się tu również kino multiplex i kilka restauracyjek, kawiarni i cukierni.
Budynek ?D”, to miejsce gdzie miałyby się znaleźć fast foody z opcją drive, ?E?- to mniejszy sklep spożywczy zaś ?F? ? istniejący i popularny już fitness i znana w powiecie sala weselna.
Przypomnijmy
Inwestor zabiegał o zatwierdzenie programu rewitalizacji terenu (potrzebne do ubiegania się o dofinansowanie na rewitalizację) oraz o rozpoczęcie procedury zmierzającej do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania (obecnie obowiązująca zabudowa przemysłowa, usługi w tym uciążliwe). Wołomińska Rada, organ właściwy do wyrażenia opinii w obu kwestiach, spotykała się w tej sprawie trzykrotnie, wyrażając w ostateczności pozytywną opinię w temacie rewitalizacji i nie godząc się na rozpoczęcie procedury związanej z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania. Komentarze, zamieszczone między innymi na łamach ?Życia? (wywiad z Jerzym Mikulskim, burmistrzem Wołomina oraz stanowiska wiceprzewodniczących Rady Miejskiej: Igora Sulicha i Ryszarda Madziara) wzbudziły zainteresowanie tematem między innymi Pulsu Biznesu, gdzie ukazał się obszerny materiał zatytułowany ?Las Vegas w Wołominie? i kilka dni później komentarz do niego ?Lokalne klimaty i grzech zaniedbania?.
Od tej pory w tej sprawie do naszej redakcji docierają opinie różnych środowisk. Rozwój i przyszłość Wołomina w dużej mierze zależy od sprawnego działania władz lokalnych (Radnych i Burmistrza) a problem dotyczy nie tylko terenów po Stolarce. Postanowiliśmy więc w dalszym ciągu obserwować to co dzieje się wokół sprawy.
Miejsca pracy
W całej tej dyskusji nad przystąpieniem bądź nie, do rozpoczęcia procedury związanej z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania zabrakło jednego, najważniejszego chyba elementu, czyli możliwości powstania nowych miejsc pracy. Stolarka przez wiele lat dawała zatrudnienie wielu pokoleniom Wołominiaków. Jednak w ostatnim czasie rodzin żyjących z pracy w tym zakładzie drastycznie ubywało. Na początku 2009 roku pracowało tu niespełna 600 osób. W ciągu roku, po trzykrotnych zwolnieniach grupowych, stan załogi zmalał do około 200 pracowników. Obecnie jest to kilka bądź kilkanaście osób. Bezrobocie w Wołominie do najniższego w kraju z pewnością nie należy i tym miejscu najbardziej chyba dziwi postawa radnych. Nasuwa się pytanie – czy możliwość stworzenia 1500 nowych miejsc pracy nie jest dla rady wystarczającym argumentem na to by wspierać tego rodzaju inicjatywy? Widocznie nie w Wołominie.
Dlaczego jest
taki opór w radzie?
W ubiegłym tygodniu, na swoje cykliczne, comiesięczne spotkanie, przedsiębiorcy – członkowie Wołomińskiego Klubu Biznesu, zaprosili między innymi Edwarda Olszowego, przewodniczącego Rady Powiatu Wołomińskiego oraz Jerzego Mikulskiego, burmistrza Wołomina.
– Jak to jest możliwe, że w Wołominie w tak kluczowej decyzji jak ta związana z terenami poprzemysłowymi, jest taki opór ? pytała jedna z osób uczestniczących w spotkaniu. – Po artykule w Pulsie Biznesu, znajomi z innych miast, pytali mnie co się tu u nas dzieje? Dlaczego nasza Rada podejmuje tak nieracjonalne decyzje? Niech mi Pan wytłumaczy – dlaczego ma Pan taki opór w Radzie? Dlaczego ta Rada unika merytorycznych polemik w sprawach gospodarczych? ? pytała, kierując swoją uwagę w stronę burmistrza Mikulskiego. Z toczącej się w dalszej części spotkania dyskusji jednoznacznie wynikało, że przedsiębiorcy nie rozumieją i nie akceptują stanowiska Rady Miejskiej w tej kwestii. Dali zresztą temu dowód w liście otwartym jaki wystosowali na ręce Andrzeja Żelezika, przewodniczącego wołomińskiej rady, który publikowaliśmy na naszych łamach (nr. 26 z 12 sierpnia b.r.). – Temat ?przepadł? jednym głosem. Bo któryś z radnych nie dotarł na czas, bo ktoś wyszedł a ktoś był na urlopie ? wyjaśniał burmistrz. Taka odpowiedź nie zadowoliła do końca pytającej.
