Z Grzegorzem Wajsem, pomysłodawcą i organizatorem cyklu Poland Bike Marathon
o przyszłości imprez, ich formie w kolejnych edycjach rozmawia Rafał Skonieczny.
– Skąd wziął się pomysł na zorganizowanie Poland Bike Extreme?
– Impreza ta odbyła się przede wszystkim dlatego, że w naszym mieście jest taki obiekt jak Dirt Park i super by było coś tam zorganizować. Taka impreza chodziła mi po głowie już od dłuższego czasu.
– Impreza wyszła super, momentami zastanawiałem się, czy aby na pewno jestem na tym samym Dirt Parku, który jeszcze niedawno był w opłakanym stanie…
– Faktycznie teren był w opłakanym stanie, ale na szczęście mamy w Wołominie osoby, które mimo wszystko chcą coś zrobić. To że ? Strefa 7? wyglądała tak w dzień zawodów, zawdzięczamy chłopakom, którzy tam jeżdżą. Ja sam, dzień przed zawodami też tam sprzątałem, ale praca, którą w to włożyli np. Paweł albo Damian, jest po prostu nieoceniona.
– Z tego co słyszałem, nie będzie to jednorazowa impreza, ponoć organizowany jest również team z chłopaków ćwiczących w ?strefie 7??
– Jeśli chodzi o Poland Bike Extreme, to co się działo tu ostatnio, to był tylko przedsmak tego, co chcemy zorganizować. Poland Bike Extreme ma być cyklem pięciu imprez. Każde w innym mieście, w tym oczywiście jedne zawody odbywałyby się w Wołominie. Jeśli chodzi o team, to mam zamiar utworzyć grupę startującą w zawodach tego typu. Chodzi przede wszystkim o to, aby ułatwić chłopakom rozwijanie swoich umiejętności i pasji.
– Co teraz z Dirt Parkiem? Czy znowu popadnie w zapomnienie do momentu zorganizowania następnej imprezy, czy też zostanie objęty opieką?
– Bardzo bym chciał zająć się Dirt Parkiem, jednak nie leży to w mojej mocy. Dirt Park należy do miasta a dokładniej do OSiR-u i to oni powinni o nim pomyśleć. Samo wybudowanie takiego obiektu nie wystarcza. Jeśli podejmuje się takiej pracy, trzeba również pomyśleć o pieniądzach na jego utrzymanie, jeśli mówi się ?a? trzeba powiedzieć i ?b?. Uważam, że jeśli znajduje się człowiek, który ma fajny pomysł, chce coś zrobić, to nie powinno mu się przeszkadzać. Powinno się takie osoby wspierać, przecież one robią to właśnie dla miasta. Takich osób nie jest wiele, tak naprawdę jest ich bardzo mało, a Wołomin ma to szczęście, że mieszka w nim sporo takich osób i wystarczy im jedynie pomóc w realizowaniu ich pragnień.
– Kończy się również Poland Bike Marathon, który z wyścigu na wyścig zbiera coraz większe grono sympatyków. Co dalej z tą imprezą, będzie kontynuowana w przyszłych latach, zmieni się jej forma?
– Tak, przed nami ostatni etap turnieju w Pomiechówku. Pierwszy rok istnienia tej imprezy był naprawdę udany. Co dalej z tą imprezą? Chcę aby to była impreza, która będzie trwała nie przez pięć lat, czy też nawet dziesięć, chcę stworzyć coś na miarę tego, co stworzył Czesław Lang, coś co będzie trwało latami. Marzy mi się impreza, która będzie się odbywała nawet za 100 lat, ciągnięta przez naszych następców. Aby coś takiego stworzyć potrzebny jest świetny zespół, a ja uważam że mam tą przyjemność pracować z naprawdę dobrą drużyną. Jeśli chodzi o formę zawodów, to pozostanie ona taka jak dotychczas, bo jeśli coś dobrze działa to po co to zmieniać. Zmieniać się mogą miasta, w których rozgrywane będą zawody.