O wizji Ząbek rozmawiamy z Robertem Perkowskim, wybranym w II turze wyborów samorządowych,
burmistrzem Ząbek.
– Czy jest coś co chciałby Pan zmienić w swoim mieście Ząbki?
– Wiele rzeczy. Trzeba zmienić podejście do zarządzania miastem. Takie, żeby nie robić prowizorek, które do tej pory miały miejsce
w Ząbkach. Alternatywa pomiędzy prowizorką a czymś trwałym, to jest alternatywa pomiędzy tym, czy pozyskujemy środki unijne, czy ich nie pozyskujemy. Jeżeli chcemy pozyskiwać, to jesteśmy automatycznie zobligowani, że coś musimy dobrze zrobić. Trzeba położyć nacisk, aby tych środków pozyskać jak najwięcej.
– Na jaki cel chciałby je Pan pozyskiwać?
– Głównie na infrastrukturę drogową. Chciałbym, żebyśmy wspólnie ze starostą i wicestarostą, który jest z Ząbek, zmienili wizerunek miasta Ząbki. Wiele decyzji budowlanych leży w gestii starostwa. Generalnie mam inną koncepcję Ząbek niż miał Pan Jerzy Boksznajder.
– Inną czyli jaką?
– Bardziej trwałą. Głównym problemem w Ząbkach są drogi. I to nie tylko, jak niektórzy twierdzą, w Ząbkach południowych. Ten problem dotyczy całych Ząbek.
– Ale Ząbki, jako jedno z niewielu miast, są prawie w całości zwodociągowane i skanalizowane, chyba, że się mylę…
– Nie można tak powiedzieć, że są całe skanalizowane i zwodociągowane – jeżeli chodzi o wodociąg, to tak nie jest. Jest tu jeszcze bardzo dużo do zrobienia.
– W wielu miastach największym problemem jest brak kanalizacji…
– Tak, ale czy zdaje sobie pani sprawę z jakości tej naszej kanalizacji. Jeżeli chodzi o przeprowadzoną inspekcję przez MPWiK w 2002 roku, to większość kanałów już wtedy była niedrożna. Prześwit w niektórych miejscach wynosił tylko 30% kanału – 70% to jest muł. Ja nie wiem jak ta kanalizacja jeszcze działa. Obawiam się, że za kilka lat staniemy przed dylematem budowy nowej kanalizacji.
– Oświata w Ząbkach – problem czy nie?
– Buduje się w kolejna szkoła na ulicy Powstańców – 12 nowych sal lekcyjnych. Na pewno w związku z tym będą nowe potrzeby oświatowe związane z płacami.
– Jak Pan sobie wyobraża swój pierwszy dzień w pracy – jako burmistrz Ząbek?
– Myślę, że pierwszy dzień postara się zorganizować Pan Jerzy Boksznajder, abyśmy mogli w gładki sposób przekazać sprawy i dokumentację. Żadnych decyzji nie będę tego dnia podejmował.
– Jaka będzie Pana pierwsza decyzja – myślał Pan o tym?
– Myślałem. Pierwszą moją decyzją będzie powołanie wiceburmistrza. Powołany zostanie Pan Grzegorz Mickiewicz, który jest głównym specjalistą z Urzędu w Warszawie, gdzie zajmuje się pozyskiwaniem środków z UE.
W tej chwili pozyskał dla Warszawy około 200 milionów złotych. Myślę, że jest jednym z najlepszych specjalistów w Polsce. Jest też mieszkańcem Ząbek. Korzyści dla Ząbek z pozyskania takiej osoby są bardzo duże.
– Gdy umawialiśmy się na to spotkanie, powiedział Pan, że w Ząbkach nie ma się gdzie spotkać. Czy zamierza Pan zmienić tą sytuację?
– Mówiliśmy o takim problemie
w programie wyborczym. Wiem, że nie będzie to tak, że w jednym momencie w Ząbkach pojawi się to o czym marzymy. Ale chcemy powoli doprowadzić do jakiegoś ładu zagospodarowanie przestrzenne Ząbek. Chcemy stopniowo w centrum miasta zrezygnować z elektrycznej sieci naziemnej. Konieczny do zmiany jest również Wieloletni Plan Inwestycyjny (WPI), Plan Rozwoju Lokalnego, strategia rozwoju – wszystko to należy przepracować. Są to dokumenty, które trzeba ciągle analizować i aktualizować bo bez aktualnych dokumentów nie ma szans na pozyskanie środków z UE.
– Ząbki nie są miastem, którego widok zapiera dech w piersi. Czy myślał Pan o tym, aby zmienić wizerunek tego miasteczka?
– Z wieloma decyzjami, które powstawały we wcześniejszych kadencjach Rady Miasta, nie do końca się mógłbym zgadzać. Powstał szczegółowy plan zagospodarowania centrum Ząbek – a potem okazuje się, że inwestycje wyglądają inaczej niż je planowano. Tak być nie powinno.
– Władze samorządowe Ząbek od dawna kojarzą się z ciągłym konfliktem na linii Burmistrz- Rada. Czy nadal tak to będzie wyglądało?
– Chciałbym to zmienić. Dlatego chcę, żeby nie było koalicji i opozycji. Bo powołanie koalicji automatycznie wytwarza opozycję.
Co Pan robi po pracy?
Po pracy nadal pracuję. Wszyscy mi mają to za złe, zwłaszcza rodzina i moja narzeczona. Po pracy zawsze miałem drugi etat – samorząd – radny powiatowy, przewodniczący komisji finansowej. Nigdy jednak nie łączyłem tych dwóch dziedzin mojego życia.
– Dziś jest moda na taniec. Robert Perkowski tańczy?
– Nie, nie zaraziłem się tym. Choć niektórzy mówią, że mam talent a ja uważam, że tego talentu w ogóle nie mam.
Rozmawiała Teresa Urbanowska
jak widac życie jest znacznie szybsze niż proces wydawania gazety.
powstała tak koalicja ja i opozycja.
w koalicji jest PiS z MWS w opozycji CZN z PO.