Szymon Plasota
Niebezpieczeństwo czai się wszędzie, nawet w bajkach dla dzieci. Takie stwierdzenie można wysnuć z afery z Teletubisiami, którą rozpoczęła Rzecznik Praw Dziecka – Ewa Sowińska. Ta pani, w ostatnim czasie, oświeciła Polaków stwierdzeniem, że fioletowy stworek z telewizora może być gejem. Wydawać się może, że to skrajna niedorzeczność, jednak za homoseksualnością teletubisia przemawia doniosły argument – mimo że jest samcem to nosi damską torebkę! Dzięki temu wszystko wydaje się już jasne – geje chodzą z damskimi torebkami. Za takie odkrycie nagroda Nobla dla pani Sowińskiej jest już gwarantowana.
Wiele mediów zagranicznych na wieść o domysłach pani Sowińskiej zaczęło z tego drwić opierając się zapewne na znajomości wcześniejszych wybryków zwolenników myśli LPR w postaci chociażby Macieja Giertycha. Brakowało w tym wszystkim jednej informacji. Mianowicie takiej, że homoseksualizm teletubisia nie był oryginalnym wymysłem Sowińskiej ale Jerrego Falwella – pastora rodem ze Stanów Zjednoczonych, który w 1999 r. do listy zarzutów dodał fioletowy kolor sierści(?) stworka oraz trójkątną antenkę, która wg. jego interpretacji była symbolem ruchów gejowskich. Za trafnością tych przypuszczeń przemawiają wybitne zdolności analizy faktów, które spowodowały, że ów pastor po ataku na WTC stwierdził, że po części winni temu byli geje, lesbijki oraz zwolennicy feminizmu. Wiadomo nie od dziś, że świat jest piękny przez swoją różnorodność. To dotyczy także myśli, które mogą być ciekawe, kontrowersyjne albo absurdalne, co w jakiś sposób uatrakcyjnia nam życie. Jeśli kogoś dziwi pomysł z teletubisiami niech rzuci okiem na historię, w której nie brakuje równie kontrowersyjnych zagadnień. Dla każdego będzie to oznaczało coś innego np. dla jednych wyda się absurdalny kreacjonizm a dla innych teoria ewolucji Darwina, co nie zmieni faktu, że obie myśli odegrały ważną rolę w kreowaniu rzeczywistości. Podobnie można postukać się w czoło dowiedziawszy się, że w XVIII w. żył urodzony na Podolu Jakub Frank, który uznał się za mesjasza żydowskiego i uważał, że obrzędy orgiastyczne oraz konwersja na chrześcijaństwo są niezbędnymi warunkami zbawienia… z tym, że dla niego Ziemią Obiecaną była ziemia polska. Przykładem innego, też dziwnego poglądu, może być austriacki psychiatra Wilhelm Reich, który analizując funkcję orgazmu uznał, że odkrył dzięki niemu, generowaną we wręcz orgazmicznej machinie energię życiową nazwaną przez niego orgonem. Dla czytelników jest to oczywista niedorzeczność, jednak po dziś dzień można spotkać zwolenników takich teorii i w niczym nie ustępują one tym uznawanym przez większość a płaszczyzną tego zrównania jest tak upragniona, przez zniewolony naród, demokracja. Jeśli już Polska osiągnęła ten ustrój polityczny, to musi za to zapłacić cenę, którą jest tolerancja. I nie ważne czy chodzi o inne rasy, wyznania religijne, orientacje seksualne, poglądy pani Sowińskiej czy w ogóle całego LPR-u. Chodzi o płaszczyznę porozumienia, ogólną tolerancję wszystkiego, co nie wchodzi w konflikt z prawem. O cenę wolności w ramach demokracji. Chociaż wiem jak trudne jest to do zrozumienia dla ludzi wychowanych w myśl filozofii „czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy”.