Rozmowa z Mariuszem Stelągowskim, grafikiem i muzykiem mieszkającym w Kobyłce, który od kilku miesięcy współpracuje ze znanym rockowym zespołem Sjel.
– Ostatatnio 21-22 lipca razem z zespołem Sjel występowałeś na koncercie związanym z Białorusią. Jak się tam znaleźliście? Co to była za impreza ?
– Zagraliśmy ze Sjel-em na Festiwalu Muzyki Młodej Białorusi „Basowiszcza 2006” w miejscowości Gródek ok. 15 km od granicy z Białorusią. Sama impreza to taki białoruski Jarocin. Niestety ze względu na panującą na Białorusi sytuację nie można u nich organizować takich imprez. Odbywają się zatem w Polsce w tym roku już po raz 17. Zagrało ponad 40 zespołów, z czego około 3/4 z Białorusi, pozostałe pochodziły z Litwy, Włoch i z Polski. Wyjątkowo ponoć dopisała publiczność – około 10 tysięcy ludzi, do dało się odczuć zwłaszcza wieczorami. W zeszłym roku Sjel, wtedy jeszcze beze mnie, również grał na tym festiwalu i z opinii ludzi wiem, że zrobili na publiczności i organizatorach olbrzymie wrażenie. Stąd też myślę zaproszenie na tegoroczną imprezę. Swoją drogą fragment ubiegłorocznego koncertu Sjel-a został zaprezentowany w piątkowym wydaniu Teleexpresu i Panoramy.
Sam festiwal był niesamowity. Scena umiejscowiona na polance w środku lasu, powiewające prawdziwe (biało-czerwono-białe) białoruskie flagi – robiło to niesamowite, nawet wzruszające, wrażenie. Dało się odczuć, że ci ludzie naprawdę kochają swój kraj, swoje korzenie i muzykę.
– Jakie polskie zespoły poza Sjelem wystąpiły na tym koncercie ?
– Drugiego dnia imprezy z Polski poza nami zagrał tylko industrialny Red Emprez z Białegostoku. Poza tym same kapele białoruskie. Wcześniejszy dzień był natomiast bardziej międzynarodowy. Nasz kraj reprezentowały 5set5, Rima, Siddhartha oraz Zero-85.
– W zespole spełniasz rolę VJ. Ten skrót dla wielu wydaje się mało zrozumiały. Czym się właściwie zajmujesz ?
– VJ to skrót od słowa Visual Jockey. W zespole zajmuję się oprawą multimedialną na koncertach. Moja rola polega na miksowaniu na żywo i puszczaniu na ekran wcześniej przygotowanych tematycznych filmów, animacji czy obrazków, które podczas koncertu tworzą tło pod właściwy występ. A gdy wokalistka Marika z chłopakami ogrywają na próbach nowe i stare kawałki, ja robię sobie indywidualne próby robiąc wizualizacje pod nagrane przez nich czy inne zespoły kawałki Poza zespołem Sjel, w którym od kilku miesięcy jestem pełnoprawnym członkiem zespołu gościnnie wystąpiłem również z zespołami Plateau, Milczenie Owiec i Hunter.
– Jakie macie z zespołem dalsze plany na wakacje ?
– Najbliższe dwa tygodnie przeznaczamy na odpoczynek po czym w połowie sierpnia ponownie ruszamy z koncertami. Zagramy m.in. na tegorocznej edycji Hunter Fest w Szczytnie u boku m.in takich zespołów jak Fear Factory (USA), Amorphis i Children of Bodom (oba z Finlandii), Opeth (Szwecja), Napalm Death (Anglia) i polskiej rockowo-metalowej czołówki w postaci m.in. TSA, Frontside, Ametria, Hunter, Happysad. Łącznie w ciągu trzech dni trwania festiwalu wystąpi ponad 60 kapel z różnych stron tego świata. Dokładnie tydzień później jedziemy na zlot fanów Metaliki do Grodkowa i w połowie września koncert z zespołem Kult w Skierniewicach. W międzyczasie będziemy kontynuować też prace nad demówką, która jest już prawie nagrana.
– A na koniec. Planujecie może jakiś koncert w Wołominie ?
– Pojawiły się jakieś nieśmiałe głosy czy to ze strony Rock Piątków czy też jak rozmawiałem z zespołem, że fajnie było by zagrać w Wołominie. Jednak na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze żadnych konkretów. W każdym razie chętnie zagramy wszędzie gdzie nas będą chcieli. Rozmawiał Szymon Plasota