Kazimierz A. Zych
Rok po wyborach parlamentarnych wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość nadal trwa walka polityczna partii liberalnych i lewicowych nie mogących się pogodzić ze swoją przegraną. Bardzo niebezpiecznym elementem tej walki jest wyprowadzenie ludzi na ulice naszych miast.
Wciąganiem społeczeństwa w gry polityczne przewodzi Platforma Obywatelska. Stojące z boku partie Centrolewu (SLD, SdPl i Partia Demokratyczna – dawna Unia Wolności) czekają na wybuch niezadowolenia społecznego na wzór Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie czy Rewolucji Goździków w Gruzji, by wkroczyć na scenę polityczną z zamiarem przejęcia władzy z liberałami. Polska znajduje się w sytuacji politycznej porównywalnej do roku 1992, kiedy to przy udziale prezydenta Lecha Wałęsy i wielu polityków obecnych dzisiaj w PO, obalano nocą demokratycznie wybrany rząd Jana Olszewskiego. W efekcie przerwano wtedy proces lustracji, kraj popadł w sidła WSI, zachowując ciemne interesy komunistów i różowych. To oni decydowali o rozwoju kraju, to oni wpływali na gospodarkę i finanse państwa, to oni stworzyli państwo na swój styl i podobieństwo. Przez 17 lat układ ten tak mocno się scementował, że jego macki w mediach, w gospodarce, w służbach specjalnych i na wpływowych stanowiskach zezwalał na bezkarność. Stąd różnego rodzaju afery korupcyjne i zagrożona suwerenność kraju. Zwykły obywatel odnosił wrażenie, że to tak musi być, że to tak wygląda demokracja i gospodarka rynkowa.
Punktem zwrotnym były wybory w 2005 roku i powołanie rządu Kazimierza Marcinkiewicza a potem Jarosława Kaczyńskiego. Monopol czerwonych i różowych został skazany na upadek. Do ataku na rząd PiS przystąpiły media i politycy powiązani ze starym układem. Przykładem niech będzie ostatnia audycja w TVN „Teraz my” gdzie dwaj prowadzący na oczach kilku milionów widzów urządzili pokaz tendencyjnego dziennikarstwa, atakując posła Jacka Kurskiego. Jak pisała „Rzeczpospolita”: „ T. Sekielski i A. Morozowski dokonali publicznej egzekucji posła PiS. Poniżyli go i wdeptali w ziemię, przy gromkim aplauzie widowni”. Politycy zaś niedawne rozruchy na Węgrzech przeciwko komunistycznemu rządowi chcieli przenieść na polski grunt. Kilku panów zechciało wyprowadzić na ulice Warszawy nie zorientowanych politycznie rodaków, by włączyć ich w prowadzone przez siebie rozgrywki z PiS-em. Naród Polski nie wystąpi przeciwko własnemu rządowi. To nie Ukraina czy Gruzja. Niech politycy Tusk, Rokita i Komorowski się opamiętają, czy nie widzą, że godzą w rację stanu Rzeczpospolitej? Władzę w demokratycznym kraju przejmuje się w wolnych wyborach, a nie na ulicy! Warto by było, by ci Panowie zdali sobie z tego sprawę, że nie da się budować przyszłości bez rozliczenia przeszłości. Trwa walka o prawdę, o IV RP! Opamiętajmy się, póki jest czas!
Demokratyczny rzad mozna zastapic demokratycznym rzadem ,jesli ten pierwszy stracil zaufanie przed terminem uplywajacych wyborow …to takie proste.Nie znaczy to ze nawoluje do jakiejkolwiek zmiany…..