Kogo wybierzemy
do Sejmiku
O tym jak ważna jest reprezentacja różnych środowisk w organach samorządowych nikogo dziś przekonywać nie trzeba. Powiat Wołomiński, choć jest największym ziemskim powiatem w Polsce, od dawna nie ma reprezentacji w Sejmiku. To, w odczuciu wielu środowisk powoduje, że omijają nas wielkim łukiem między innymi kluczowe inwestycje drogowe. Wołomiński Klub Biznesu zapowiada, że chce aktywnie włączyć się w tegoroczne wybory do samorządów różnego szczebla. – Chcemy spotykać się z kandydatami do Sejmiku, by wiedzieć czego się po nich spodziewać. Chcemy poprzeć tego, który nas do siebie przekona ? powiedział podczas spotkania Klubu Biznesu, przedstawiciel gospodarzy, prosząc Edwarda Olszowego, by wyjaśnił zebranym w czym widzi szansę na wybór takiego reprezentanta. – Idea jest taka, żebyśmy głosowali na ludzi z naszego powiatu. Ważne jest, by organizacje lub partie polityczne, które mają możliwość ?wstawienia? naszych reprezentantów na listy dawały nadzieję na przekroczenie 5% progu wyborczego. Zdecydujmy się i popierajmy jednego z określonej listy w zależności od naszych przekonań (na listach: PO, PiS, PSL czy SLD) ? tłumaczył przedsiębiorcom.
Teresa Urbanowska
Inwestor nie będzie czekał w nieskończoność
List BCC do Przewodniczącego Rady Miejskiej
Nowoczesne centrum czy spalarnia opon?
Koniecznie więcej Prawa, a … mniej emocji.
Jerzy Mikulski: – Problem ze wszystkiego
Igor Sulich – Równe zasady dla każdego
Proszę podać kto jest udziałowcami spółki „Fabryka Projekt” to dowiemy się czy są w stanie sfinansować taką inwestycję. Jeśli większościowym jest Myszk to teren zostanie sprzedany jak teren po Hucie Szkła (Kaufland). Z inwestycjami o tej skali niewielu prominentów z Polski sobie poradzi, a co tu mówić o lokalnym BCC.
Kolejny produkcyjniak na zamówienie. Ida wybory potrzebna kiełbasa. dobre sobie 1,5 tys miejsc pracy to więcej niż w Arkadii i Złotych Tarasach hahahahhaha Dobre żarty powinni to przenieść do działu Prima Aprylis ale do kwietnia jeszcze daleko.
a ile lokalnych sklepów zostanie wtedy zamknietych? ile rodzin w ten sposób straci źródło utrzymania? jakoś ta liczba nie jest wymieniana. a poza tym to to jest typowy „artykół” sponsorowany. poza tym ciekawa sprawa- stolarka do upadłości – zakup terenów za grosze- po zmianie planów warte bedą wiele wiele wiecej.”zgniły kapitalizm” czy coś więcej? wiele wiele pytań w tej sprawie. a jakie to super miejsca pracy miały by powstać? o randze rozwoju miasta na pewno nie świadczą hipermarkety tylko nowoczesny przemysł, usługi, szkoły, infrastr., itp.
