W rozegranym 27 marca meczu piłkarskiej IV ligi Huragan Wołomin pokonał na własnym boisku MKS Mława 3:2 (0:1). Natomiast w lidze okręgowej Marcovia Marki przegrała u siebie z GKP Targówek Warszawa 1:2 (1:1), Wicher Kobyłka również doznał porażki w spotkaniu wyjazdowym z Legionem Warszawa 1:3 (1:0).
Miniony weekend w rozgrywkach piłkarskich IV ligi i ligi okręgowej przyniósł dwa sensacyjne rozstrzygnięcia dla drużyn z naszego powiatu. W IV lidze bardzo słabo spisujący się dotychczas wołomiński Huragan wygrał z wiceliderem rozgrywek MKS Mława 3:2, czym sprawił ogromną radość swoim kibicom, przywracając nadzieję na uratowanie się przed spadkiem. Do drugiej wielkiej niespodzianki, tym razem niestety przykrej, doszło w lidze okręgowej, gdzie zdecydowanie liderujący i niepokonani do tej pory piłkarze Marcovii Marki musieli uznać wyższość zespołu GKP Targówek Warszawa, przegrywając na własnym boisku 1:2. Na szczęście przewaga w tabeli drużyny z Marek jest nadal duża (7 punktów), ale otrzymała ona wyraźny sygnał ostrzegawczy.
Pochwała dla Huraganu
Dawno już nie mieliśmy okazji wyrazić swojego uznania dla postawy piłkarzy Huraganu. Z tym większą więc radością czynimy to po ostatniej kolejce, w której wołominiakom przyszło zmierzyć się z nie byle kim, bo z wiceliderem i jednym z kandydatów do awansu do III ligi MKS Mława. Mało kto chyba spodziewał się w tym meczu zwycięstwa, zwłaszcza po fatalnym występie Huraganu dwa tygodnie wcześniej przeciwko Kryształowi Glinojeck. Tymczasem w sobotnie popołudnie zobaczyliśmy zupełnie inaczej grającą drużynę, nieco przemeblowaną przez trenera Krzysztofa Gawarę. Patrząc na boisko nie było widać różnicy, jaka dzieli oba zespoły w tabeli, a jeżeli już, to była ona raczej na korzyść Huraganu. Wprawdzie mecz był bardzo wyrównany, a piłkarze z Mławy też mieli kilka okazji do zmiany wyniku, ale w sumie sensacyjna wygrana wołomińskiej drużyny jest w pełni zasłużona. Zwłaszcza ostatni kwadrans meczu w wykonaniu Huraganu był imponujący. Wcześniej nasza drużyna straciła bramkę w 37 minucie z rzutu karnego (faul Artura Grotowskiego). Do wyrównania doszło w 75 minucie ze strzału głową czarnoskórego Luciena Buala-Boali po centrze z kornera Artura Pazio. Kilka minut później także z rzutu rożnego dośrodkowywał Łukasz Rossa, a Arkadiusz Stępień również główką dał Huraganowi prowadzenie 2:1. Wreszcie w 87 min. po solowej akcji Mateusz Jaczewski podwyższył na 3:1, a tuż przed końcowym gwizdkiem MKS Mława zdołała jedynie zmniejszyć rozmiary porażki. Mamy nadzieję, że sobotni mecz był przełomowy dla Huraganu i teraz będzie już tylko lepiej.
Koniec pięknej serii
Przez 16 kolejek piłkarze Marcovii Marki byli niepokonani w lidze okręgowej. Imponująca seria skończyła się w 17 meczu. Pogromcą bezapelacyjnego lidera i to na jego własnym terenie okazał się wicelider GKP Targówek Warszawa. Pierwsza połowa spotkania nie zapowiadała sensacji. Prowadzenie po pięknym strzale Marka Milewskiego uzyskała Marcovia i chociaż tuż przed przerwą gracze z Targówka wyrównali, to kibice z Marek spodziewali się, że w drugiej połowie ich pupile sięgną jak zwykle po zwycięstwo. Tymczasem stało się inaczej. Po wyrównanym przebiegu gry, na 5 minut przed końcem meczu to goście strzelili zwycięskiego gola.
Mimo porażki Marcovia nadal pewnie przewodzi w tabeli, ale w sobotę przekonała się, że rywale wcale nie zamierzają ułatwiać jej drogi do IV ligi.
Czerwona kartka Godlewskiego
W meczu sąsiadów z tabeli ligi okręgowej – Wichru Kobyłka i Legionu Warszawa (10 i 11 miejsce) rozegranym w Warszawie, lepsi okazali się gospodarze, wygrywając 3:1. Drużyna Wichru do 70 minuty prowadziła 1:0 (gol Roberta Sosnowskiego w 28 min.), ale w końcówce straciła 3 bramki. Główną przyczyną porażki było to, że Wicher od 10 minuty musiał grać w dziesiątkę (czerwona kartka dla Daniela Godlewskiego). Po tym meczu oba zespoły zamieniły się miejscami.
Zbigniew Milewski