Łukasz Marek
Wołomin posiada duże osiedla. Spora cześć mieszkańców powyższych (zrzeszonych we wspólnotach mieszkaniowych, lub spółdzielniach itp.) boryka się z problemem wzrostu kosztów wywozu śmieci. Ilość odpadków rośnie, zwłaszcza wieczorami oraz wczesnym rankiem za sprawą podrzucaczy
Dokładnie rok temu na łamach Życia opisałem ciekawe historie z życia nowych Mikołajów – naszych śmietnikowych pionierów Nowej Utylizacji P.Z. („podrzuć-zapomnij”). W lutym bieżącego roku ukazał się ciekawy artykuł dotyczący zaostrzenia presji na podrzucaczy. Śmiało można powiedzieć, że „pewne restrykcje”, wymienione w tekście, nie poskutkowały. Jako mieszkaniec bloku, okazjonalny sponsor Nowych Mikołajów – chciałbym zaproponować inne rozwiązanie…może ktoś z radnych przeczyta ten tekst?
Najważniejszą rzeczą przy rozwiązywaniu złożonych problemów jest wstępna analiza faktów, możliwych komplikacji i skutków ewentualnych decyzji. Priorytetem ma być skuteczność i gospodarność. Kolejny etap polega na przekonaniu innych i uzyskaniu jak największego poparcia z różnych środowisk.
Wołomin posiada duże osiedla. Spora cześć mieszkańców powyższych (zrzeszonych we wspólnotach mieszkaniowych, lub spółdzielniach itp.) boryka się z problemem wzrostu kosztów wywozu śmieci. Ilość odpadków rośnie, zwłaszcza wieczorami oraz wczesnym rankiem za sprawą podrzucaczy (może to jakiś nowy rodzaj sportu dla bogatych ludzi, którym brak adrenaliny?).Co gorsza głupota (ignorancja, prostactwo…) niektórych mieszkańców nie zna granic, wyznaczając nowe standardy „utylizacyjne”. Efekty widać gołym okiem na ulicach. Ah! Jak miło poczuć atmosferę Świąt widząc pełne miejskie kosze wokół których wala się brunatna breja. Jak miło zobaczyć pojemniki na surowce wtórne zapchane w małej części wtórnymi, a znacznej „różnymi” surowcami. Obcy gość idący ulicami miasta uznałby, że nam to odpowiada – ot, nowa tradycja okraszona odchodami piesków na osłodę wspaniałej atmosfery miasta.
Żeby zlikwidować zarysowany powyżej problem należy rozgraniczyć skutki od przyczyn. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak kontroli i nadzoru mieszkańców domów jednorodzinnych oraz małych firm. Apele moralne i ludzką przyzwoitość zostawiamy na Święta i dla stacji TV zwłaszcza w okresie tragedii narodowych. Czas na realne działania! Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, rada gminy może w drodze uchwały, na podstawie akceptacji mieszkańców wyrażonej w referendum, przejąć od właścicieli nieruchomości obowiązek pozbywania się odpadów komunalnych. Przejmując ten obowiązek rada gminy ustala opłatę ponoszoną okresowo przez właścicieli nieruchomości. Jest to opłata ryczałtowa uzależniona od kosztów zorganizowanego przez gminę kompleksowego systemu zbiórki odpadów komunalnych. Jeśli odpady będą zbierane w sposób selektywny, opłaty będą niższe. Przepisy te dotyczą tylko odpadów komunalnych, a nie obejmują odpadów powstających w wyniku działalności gospodarczej.
Gmina w publicznym przetargu wybierze firmę lub firmy, które zajmą się usuwaniem poszczególnych rodzajów odpadów według ustalonych jednolitych zasad, zgodnie z wymogami stawianymi przez przepisy obowiązujące w całej Unii Europejskiej. Rada Miasta Wołomin uchwali stawki opłat za usuwanie odpadów. Opłata będzie skalkulowana tak, aby pokryła koszty obsługi systemu. Brzmi sensownie.
Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie, które ujednolici prawa i obowiązki w ramach lokalnej społeczności. Po pierwsze, znacznie ograniczy to problem podrzucania śmieci w ramach gminy. Po drugie, wprowadzanie zniżek dla osób segregujących śmieci dodatnio wpłynie nie tylko na efektywności utylizacji (ochrona środowiska), ale i na poziom wychowania w czystości oraz szacunku dla przyrody – mówiąc szczerze: u nas ten poziom jest żenujący. Śmieciarki kursować będą o jednej (!) określonej porze. Oczyścimy naszą strefę publiczną – co jest zadaniem priorytetowym, zwłaszcza jeśli chcemy myśleć o polepszeniu wizerunku miasta.
Ujemną stroną projektu jest bez wątpienia czas wdrożenia oraz sam proces legalizacji na drodze referendum. Mieszkańcy Legionowa 12 listopada zdecydowali się na omawiane rozwiązanie. W ciągu roku korzystać będą z nowego efektywnego systemu. Mieszkańcy Wołomina muszą zadecydować – albo działamy, albo śmiecimy.
Mam nadzieję, że czytelnicy wybaczą mi odstępstwo od kanonu lokalnych felietonów. Postanowiłem, w przeciwieństwie do coraz większej rzeszy lokalnych „pisaczy” odejść chwilowo od polityki i zająć się czymś czyściejszym i bardziej użytecznym. No to jak Drodzy Państwo…posprzątacie?