Ok, na pewno niekonkurencyjne sklepy padną i powstanie grupka nowych bezrobotnych. Jednak oni mogliby podjąć pracę w „Fabryce Wołomin”, tak jak i cała masa innych ludzi. W takich marketach ceny są tańsze a zatem nie dosyć, że będzie więcej miejsc pracy to jeszcze będzie można taniej coś kupić – zwłaszcza, że z pewnością dojdzie do walk o klientów, promocje itp. między sklepami w Wołominie. A jeśli, któraś firma nie podoła – no cóż widocznie jest zbyt cienka a nie można sztucznie podtrzymywać nierentownych przedsiębiorstw. Takie są prawa rynku, silniejszy zjada słabszego. Nie można przecież zatrzymywać rozwoju miasta tylko dlatego żeby podtrzymać przy życiu kilka słabo sobie radzących sklepików, bo wcześniej czy później i tak zostaną zmiecione. Taka kolej rzeczy. Nikt nie mówił, że w kapitalizmie będzie sam miód i mleko. Ten system gospodarczy to czysta walka. Z korzyścią dla konsumenta.
Drodzy czytelnicy – czy nie widzicie ze ten piękny obrazek to lep na muchy by wymusić na opinii publicznej plan zagospodarowania. Gołym okiem widać ze uruchomiono ogromny pijar by osiągnąć cel. Mikulski z prokurent załatwili Stolarkę a teraz każą nam głosować na kolorowe obrazki.Jeżeli zniszczymy zakłady produkcyjne to ki diabeł będzie kupował w tych świątyniach próżności.Widać że Mikulski coś obiecał w sprawie planu zagospodarowania ale chce przykrywki typu artykuliki w gazetach a na koniec Bochenkowa w Wspólnym Wołominie walnie kilka stron o wielkiej szansy dla Wołomina która się spełni jak sie wybuduje ten interes.Życie Powiatu zrobiło już prasowego wstępniaka ciekawe kto następny ?.
Ten Las Vegas znaczy tyle samo co emerytury pod palmami obiecywane przez PO. Wołomin nie ma planu zagospodarowania, ba nawet nie istnieje żadna koncepcja dla jego rozwoju. Został sprzedany ELTOR i co się tam dzieje? Czy ktoś wie co tam ma być? Po Globi stoi plac na którym nie można nawet samochodu postawić, żeby dalej można było pojechać do W-wy. A jak zapytać to obie strony konfliktu Gmina i PSS chcą dobra mieszkańców. Place przy hucie „Fabryka” też nie ma zamiaru zagospodarować. Dlatego najpierw należy się pozbyć burmistrza razem z jego dworem, a potem zrobić porządek w Gminie. W tym jest największa szansa dla Wołomina. Uważam, że rada miała rację nie godząc się na naciski.
Ludzie wypisujecie bzdury przeceniacie rolę burmistrza. Stolarka padła a teren został wystawiony na publiczną sprzedaż. Kupiony został przez osobę prywatną i to on teraz ma tu najwiecej do powiedzenia. Burmistrz gdyby miał taka władzę to teren kupiło by miasto ale niestety tak nie jest. Najwiecej robią krzyku ci co nie rozumeją praw jakimi rzadzi sie dzisiejszy rynek. Uchwała którą proponował burmistrz miała wszcząc postępowanie w sprawie obięcia terenu miejscowym planem zagospodarowania. Ta właśnie uchwała nie została podjęta nie dlatego że jest zła tylko dlatego że zblizają się wybory i skończyła się koalicja Mikulskiego. Prawda jest jedna ze jeśli ktoś wyłożył kase na teren po stolarce to po to aby zrobić na tym interes i koniec. Prawda jest taka że gdyby teren obięto miejscowym planem zagospodarowania to wówczas urząd miasta miałby co kolwiek do powiedzenia w sprawie charakteru jej zagospodarowania , ale skoro miasto głosami sprzeciwu radnych
nie wyraziło takiej woli to właściciel ma wolna rękę tyle że będzie musiał zalatwić kilka papierków wiecej. Już tak było z Kauflandem – protesty bunt itd. a supermarket powstał i nawet Czajewicz z trumną przed urędem nic nie zdziałał.