Wernisaż fotografii Pauliny Goźlińskiej, który odbył się 23 kwietnia w Miejskiej Sali Koncertowej Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Radzymin, otworzył koncert znakomitego artysty Pawła Szymiczka.
Artystyczne atuty Pawła Szymiczka to wspaniały głos i gra na dwunastostrunowej gitarze. Repertuar tego wokalisty to głównie rock (U2, Nirvana, The Doors, The Beatles), ze sporą domieszką folku irlandzkiego i poezji śpiewanej (tej już popularnej i tej nie znanej – autorskiej). Gdy zbierze się towarzystwo szantowe nie zabraknie też piosenek żeglarskich.
Poza występami solo wokalistę usłyszeć można w zespołach – Matelot, Mordewind, Fonofobia. W zespołach Szymiczek gra także na gitarze elektrycznej, fletach oraz dudach. W każdej grupie jest inny, ale pozostaje w podobnym klimacie folku. W grupie Matelot wykonuje muzykę autorską mającą mocne oparcie w popularnym teraz folku celtyckim. Jednak wpływy zespół wykorzystuje w sposób mało tradycyjny a jak najbardziej nowoczesny. Podkłady syntezatorowe czy klang gitary basowej dają oryginalne tło do „naturalnych fraktali” granych przez dudy szkockie czy flet irlandzki. Daje to efekt bardzo różnorodnego, ekspresyjnego fusion – celtic folku, rocka, funky, a nawet disco. W zespole Mordewind artysta skupia się bardziej na muzyce folkowej o tematyce żeglarskiej. Łączy niebywałe piękno, a zarazem groźbę oceanu z tym, co najprzyjemniejsze na lądzie z dala od trudów pracy. Natomiast Fonofobia to zespół, którego twórczość zawiera elementy etno, folku i transu. Łączy w sobie odległą tradycję, muzykę różnych kultur i nowoczesność, zmieniając za pomocą elektroniki brzmienie i formę instrumentów. Utwory bogate są w muzyczne improwizacje, szamańskie zaśpiewy i recytacje mogą zabrać słuchacza w najdalszy zakątek jego duszy.
Podczas radzymińskiego koncertu artysta dał się poznać od tej najbardziej romantycznej strony. Zaprezentował głównie poezję śpiewaną, różnych autorów, także swoją własną. Słuchając tych utworów, mogliśmy się poczuć jak w czasie bieszczadzkich wypraw po łagodnych lub bardziej niebezpiecznych szlakach. Nie zabrakło też słów i melodii o miłości.
– Będzie dużo piosenki różnej, ale głównie poezja. Trochę mojej, trochę tej znanej. – zapowiedział swój występ Paweł Szymiczek – Może przypomną się wam jakieś wycieczki w góry. Może nie raz zaśpiewacie razem za mną. – dodał wokalista ? Niektóre piosenki nie są proste. Może nad niektórymi trzeba się będzie trochę na dłużej zatrzymać, niczym nad fotografiami Pauliny Goźlińskiej.
Publiczność przyjęła występ Szymiczka na tyle gorąco i entuzjastycznie, ze nie obyło się bez bisu.
Sylwia Kowalska