Gdy przed trzydziestu laty Lech Wałęsa podpisywał protokół z wynegocjowanego z władzą porozumienia strajkowego w Stoczni Gdańskiej, nikt nie przypuszczał, że to początek końca komunizmu.Nawet prawo do tworzenia wolnych, samorządnych i niezależnych związków zawodowych było rozumiane tylko jako alternatywa dla źle funkcjonujących, oficjalnych, związków zawodowych. O walce z ustrojem jeszcze nie myślano. Wprost przeciwnie. ?Nowe związki zawodowe stoją na gruncie zasady społecznej własności środków produkcji stanowiącej podstawę istniejącego w Polsce ustroju socjalistycznego. Uznając, iż PZPR sprawuje kierowniczą rolę w państwie, ani nie podważając ustalonego systemu sojuszów międzynarodowych, dążą one do zapewnienia ludziom pracy odpowiednich środków kontroli, wyrażania opinii i obrony swych interesów.?
Powstały w następstwie podpisanego porozumienia NSZZ ?Solidarność?zgromadził wokół siebie 10 milionów członków. To było dwie trzecie pracujących! Ale też ? o czym należy pamiętać ? było to największe na świecie forum dyskusyjne. Przez rok, dziesięć milionów ludzi spierało się o przyszłość Polski, a przerwali dyskusję dopiero, gdy na ulice wyjechały czołgi i zgasło światło. To wtedy, w tę noc, 13 grudnia 1981 roku, wreszcie się zgodzono, że dalsze naprawianie socjalizmu już nie ma sensu i należy go zastąpić czymś innym.
Zmiany ustroju dokonaliśmy pod sztandarami ?Solidarności? w 1989 roku! Za nami poszli inni, Czesi, Niemcy, Węgrzy. Upadł mur berliński, rozpadł się Związek Radziecki a imieniem ?Solidarności?, czy Lecha Wałęsy, nazywane są place, ulice, szkoły i lotniska. Te imiona na trwałe znalazły swoje miejsce w historii powszechnej a w ich cieniu …i nasze, bezimiennych uczestników tych wydarzeń.
W rocznicę podpisania porozumień sierpniowych okazuje się, że z tą historyczną pamięcią nie jest tak dobrze. ?Solidarność?, to dzisiaj mały, czterystu tysięczny związek zawodowy sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością i do tego opuszczony przez swoich historycznych przywódców. W tej ?Solidarności? wyżej sobie cenią Jarosława Kaczyńskiego niż Lecha Wałęsę! Trudno się więc dziwić, że nie ma wielu chętnych z kraju i zza granicy do wzięcia udziału w tegorocznych uroczystościach rocznicowych w Gdańsku. Po raz kolejny marnujemy wielką okazję do przypomnienia światu, że to w Polsce, w 1980 roku, ruszono z posad bryłę komunizmu!
Przed kilkoma laty Lech Wałęsa zaproponował Związkowi, by swoje historyczne sztandary zdeponował w muzeum i skoncentrował się na niesieniu pomocy pracownikom. Nie posłuchano go, Związek dalej kolaborował z partiami politycznymi, by w końcu stanąć przy boku Braci Kaczyńskich. Dwustu działaczy Związku zostało odznaczonych orderami ale sam Związek coraz bardziej upadał, bo był nieskuteczny w zakładach pracy. Najliczniejszą grupą pracowniczą w dzisiejszej ?Solidarności? jest budżetówka, gdyż w fabrykach robotnicy wolą branżowe związki z OPZZ! Do takiej to ?Solidarności? Jarosław Kaczyński może mówić o tragedii smoleńskiej, obronie krzyża na Krakowskim Przedmieściu czy pielgrzymkach na Wawel, ale to nie ten mówca i nie te historie obudzą zbiorową pamięć i dumę.
Świat bez Sierpnia’80, ?Solidarności? i Lecha Wałęsy byłby inny, gorszy. O tym należy mówić, to przypominać i z tego być dumnym.
16 przemyśleń nt. „Edward M. Urbanowski – Zmarnowana okazja”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
Panie Edwardzie przechodzi Pan ewolucje wsteczną. Czyżby Pan zapomniał że okrągły stół to dyskusja ubecji z uległymi ubecji związkowcami. Zapomniał Pan również że Bolek współpracował z SB i choćby do dziś nie oddał zabranych z archiwum swoich akt to co napisali Centkiewicz z kolegą nie dało się spalić czy zagarnąć najsławniejszemu Mietkowi i Bolkowi.
