Kazimierz A. Zych
Pieczołowicie przygotowany plan zniewolenia Polski był zaskoczeniem nie tylko dla zwykłych obywateli, ale i dla Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, która dnia 13 grudnia 1981 roku obradowała w Gdańsku. Rozpoczęły się masowe aresztowania. Zatrzymano około 10 tysięcy mężczyzn i kobiet. Na ulice polskich miast wyjechały czołgi i wozy opancerzone. Zmobilizowano blisko 100 tysięcy żołnierzy, kilkadziesiąt tysięcy milicjantów, zomowców i ormowców. Zablokowano wszelką łączność telefoniczną, zajęto budynki użyteczności publicznej, radio i telewizję. W Polsce nastał czas terroru, aresztowań, rewizji i morderstw.
Dekret o stanie wojennym został przyjęty wbrew prawu, gdyż Konstytucja PRL zabraniała Radzie Państwa wydawać dekrety podczas trwania sesji Sejmu. Był to więc zamach stanu dający władzę Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego, na czele której stanął generał w ciemnych okularach.„Zrobię wszystko, jako komunista i żołnierz, Leonidzie Illiczu, żeby sytuacja się poprawiła, żeby doprowadzić do przełomu w kraju i w naszej partii, walcząc o zdrowie tych sił narodu, które zbłądziły i wstąpiły do Solidarności. Będziemy atakować przeciwnika, i to naturalnie tak atakować, żeby to przyniosło rezultaty.” – obiecał Breżniewowi Wojciech Jaruzelski. Napisał o nim Norman Davies: „Jaruzelski już jako szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego był członkiem KGB”, i dalej: „Jaruzelski był oficerem w służbie imperium sowieckiego od młodości aż do emerytury”. Moskwa doceniła swojego generała. Za ujarzmienie Polski i Polaków, 24 kwietnia 1984 roku na Kremlu, z rąk Konstantina Czernienki „za wierność idei internacjonalizmu i leninizmu” Jaruzelski otrzymał platynowo – złoty order Lenina, najwyższe odznaczenie sowieckie, którego przed nim nie otrzymał żaden Polak. Jeszcze „piękniejszą” laurkę Jaruzelskiemu za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce wystawił nie byle kto, tylko prawa ręka Stalina, Wiaczesław Mołotow. Pisał w swoich pamiętnikach: „Bolszewików było wśród Polaków mało. Jaruzelski nas wyręczył”.
Po roku 1989, to on dalej pociągał za polityczne sznurki. Umowa przy okrągłym stole II Solidarności z aparatem komunistycznym PRL doprowadziła do wyboru na pierwszego prezydenta III RP, właśnie twórcę stanu wojennego, generała Wojciecha Jaruzelskiego. To przy tym stole ustalono kryteria i pola wpływów umawiających się stron. To w wyniku tych ustaleń twórcy i wykonawcy stanu wojennego nie zostali osądzeni. Dlaczego tak było? Jeszcze pamiętamy mowy redaktora Adama Michnika w obronie generała Jaruzelskiego czy nazwanie generała Kiszczaka „człowiekiem honoru”. Właśnie dlatego! To media, w kolejne rocznice wprowadzenia stanu wojennego, zamieszczały wywiady z Jaruzelskim, Kiszczakiem, Urbanem czy Rakowskim, zastraszając Polaków, że interwencja sowiecka była nie do uniknięcia. Za co więc było ich sądzić?
Od wyboru Lecha Kaczyńskiego na prezydenta IV RP historia tamtego okresu pisana jest od nowa. Być może już wkrótce dowiemy się co ukryto przed Polakami w Magdalence i przy okrągłym stole. Po raz pierwszy od 25 lat w mediach zabrakło wywiadów z generałem i lansowania tezy „mniejszego zła”. Póki co, oskarżeni zostali przed sądem generałowie: Jaruzelski, Kiszczak, Siwicki i Tuczapski za kierowanie zbrojnym związkiem przestępczym przeciwko własnemu narodowi.
Zastanawiam się, ile jeszcze potrzeba dowodów na to, by zdradę nazwać zdradą i ją osądzić? Ale wiem jedno, to właśnie my musimy to zrobić, by pozostawić świadectwo prawdy przyszłym pokoleniom.
A może, mój wy Zychu, napiszecie, dlaczego ludzie was olali w wyborach?
komentuj mrytorycznie artykuł. Złość urodzie szkodzi. Ciekawe co ty drogi Wyborco zrobiłeś dla Wołomina
Odczepcie się od Zycha, znam go. Jest człowiekiem bezinteresownym w przeciwieństwie do tych co go krytykują . Cenię go za stałość poglądów.
Ha,ha, ha,ha.Pan Zych i besinteresowność, Pan Zych i stałość poglądów.
Panie Zych! Stroisz się pan na „naczelnego patriotę Wołomina” i co roku piszesz pan ten sam tekst ( w innej kolejności słów). A może byś pan napisał coś na temat Solidarności w Wołominie. Można już przecie zajrzeć do materiałów IPN. Żyją jeszcze ci którzy ją zkładali i odczuli stan wojenny na własnej skórze. Wiadomo kto się potem podczepił dla kariery. SB-cy mają się dobrze, TW również. Nad tym pan pogłówkój, ale do tego trzeba odwagi.
Tu nie chodzi o odwage. . Zychowi jej nie brakuje bylem z Nim w SOLIDARNOSCI w ZSB a tam roilo sie od ubekow.Podam kilka nazwisk Jasinski,Zakrzewski,Wiatr,Giers,Darowicki,Kosmala,Miodowski itd.Jednego dnia zamzkanie drugiego przesluchanie ,a i tak nie dali nam rady.Pozdrawiam ludzi SOLIDARNOSCI.
Dobrze, że w artykule autor wspomniał o orderze Lenina – fakcie, który wówczas w ZSRR był rozgłaszany w gazetach a w polskiej prasie pojawiła się tylko mała wzmianka o wizycie Jaruzelskiego w Moskwie. Najwyższe odznaczenie w obcym państwie za czyny w swoim, – co to oznacza? Śmieszni są ludzie, którzy nie uznają zdrady, jaką było tłamszenie Narodu przez stan wojenny.
Skądinąd fakt o „wizycie moskiewskiej” przypomina obecnie prof. Józef Szaniawski (słynny ostatni więzień polityczny PRL-u, twórca izby pamięci o płk. Kuklińskim). I dobrze, że to robi!