09. Pomniki kłamstwa

Jan Pietrzak

Wściekłość Rosjan z powodu przeniesienia w Tallinie pomnika sowieckiego sołdata na cmentarz, pokazuje jakim zagrożeniem dla Europy jest fałszowanie historii. Po prostu Rosjanie w Estonii,

w Moskwie i w ogóle wszędzie, nie wiedzą, że byli przez pół wieku okupantami, a nie wyzwolicielami narodów Środkowej Europy. Nie przyjmują do wiadomości, że Stalin to zbrodniarz taki sam jak Hitler, a narodowy socjalizm to odmiana socjalizmu. Rządzeni i kształceni całe życie przez oszustów, protestują przeciwko prawdzie.

Prawda ich boli, prawda ich drażni, prawda ich obraża, bo jej nigdy nie poznali. Co więcej – nie chcą znać. Nie pogodzili się z tym, że ich wczorajsi wasale wolą Unię Europejską i NATO od Paktu Warszawskiego i RWPG. Pomniki sowieckiej dominacji w podbitych krajach mają stać po wieczne czasy…! Tak sobie życzy putinowska władza, którą popiera ok 80% społeczeństwa. Mogą bezkarnie mordować Czeczenów, którzy nie chcą żyć pod rosyjskim butem. Mogą odcinać dopływ ropy na Litwę, bo sprzedała rafinerię polskiej firmie. Mogą zamknąć dopływ gazu do Gruzji, która podniosła głowę za wysoko. Wprowadzić embargo na mięso z Polski, bo schabowe zatrute są bakcylem wolności. Nie obowiązują ich żadne umowy. Nie ma takich umów, których nie złamią, jeśli przyjdzie im na to ochota. I prawdę mówiąc – strach pomyśleć na co im jeszcze ta ochota przyjdzie.

Imperium zła, którego moce ograniczyli w 80. latach ubiegłego wieku polski papież Jan Paweł II, amerykański prezydent Ronald Reagan

i zwycięska Solidarność, podnosi głowę, butne i agresywne. Każdy pretekst im dobry dla demonstracji siły w Estonii, czy w Mołdawii lub Polsce. W tej sytuacji minister Ujazdowski projektuje ustawę o dekomunizacji polskich ulic i placów. Heros jakiś z tego ministra? Kiedy cała Europa trzęsie się ze strachu, że Polacy pozwolą Amerykanom zbudować elementy tarczy rakietowej, potrzeba nam jeszcze demontażu pomnika „czterech śpiących, trzech walczących”…? Tak warszawiacy nazywają pomnik wdzięczności dla Armii Czerwonej. Sławna Armia jak się zdenerwuje, gotowa nam wystawić nowy posterunek walczących, by pilnowali swoich śpiących…

Przy okazji przypominam, że w głębokim PRL-u krążył żarcik

o uczonych, którzy odkryli, że starożytny bożek miłoći Amor był pochodzenia rosyjskiego. Latał uzbrojony z gołą d…, strzelał do ludzi

i mówił, że to z miłości. W innym kawale pani pyta dzieci w szkole jak wczoraj świętowali Dzień Armii Czerwonej. Zgłasza się mały Jasio

i mówi – poszliśmy do sąsiadki. Tatuś ją zgwałcił, a ja ukradłem zegarek. Jest w tych żartach wiedza historyczna znacznie bliższa prawdy, niż ta, którą dysponują Rosjanie.