Wacław Panek
Trzeciego maja, tuż przed 9 rano oglądałem w TVP3 kolejny odcinek programu informacyjno-kulturalnego Quadrans Qultury. (To taki niezwykle nowoczesny w formie przekazu program, o ogromnie dowcipnej nazwie wykoślawiającej język polski, parę razy dziennie robiący bardzo kulturalną wodę z mózgu widzom.) W pewnym momencie zapowiadacz poinformował, że teraz będzie piosenka śpiewana przez Szymona Goldberga. I była: we fragmencie teledysku. Otóż machający rękami i kiwający się Goldberg skrzypiał swoim głosem powtarzające się hasło „Orzeł w koronie, orzeł w koronie…” a w obrazie kamera przesuwała się po świnkach-kukiełkach (czy innych marionetkach(?) z plastiku z wyrazistymi ryjami). Kilkadziesiąt sekund takiej manipulacji audio-wizualnej pozostawiło w mojej podświadomości jakże słuszne skojarzenie znaków tożsamości: orzeł w koronie – świńskie kukły – 3 Maja. Kiedyś mawialiśmy: „wrona orła nie pokona”. Teledysk Goldberga Szymona słusznie pyta: to może świnia go pokona? – z Bożą pomocą, przy współudziale dyrektora TVP3 pojmującego programy typu Kwadrans kultury… Niech się święci 3 Maja! z orłem w koronie i świńskim ryjem – towarzyszu dyrektorze telewizji regionalnej.
Co to za dziwny tekst?
Proponuję ocenić samemu… http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&videoid=1871428544
Panie Wacławie – na Kiepurze muzyka ani świat się nie kończy. Czyżby bolał pana tekst tego utworu? A może po prostu wstał Pan lewą nogą?