Dodał bym jeszcze cytując klasyka Lecha że dokładnie pozyskuje Pan plusy- ujemne. A mieszanie tu braci Kaczyńskich w takim stylu jakim Pan to robi jest świństwem.
Nie świństwem lecz faktem. Wystarczy przypomnieć sobie kogo popierali czołowi członkowie „Solidarności” podczas tegorocznych wyborów prezydenckich.
Do tego co napisał Cenckiewicz podszedłbym z większą rezerwą. No bo jak brać w pełni na poważnie człowieka, który w latach 90-tych był red. naczelnym gazety wydawanej przez bractwo, które uważa, że kryzys w Kościele jest wywołany przez komunistów i masonerię?
Karol. Najtrudniej uwierzyć w prawdę!.
Prawda omija to towarzystwo szerokim łukiem.
Karol W nie wypowiadaj się na temat spraw o których nie masz elementarnego pojęcia. Dzięki takim jak ty Jaruzelski i Kiszczak mogą uwazać, że są patriotami albo ludźmi honoru.
kazik, Bóg nie dał Ci monopolu na prawdę, chociaż tak uważasz. A komunistów to już mieszasz do wszystkiego chyba z przyzwyczajenia. Zapewniam Cię, istnieje świat poza TRWAM i Gazetą Polską.
Moby Dick, nasz komentator o tym doskonale wie. Nie należy banalizować świata omamów i urojeń…
Panie redaktorzyno jak zwykle rzucasz gównem a nóż się do kogoś przylepi.
P.Redaktorze.Znowu manipulujesz.Wiesz dlaczego jest tak mało związkowców?.Każdy kto zakłada związek zawodowy w prywatnym zakładzie jest szykanowany ,często zwalniany z pracy.Ludzie chcą pracować i nie wstępują do związków.Jedyną partią która miała prospołeczne cele był PIS.Za rządów PIS przywrócono fundusz alimentacyjny zrujnowany przez SLD.Wydłużono urlopy macierzyńskie skrócone przez SLD.Wprowadzono becikowe.Bezrobocie wynosiło ok.9%.Prowadzono dialog ze związkami zawodowymi.Dlatego Solidarność popierała PIS iL.Kaczyńskiego który wetował ustawy godzące w ludzi pracy.Dlaczego niby Solidarność miała popierać PO?.Bezrobocie wynosiło ponad 12%,dopuszczono do likwidacji stoczni między innymi kolebki Solidarności w Gdańsku.Merkel potrafiła obronić swoje stocznie.Zlikwidowano wiele zakładów przemysłu ciężkiego,nie rozmawiano z ludżmi pracy.I to jest ta przyczyna dlaczego Solidarność popierała PIS.Jeżeli chodzi o OPZZ to jest to związek lewicujący który popiera SLD.I tutaj Pan zarzutów o upolitycznienie nie stawia.Wg. Pana gdyby Solidarność popierała PO to byłoby ok.Trudno kogoś popierać kto nie respektuje praw ludzi pracy.Nieprawdą jest że nikt nie przyjedzie na obchody.Wg. ostatnich doniesień na obchody przyjedzie kilkanaście delegacji zagranicznych.Panu jakoś nie przeszkadza że Wałęsa i Borusewicz popierają PO.A może od takich działaczy należałoby oczekiwać żeby zachowali powściągliwość w popieraniu jedynie słusznej partii.Dlatego Wałęsa takimi zachowaniami sam się marginalizuje.Jak Pan widzi prawda jest trochę inna niż Pan przedstawił.Należy zadać pytanie czy Pan był w Solidarności?.
powyższy komentarz jest świetny!!!
Uważny obserwatorze,
Jakże to można twierdzić, że nasz Umiłowany Premier i Rząd Ludowy nie prowadzą dialogu z ludźmi pracy?
Stoczniowcy z likwidowanych na siłę zakładów dostali prawdziwą szansę od kolegi Premiera i Marszałka Schetyny, Pana Misiaka. Jego firma Workservice dała im możliwość zmiany zawodu i wspaniałe kursy, np. fryzjerstwo, manicure, wizaż, strzyżenie zwierząt. Ponadto wśród zwolnionych stoczniowców ledwie kilkunastu popełniło samobójstwa, a mogli wszyscy. Radujmy się więc.
