– Nasze domy woda ominęła. Nie trzeba było ewakuować naszych rodzin. Mamy własne suche domy, jedzenie i wodę do picia. Jeszcze dwa tygodnie temu mieszkańcy zalanych terenów tak samo żyli. W ciągu kilkunastu godzin świat im się wywrócił. Możemy pomóc przywracać im godność, wyciągnąć do nich pomocną dłoń ? apeluje Jacek Orych, prezes Grupy Marki 2020.
Paweł Rękas jest nauczycielem w jednej z mareckich szkół. Dwa tygodnie temu jego rodzinną miejscowość ? Sokolniki w woj. podkarpackim ? zalało. I to już drugi raz w tym stuleciu. Z taką różnicą, że o ile w 2001 r. woda zalała ?tylko? domy położone w niższej części wsi, teraz już nie oszczędziła żadnego. Paweł natychmiast wyruszył z pomocą dla matki. To, co zobaczył na własne oczy, było przerażające. Nauczyciel w imieniu mieszkańców rodzinnej wsi zwrócił się o pomoc do mieszkańców Marek. Prośby nadeszły też z zalanego Sandomierza.
– Nasze domy woda ominęła. Nie trzeba było ewakuować naszych rodzin. Mamy własne suche domy, jedzenie i wodę do picia. Jeszcze dwa tygodnie temu mieszkańcy zalanych terenów tak samo żyli. W ciągu kilkunastu godzin świat im się wywrócił. Możemy pomóc przywracać im godność, wyciągnąć do nich pomocną dłoń ? apeluje Jacek Orych, prezes Grupy Marki 2020.
W poniedziałek w ekspresowym tempie powstała koalicja mareckich organizacji społecznych. W jej skład weszły Stowarzyszenie Rock-Dzieciak, Towarzystwo Przyjaciół Marek, Mareckie Stowarzyszenie Gospodarcze, Grupa Marki 2020, MTS Marcovia 2000, UKS Joker, UKS Sanchin oraz mareckie koło Polskiego Związku Wędkarskiego.
– Każdy z nas może kiedyś potrzebować serca innych ludzi i co wtedy? Oni potrzebują nas dziś, my możemy potrzebować ich jutro. Możemy pomóc dając pieniądze lub potrzebne przedmioty: każdy tyle, na ile go stać. Gdy sytuacja finansowa nie pozwala przekazać nic materialnego, możemy dać siebie, swój czas i pracę, która konieczna jest do zorganizowania pomocy. Sami nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, ale my pomożemy jednym, inni pomogą drugim, jeszcze inni trzecim i na pewno będzie lepiej. Mieszkańcy dotknięci powodzią są w bardzo trudnej – myślę, że dla wielu z nas w niewyobrażalnej sytuacji. Każdy z nas, kto ma w sobie choć kawałek serca, powinien bez zastanowienia przyłączyć się do społecznych akcji pomocowych. Po prostu tak trzeba! ? apeluje Jarosław Jaździk, jeden z organizatorów akcji.
Mareccy organizatorzy zdecydowali się przeprowadzić zbiórkę zarówno konkretnych towarów (patrz ? ramka) jak i pieniędzy, które zostaną przeznaczone na zakup niezbędnych rzeczy dla powodzian.
– Na terenie klubu Marcovia, położonego przy ul. Wspólnej 12 uruchomiliśmy punkt, gdzie można przywozić dary dla powodzian. Jest on otwarty od poniedziałku do piątku od godziny 8.00 do 20.00. Towary będą sukcesywnie przewożone do powodzian ? dodaje Ryszard Korotko, który w czasie podobnej tragedii w 1997 r. już jeździł z darami na południe Polski.
Uruchomione zostało też specjalne konto. Już znajduje się na nim 5 tys. zł. Kolejne osoby, które chcą wesprzeć zakup towarów dla potrzebujących, proszone są o dokonanie wpłaty na rachunek: Mareckie Stowarzyszenie Gospodarcze; ul. Przyleśna 17; 05-270 Marki Bank SBO, nr: 97 80150004 0010 0869 2020 0101; z dopiskiem: ?Marki powodzianom?
Dobrym duchem akcji jest Anna Banasik, która zimą stała na czele mareckiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– Pochodzę z rodziny o harcerskich korzeniach. Czterdzieści lat temu mama była komendantką hufca, a ojciec kwatermistrzem. Mogę więc przypuszczać, że społecznikowskim i organizatorskim zacięciem jestem obciążona genetycznie. Wkręcam w to moje córki, męża i przyjaciół…może dlatego, że tak nakazuje mi zwykła ludzka przyzwoitość…może dlatego, że po prostu lubię ludzi, chcę im pomagać ? podsumowuje Anna Banasik.