– Podczas strajku praca w szpitalu będzie w trybie dyżuru ostrego. To oznacza, że będziemy przyjmowali tylko pacjentów z zagrożeniem życia lub zdrowia – mówi Artur Sopiński, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, koło terenowe Wołomin.
Strajk ostrzegawczy potrwa dwie godziny od 11.00 do 13.00. Szpital będzie wówczas pracował na zasadach ostrodyżurowych. Działały będą poradnie dla dzieci, natomiast poradnie dla dorosłych będą zamknięte. Nasz rozmówca podkreśla, że tym dwugodzinnym strajkiem lekarze z Wołomińskiego szpitala włączają się do ogólnopolskiej akcji, w której udział bierze 285 szpitali. Pomiędzy związkowcami a dyrekcją szpitala odbyły się już mediacje, po których spisano protokół rozbieżności. Obie strony wiedzą, że dwa postulaty strajkujących są nie do spełnienia. A to oznacza, że 15 maja odbędzie się w szpitalu strajk całodzienny. Lekarze będą pracowali w systemie ostrodyżurowym. Część lekarzy będzie na urlopach na żądanie.
Związkowcy domagają się zwiększenia pensji o wskaźnik: 1,75 x średnia krajowa dla stażysty, o 2 x średnią krajową dla lekarza bez specjalizacji, 2,5 x średnia krajowa dla lekarza z I stopniem specjalizacji i 3 x średnia krajowa dla specjalisty. Drugi postulat to żądanie 14 dniowego urlopu szkoleniowego płatnego.
– Na chwilę obecną żaden z tych postulatów nie jest możliwy do spełnienia. Nie jest w gestii dyrektora szpitala udzielanie dodatkowych urlopów płatnych. Co do żądań płacowych to jestem ich adresatem, ale na podwyżki nie mamy pieniędzy – mówi Ryszard Olszanowski, dyrektor szpitala powiatowego w Wołominie.
Nieoficjalnie mówi się, że sytuacja w szpitalu nie jest najlepsza. Odchodzą z niego lekarze (pisaliśmy na ten temat w wywiadzie z Jarosławem Rosochackim, ówczesnym szefem związku zawodowego lekarzy w szpitalu). W obiegowej opinii mówi się, że z pracy odeszli pediatrzy, ale na biurko dyrektora trafiły również inne wymówienia z pracy. – To, że brakuje w szpitalu kadry, nie jest tajemnicą. Jestem dyrektorem w tym szpitalu od niespełna miesiąca. Kilka spraw udało nam się już załatwić, myślę, że z innymi też sobie poradzimy. Część lekarzy odeszło ale przyjęliśmy nowych ze specjalizacjami a jednego nawet z habilitacją. Różnice zdań w takich sytuacjach mają prawo istnieć, ale nie jest najlepszą metodą próba wymuszenia decyzji poprzez składanie wymówienia – podkreśla dyrektor Olszanowski.
Jeśli rząd nie ustąpi i nie zostaną wprowadzone odgórnie uregulowania finansowe ,to od 21 czerwca szpital wołomiński, podobnie jak inne szpitale biorące udział w proteście, przechodzą na pracę ostrodyżurową.
Teresa Urbanowska