Kazimierz A. Zych
W Wołominie zaczęliśmy rozmawiać o nowym herbie dla miasta, bo ten stary nie jest zgodny z zasadami heraldyki, czyli nauki o herbach, a już w prasie pojawiły się propozycje nowego znaku. Ponoć najlepszym symbolem miasta byłby ruski czołg T-34 stojący na postumencie u bram grodu.
Przy tej okazji można by przecież poprawić naszą historię, czyli postawić akcent nie na 1920 roku, czyli na polskim zwycięstwie nad bolszewickimi hordami, a na roku 1944, w którym to do Wołomina wkroczyło NKWD i przystąpiło do mordowania polskich patriotów i zniewalania polskiego ducha.
Nie jest to nic nowego, bo w końcu to w Wołominie działał pewien doktor nauk historycznych, który swoim uczniom pozostawił żelazną zasadę, by o historii pisać tylko to, co autor uważa za słuszne, a nie tak, jak było naprawdę. I oto mamy przykład tego rozumowania z ostatnich dni. „Czołg-pomnik jest świadectwem tego, co 63 lata temu działo się na tym terenie. Przypomina o wielkiej bitwie pancernej stoczonej przez wojska radzieckie i niemieckie w dniach od 30 lipca do 6 września. (…) Dla upamiętnienia bitwy i uczczenia pamięci czołgistów, walczących o wyzwolenie Wołomina, w 40. rocznicę wydarzeń władze miasta, przy wsparciu społeczeństwa, a z inicjatywy środowisk kombatanckich, wzniosły ten wyjątkowy w swojej postaci, pomnik.” A przecież jest znane od lat stanowisko, nie kogo innego, jak właśnie wołomińskich kombatantów, tych, co to niby mieli zainicjować wybudowanie tego pomnika. Zacytuję kilka zdań z pisma skierowanego w 2000 roku do Rady Miasta a podpisanego przez żołnierzy Armii Krajowej. „W okresie stanu wojennego w 1984 roku rzekomo w wyniku spontanicznej inicjatywy mieszkańców Wołomina u podnóża skarpy, na której wznosi się „dom nad łąkami” – Zofii Nałkowskiej – na postumencie jako pomnik wystawiono czołg T-34 mający symbolizować wielkość operacji wojskowej, jak to starano się przedstawić, „największej bitwy pancernej drugiej wojny światowej”, jak i wdzięczność mieszkańców Wołomina i okolic za wyzwolenie Kraju. Nic bardziej złudnego a wręcz nieprawdziwe. Wkroczenie
w 1944 roku wojsk radzieckich to początek masowych aresztowań i wywózka na daleką Syberię do obozów ludności polskiej, działaczy i żołnierzy armii podziemia okupacyjnego. To następne 45 lat zniewolenia kraju. Wystawienie w 1984 roku w stanie wojennym, czołgu jako pomnika nie było niczym innym, jak zademonstrowaniem siły władzy w stosunku do niepodległościowego zrywu młodego pokolenia Polaków. Utrzymywanie tego reliktu – symbolu władzy totalitarnej jakim jest czołg najeźdźcy a nie wyzwoliciela, bo nie zapominajmy, że 17 września 1939 roku bez wypowiedzenia wojny napadnięto na Polskę – dla nas walczących o wyzwolenie – dziś weteranów – zawsze będzie przywoływało najstraszniejsze wspomnienia, popełnione przez okupanta zbrodnie.” To tyle z pisma wołomińskich kombatantów.
W tym miejscu właściwym będzie przypomnieć inny wołomiński pomnik upamiętniający tę samą historyczną chwilę, ten z ulicy Piaskowej. Z chwilą wkroczenia Sowietów do Wołomina we wrześniu 1944 roku, na Piaskowej ulokowało się NKWD. Rozpoczęły się aresztowania żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Tu ich przesłuchiwano, katowano i zabijano. A tych, którzy to przeżyli wysyłano na Syberię. Tam wielu z nich zmarło lub zostało zamordowanych. Do roku 1956 trwały ich powroty do Wołomina.
Wbrew temu, co chcą nam wszystkim wmówić sieroty po Stalinie, ten czołg to nie jakaś tam sympatyczna zabawka dla dzieci i młodzieży, a ponury symbol zniewolenia Polski. Za nim kryje się krew i śmierć, Syberia i kazamaty tysięcy polskich patriotów. W Wołominie może być miejsce tylko na jeden pomnik upamiętniający „wyzwolenie miasta” przez armię Sowiecką, ten z ulicy Piaskowej.
Panie Zych to jest kolejny przykład pańskiego postrzegania świata. Dzięki Bogu nie znajduje Pan naśladowców ani wyznawców lecz ludzi przerażonych ogromem pańskiej głupoty.Myślę że to nie czołg ale Pańska osoba może stać sie wzorcowym symbolem zniewolenia ludzkich umysłów i to jest najgorsza niewola. Wiem, że Pana na nic innego nie stać. Rozumiem, że wzniesienie sie na inne poziomy umysłowe wymagaja posiadania jakiegokolwiek intelektu. No niestety intelektu Pan nie posiada tylko dlaczego ogłasza to Pan w kazdym numerze żyvcia Powiatu przecież od dawna o tym wszyscy wiedzą. jest tyle pożytecznych zajęć dlaczego nie poszuka Pan sobie takiego zamiast bombardować innych swoja głupotą?
Mi się czołg podoba i powinien być w herbie Wołomina i nie ważne co gada jakiś tam Zych czy inny Kowalski. Bitwa pancerna była faktem, były tam ofiary i to ku ich czci jest pomnik a jeśli ludzkie życie nie jest warte upamiętnienia to niech pan później nie pisze dyrdymałów o zakazie aborcji bo panski dorobek literacki jest niespojny i chaotyczny jakby pisały to różne osoby o różnych poglądach od lewicowych po prawicowe, od laickich po katolickie itd. Jaka będzie kolejna odsłona Zycha?
Mój poprzednik czyli lupus mylił się, Zych ma dużo naśladowców, każdego kto jest jak kurek na wietrze…
Na szczęście mamy jeszcze demokrację i niestety(dla Zycha) nie kombatanci są większością.
A jak wskazuja ogólno dostępne badania opinii publicznej większośc Polaków nie chce aby przestawiano
lub likwidowano pomniki na cześć armii radzieckiej. Ale tacy jak Zych i członkowie partii na której cześć jeszcze niedawno tak piał nie liczą się z zasadami demokracji ad demokraci z ich zdaniem muszą się liczyć. Zawsze przestępca będzie miał pewną przewagę nad policjantem ponieważ nie obowiązują go żadne granice a policjant musi postępować zgodnie z prawem.
A może pomnik rozbudować – dostawić drugi czołg Tygrysa, Panterę i mielibyśmy coś, co nikogo nie będzie irytowało (tylko gdzie takie zwierzaki pozyskać?). Swoją drogą, można zmienić płytę pamiątkową i dedykować ją bitwie pancernej. Myślę, że i tak jest równowaga
czerwoni – czołg (na przedmieściu), czarni – papieża (w centrum), reszta też coś znajdzie.