W Solidarności był. Tylko w jakim charakterze?
Pan Urbanowski był w Solidarności tylko nie bardzo wiadomo w jakim charakterze.
Okazję do milczenia zmarnował autor tego felietonu. Wiedza o Związku, jego byłych sukcesach i obecnej kondycji jest żenująca. W 1989 roku po komunistycznej indoktrynacji okresu stanu wojennego w NSZZ Solidarność pozostało około 1,5 mln. czynnych związkowców. Przypomnę koronne zarzuty którymi się posługiwano; doprowadzenie do krachu gospodarczego i chęć siłowego przewrotu połączonego z fizyczną likwidacją ludzi aparatu (rozdawano im broń). W tym samym czasie magazyny wojskowe wypełnione były towarem deficytowym. Jedyny zabity po stronie władzy to funkcjonariusz milicji podczas próby rozbrojenia, gdy Solidarność straciła ponad 100 zwolenników. W większości byli to skrytobójczo mordowani działacze aby zastraszyć pozostałych. Okres stanu wojennego przetrzebił związek ze strachliwych członków, ale co gorsze pozbawił ludzi nadziei oraz zaufania nie tylko do sąsiada, ale również do członka rodziny. Efekty tamtej propagandy to sondaże dotyczące przerwania przez Jaruzelskiego drogi do wolności w 1981. Dopiero po 30 latach się zmieniają w zgodzie z faktami.
Kręgosłupem związków był wielki przemysł (huty, stocznie, górnictwo, produkcja masowa). Wpływy OPZZ w przemyśle były ograniczone, dominowało ono w oświacie i administracji. Przypominam też rzeszę członków PZPR jacy zapisywali się do Solidarności z nakazu i we wiadomym celu. Mas jakie zapisywały się do związku nikt nigdy nie weryfikował. Dzisiaj do zasług tego ruchu przyznają się również i Ci którzy go zdradzili oraz osłabiali. Są wśród nich i tacy co pozwolili sobie przepraszać za Solidarność gdy przyszło osłabiać rząd AWS-u. Kiedy okrągły stół zmieniał scenę polityczną, jego inspiracją nie była siła związku, a dramatyczna sytuacja gospodarczo-polityczna. Propaganda Urbana już na nikogo nie działała, tak jak ta tutaj obecna Urbanowskiego. W okresie III RP związek osłabiły dzikie prywatyzacje rugujące ze spółek organizacje pracownicze. Wojna na górze zainicjowana prze Wałęsę wzmacniając lewą nogę doprowadziła do odebrania związkom zawodowym prawa uczestnictwa w polityce. Symbolem rozłamu stało się wyobcowanie się ze społecznego ruchu Solidarności ?unii wolnej inteligencji? i jej doradców związanych z Gazetą Wyborczą. Na czas wyciągnęli oni doświadczenia z wcześniejszych rewolucji, które pożarły własne dzieci. Zastosowane w praktyce przemyślenia ograniczyły możliwość oddziaływania na nowopowstałe elity władzy.
Ruch Społeczny Solidarność parcelowano, tworząc coraz to nowe partie i partyjki. Rodzicielce ?S? wspaniałomyślnie pozostawiono sprawy pracownicze pośród niedobitków prywatyzacji. Obrazą i zamachem na posiadane wpływy stała się wola związkowców współdecydowania o własnym losie poza zakładem pracy. Liberałom, światłym intelektualistom (nie łączyć z wykształciuchami) , neofitom oraz nuworyszom już nie po drodze jest ze wszystkimi. Nikt nie pyta, w imię czego o wszystkim decydować mają wyłącznie liderzy partii o liczebności wielokrotnie mniejszej od ruchu związkowego. Pytam więc ja i sam odpowiadam, ano w imię wyłącznego interesu w zgodzie z prawem Kaduka ? ?spadek w obliczu braku dziedziczących należy się mnie?. Przewodniczący NSZZ Solidarność na tegorocznych rocznicowych obchodach zapowiedział, że związek już nie da się wykluczyć z tego obszaru życia społecznego. Tak trzymać Panie Śniadek.
Gdzie zniknał Jan Pietrzak ? Odpisowił się ?