11. WZPZ już blisko!

Wołomiński Zlot Pojazdów Zabytkowych wystartuje po raz kolejny już drugiego października. O trudnych początkach oraz perspektywach imprezy, z głównym pomysłodawcą i organizatorem przedsięwzięcia – Karolem Bońskim, rozmawia Łukasz Marek.

– WZPZ to ciekawa koncepcja. Kto wpadł na ten pomysł? Jakie były początki?
– Kilka lat temu, jeszcze starym maluchem, miałem przyjemność brać udział w kilku zlotach samochodów zabytkowych, organizowanych przez Sekcję Młodych Automobilklubu Polskiego. Świetna organizacja i przyjemna atmosfera zainspirowały mnie do podjęcia próby stworzenia czegoś podobnego na terenie naszego powiatu, który może przecież pochwalić się wieloma ciekawymi miejscami. Dzięki znaczącej pomocy stałych współpracowników imprezy: dyrektor Galerii „Korozja i Kolor” – pani Jolancie Boguszewskiej oraz pana Grzegorza Bednarka z Pubu „Taaka Ryba” 2 października 2005 roku odbył się pierwszy WZPZ. Wystartowaliśmy spod Urzędu Starostwa Powiatu i kolumną pojechaliśmy do muzeum zbrojowni w Liwie, po drodze zatrzymując się w Stanisławowie. Imprezę zakończyliśmy przy kiełbasie z grilla w pubie „Taaaka Ryba” w Wołominie. Frekwencja bardzo miło nas zaskoczyła. Na nasze zaproszenie odpowiedziały 34 załogi samochodach i motocyklach sprzed lat. Przejazd kolumny pojazdów, których już nie widuje się na naszych drogach wzbudził wielkie zainteresowanie wśród mieszkańców miejscowości, przez które przejeżdżaliśmy. Myślę również, że zeszłoroczny zlot był też w pewnej mierze głosem w dyskusji – „Wołomin. Miasto Sypialnia?”. Tym bardziej, że jest to chyba jedyna tego typu impreza organizowana na prawym brzegu Wisły. Nasz zlot zakończył się pełnym sukcesem, toteż postanowiliśmy pójść za ciosem i ponownie zaprosić miłośników starych dwóch i czterech kółek na teren naszego powiatu
– Jak wygląda plan tegorocznej imprezy?
– Spotykamy się o godzinie 10.00 pod Urzędem Starostwa Powiatu w Wołominie, przed galerią „Korozja i Kolor” (ul. Prądzyńskiego). O godzinie 11 ruszamy do Radzymina, gdzie planowany jest postój na rynku. W planach mamy także wizytę w domu dziecka w Dębinkach oraz w XVII wiecznym pałacu w Chrzęstnym. Przejazd będzie odbywał się kolumną. Udział w imprezie jest bezpłatny, zapewniamy naklejkę zlotową oraz poczęstunek. Zakończenie imprezy odbędzie się w pubie „Taaka Ryba” w Wołominie w godzinach popołudniowych.
– Jakimi samochodami-legendami może pochwalić się Wasza impreza?
– Myślę, że podobnie jak w zeszłym roku obok prawie całego przekroju aut z bloku wschodniego: praktycznie wymarłych syren i warszaw, perfekcyjnie utrzymanych „dużych fiatów” oraz aut radzieckich zobaczymy kilkanaście modeli aut zza zachodniej granicy, jak mercedesy, volkswageny garbusy, fordy, czy auta francuskie i brytyjskie. Nie zabraknie samochodów terenowych i motocykli wojskowych. Powinna pojawić się też „perełka”: perfekcyjnie odbudowywana od kilku lat w jednym z podwołomińskich garaży Warszawa 203 z 1965 roku. Temu wszystkiemu będzie towarzyszył duch lat 60 i 70tych, gdzie posiadanie samochodu, czy choćby nawet motoroweru znaczyło zupełnie co innego niż dziś.
– Zorganizowanie zlotu wymaga sporo nakładów czasu i środków, jak sobie radzicie z tym wyzwaniem?
– Niestety, nie jest to łatwe zadanie. Obok kwestii bezpieczeństwa (współpraca z policją i urzędem miasta w Radzyminie) istotna jest też cała oprawa a przede wszystkim zareklamowanie imprezy w środowisku miłośników dawnej motoryzacji i wśród społeczności lokalnej. Pomoc okazują też przyjaciele z Sekcji Młodych Automobilklubu Polskiego. Myślę, że warto jest zajmować się tworzeniem II Wołomińskiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych. Będzie to jeszcze jedna impreza motoryzacyjna na naszym terenie, tuż obok wiosennych zlotów motocyklowych, która ma szansę wpisać się na stałe w ogólnopolski kalendarz imprez motoryzacyjnych. Mamy szansę pokazać, że Wołomin i jego okolice to nie tylko obszar działalności mafii, ale też ludzie, którzy chcą i potrafią pokazać społeczeństwu coś innego, a przy tym realizować swoje dość nietypowe hobby.