?Na świństwach nie da się zbudować zwycięstwa i powrócić do władzy. Bo i po co? By nadal uczestniczyć w świństwach? By wraz z czerwonymi zakłamywać historię, by represjonować odważnych dziennikarzy za mówienie prawdy o takich antybohaterach, jak Jaruzelski? Jeśli tak, to ja wysiadam, za ?mientki? na to jestem. Niech uczestniczą w tych dealach ?prawdziwi patrioci?, którzy dla ?dobra Polski? są w stanie zrobić każde świństwo.?
O kim to mówi doktor Marek Migalski, reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość w parlamencie europejskim? Oj, nie zgadniesz drogi Czytelniku, nie zgadniesz! Mówi o prezesie swojej partii, Jarosławie Kaczyńskim, który dla uratowania koalicji PiS ? SLD wyraził zgodę na zwolnienie z pracy w telewizji publicznej redaktor Anity Gargas za to tylko, że ta wyemitowała film o generale Wojciechu Jaruzelskim! Jest to film krytycznie oceniający życie generała, ale dla lewicy ?towarzysz generał? jest wciąż bohaterem. Nic więc dziwnego, że pomiędzy koalicjantami zaiskrzyło. SLD zagroziło zerwaniem koalicji. Dla PiS zaś przyszłość bez dostępu do telewizji publicznej to polityczna śmierć. Stąd Jarosław Kaczyński musiało się zgodzić na twarde warunki SLD i wyrazić zgodę, między innymi, na zwolnienie z pracy ?swojej? dziennikarki.
Rozumiem emocjonalną reakcję Pana Marka Migalskiego, ale ja odbieram to inaczej. W tym ich świecie ? PiS i SLD – tak już jest. Tam nie ma zasad, reguł i wartości. Przypomina to sytuację po 17 września 1939 roku w Rosji sowieckiej, gdy hitlerowskie Niemcy, śmiertelny wróg, w jednej chwili stały się sojusznikiem. Ci zaś towarzysze, którzy tego faktu w porę nie zauważyli, szybko zginęli. I podobnie skończyła Pani Anita Gargas. Spłonęła, bo nie zauważyła zmiany kierunku wiatru. Ale to był ich i jej świat. Świat, który już nigdy nie powinien powrócić! W tym Pan Marek Migalski jest ze mną zgodny. Cytuję: ?Za tego typu rzeczy w życiu się płaci, one nie uchodzą bezkarnie i oddalają nas tak naprawdę od zwycięstwa. Bo ludzie to widzą i wyciągają z tego wnioski. I zastanawiają się pewnie, po co nas dopuszczać do władzy, jeśli zdolni jesteśmy do takich rzeczy, jak ta ze zwolnieniem Anity Gargas.?
W tym całym zamieszaniu jakoś nikt nie zauważył, że Telewizja Polska wciąż jest finansowana z abonamentu radiowo ? telewizyjnego i dlatego ma status telewizji publicznej, czyli stojącej ponad partiami! Żadne PiS czy SLD nie powinno mieć wpływu na jej program. Przypadek Anity Gargas to idealna ilustracja patologii występującej w tej państwowej firmie, gdyż jakikolwiek ?upartyjniony? dziennikarz nie powinien tam pracować! O co więc tu chodzi?
Dla władzy media są ważne. Mieć przychylność mediów to szansa na wyborczy sukces. W czasach PRL narodził się zwyczaj hołubienia i wyróżniania Orderem Sztandaru Pracy zasłużonych dla tej władzy mediów i dziennikarzy. Chociażby taka Trybuna Ludu, organ KC PZPR z dumą ?nosiła? to odznaczenie na pierwszej stronie! Zmienił się ustrój, media się wyzwoliły i trudno już sobie wyobrazić, by jakiś szanujący się tytuł prasowy przyjął odznaczenie z nadania takiej czy innej władzy. Bo i za co ma dziękować władza gazecie? Jedyny znany mi przypadek odznaczenia lokalnej gazety przez wójta miał miejsce trzy lata temu w gminie Wilkowyje, w powiecie Radzyń Podlaski. Ale to tak daleko!
ależ to takie polsko-podłe… czy ten Pan, co to pisze, wie o czym pisze? Mniemam, że ktoś jest lepszy od niego, więc wykorzystuje tę stronę internetową dla udowodnienia, że jest inaczej. Podłe nad wyraz
Ewa
A czy czasem to nie u nas dziś w Miejskim Domu Kultury będą wręczane ordery i medale. Nasza Wójt już bez Czerepacha odznacza, pochwala, nagrodzi i karze niczym w Wylkowyjach. To dopiero numer jak fikcja filmowa przeistacza się w realia. Samo życie a i zaprzyjaźniona nagrodzona prasa Wieści Wylkowyj dobrze napisze o Wójcie i jego ekipie. Brawo Panie Edwardzie – tylko patrzeć jak Wójt będzie startował z PiS-u. Zanosi się na niezłe zwarcie wyborcze PO z PiS w zabarwieniu SKW. A ja czekam ciągle na uderzenie Czerepacha , ale czy sie doczekam?.
Po zmianach ustrojowych Bulik znalazł w urzędzie kilogramy podobnych medali. Upłynniono je bez reklamy. Brał je kto chciał. Trzeba było poczekać Mikulskiego by praktyki minionej epoki powróciły. Wcale mnie to nie dziwi. Zakorzenionej za młodu mentalności nie sposób wytrzebić.
Kogo rym mierzi niech tego nie czyta,
dzisiaj na tapecie ?rodzimy celebryta?,
niezmiennie, tak w prasie jak na afiszu,
od początku kadencji trwa po jej finiszu.
Dba o obecność, uwagę, postrzeganie,
ważne są wieści, pochlebne zdanie,
ile tam prawdy to jest bez znaczenia,
bo sponsorowany niczego nie zmienia.
Drogą przywilejów władzy, do sukcesu,
brnie bez zahamowań, wstydu no i stresu,
co łączy w zabiegach o ?świecznik? wytrwale,
dla dobra ogółu im władza, nagroda, medale.
Pałace i Pace wspierają się w działaniu,
hołdują podziałom oraz zawłaszczaniu,
rządzą podatkiem, ceną, a dzielą długiem,
to inni harują młotem, głową oraz pługiem.
Taki polityk, burmistrz, prezes, radny,
jak intrygant w krętactwach zaradny,
za nic ma tego, kim rządzi się wysługuje,
by trwać, zachować, ?lody kręci?, knuje.
Jak gawiedzi oczy zamydlić nadchodzi pora,
dokoptują do nagród sołtysa oraz doktora,
Ci tworzyć mają miraże, pozory równości,
co obok kumoterstwa tylko od święta gości.
Na świństwach buduje Urbanowski. PO tak ma.