Pewnym zwycięstwem 2:0 nad Mazowszem Płock piłkarze wołomińskiego Huraganu zakończyli sezon V ligi. Piąte miejsce w tabeli Mazowieckiej Ligi Seniorów, choć nie daje awansu, i tak jest dla piłkarzy Krzysztofa Gawary sporym sukcesem.
Ostatni mecz sezonu Huragan rozegrał w sobotę 16 czerwca. Do Wołomina przyjechała drużyna Mazowsza Płock, która już wcześniej zapewniła sobie awans do IV ligi. Choć przeciwnik był trudny, zawodnicy Huraganu nie zamierzali oddać punktów bez walki.
Pierwsza połowa spotkania była dość wyrównana, z lekkim tylko wskazaniem na piłkarzy z Wołomina, którzy stworzyli nieco więcej sytuacji podbramkowych. Zawodnicy obu drużyn grali spokojnie, sędzia ani razu nie musiał sięgać po kartki. Trzy minuty przed gwizdkiem na przerwę piłkarze trenera Krzysztofa Gawary zdobyli bramkę – Sebastian Kozłowski wykorzystał świetne prostopadłe podanie ze środka pola i było 1:0 dla gospodarzy.
Druga część meczu przebiegała już w bardziej nerwowej atmosferze, choć gracze z Wołomina wciąż zyskiwali coraz większą przewagę. Najbardziej kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 70 minucie spotkania. Po krótkiej przepychance jeden z piłkarzy Mazowsza upadł na ziemię, krzycząc z bólu i trzymając się za twarz. Główny arbiter nie widział tego zdarzenia, podbiegł więc do sędziego bocznego. Po krótkiej konsultacji z liniowym wyjął z kieszonki czerwoną kartkę i pokazał ją jednemu z graczy Huraganu. Piłkarz zaczął głośno protestować, twierdząc że wcale nie uderzył swojego rywala. Był to rzeczywiście poważny błąd liniowego, który wskazał po prostu niewłaściwego zawodnika.
Ostatnie 20 minut drużyna Huraganu zmuszona więc była grać w „dziesiątkę”. Jednak nawet grając w osłabieniu, gospodarze nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Nadal częściej utrzymywali się przy piłce i stwarzali sytuacje pod bramką rywali, choć piłkarze z Płocka również przeprowadzili kilka groźnych akcji. Decydujący gol padł w samej końcówce spotkania. Marek Wojdyna pięknie przymierzył z rzutu wolnego i ustalił wynik meczu na 2:0.
– Moi zawodnicy wyszli na boisko skoncentrowani i pewni siebie – powiedział po meczu trener Huraganu Wołomin, Krzysztof Gawara. – Muszę być z ich gry zadowolony, ponieważ przez cały mecz mieli wyraźną przewagę i zwyciężyli w dobrym stylu, a rywal był przecież wymagający.
Mimo że Huraganowi nie udało się w tym sezonie awansować, trener zespołu cieszy się z całkiem wysokiej pozycji w tabeli. – Przed rozpoczęciem sezonu wcale nie zakładaliśmy, że zajmiemy miejsce premiowane awansem – mówi Gawara. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę z obecnej sytuacji finansowej w klubie. Kwoty, które otrzymujemy od sponsorów, nie są na tyle duże, abyśmy mogli liczyć na wielkie sukcesy.
Co wymaga w takim razie najwięcej inwestycji? – Wiele do życzenia pozostawiają przede wszystkim boiska treningowe, które czasami po prostu nie nadają się do prowadzenia treningów – twierdzi Krzysztof Gawara. – Liczymy oczywiście na wsparcie finansowe od miasta, ale jesteśmy świadomi tego, że niełatwo jest dziś uzyskać jakiekolwiek fundusze.
Huragan ostatecznie zajął piąte miejsce w tabeli. Gdyby udało się powtórzyć ten wynik za rok, wołomińska drużyna zapewniłaby sobie awans do IV ligi (ma to związek z reorganizacją rozgrywek od sezonu 2008/2009). – Będzie jednak z pewnością trudniej niż w tym sezonie – twierdzi trener. – Inne drużyny znacznie wzmocnią składy, bo wszystkim zależeć będzie na awansie. Zapewniam jednak, że my również powalczymy o jak najlepsze wyniki.
Podczas gdy seniorzy Huraganu dopiero czekają na znaczące sukcesy, dużo lepiej radzą sobie drużyny młodzieżowe, a szczególnie Trampkarze i Młodziki z rocznika ’94 – zespoły te zajęły w obecnym sezonie pierwsze miejsca w swoich rozgrywkach. Krzysztof Gawara komentuje krótko: – Jeśli wziąć pod uwagę warunki treningowe, jakimi obecnie dysponujemy, to wyniki drużyn z rocznika ’94 należy uznać za naprawdę wielki sukces.
Kazimierz Roztocki
Ja gram w roczniku 1994 mam na imie Pr4zemysław Borko i zgadzam się z Panem gawarą mamy okropne warunki treningowe lecz mimo ciężkiej pracy kolegów i mojej dokonaliśmy tego czego chcieliśmy dziękujemy naszym trenerom POZDRO