Rozmowa z Krzysztofem Gawkowskim, przewodniczącym Rady Powiatowej SLD, radnym Rady Gminy Wołomin w obecnej, IV kadencji samorządu.
– W czym się Pan specjalizuje jako radny?
– Szczególnie mocno zaangażowałem się w prace Komisji Bezpieczeństwa, gdyż chciałem działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa. To dzięki pracy naszej komisji udało się wdrożyć system monitoringu w mieście, oraz tak ułożyć współpracę dzielnicowych z przewodniczącymi Rad Sołeckich i Osiedlowych, że dziś mamy coraz lepsze wyniki pracy naszej policji. Ponadto w pracy radnego dużo uwagi poświęcałem młodszej części naszego społeczeństwa, głównie poprzez współpracę z samorządami szkolnymi oraz organizując różne konkursy adresowane do dzieci i młodzieży.
– Jeśli okaże się, że ponownie zostanie Pan radnym, to czy jest coś co zmieniłby Pan w swoim działaniu?
– Wydaje mi się, że swoim dotychczasowym działaniem przekonałem dość dużą grupę osób do tego, że jestem człowiekiem zaangażowanym w pracę na rzecz naszego miasta. Jeśli ponownie otrzymam mandat zaufania, to chciałbym, oprócz mojej dotychczasowej działalności, skupić się na współpracy z organizacjami pozarządowymi. Pracuje tam bardzo dużo ludzi, otwartych na współpracę i myślę, że czas najwyższy wykorzystać ich potencjał.
– Czy jest coś, co Pan uważa za swój największy osobisty sukces w pracy radnego?
– W mojej ocenie takim sukcesem jest zjednoczenie ludzi
z różnych środowisk politycznych i o różnych poglądach nad pracą zmierzającą do powołania Młodzieżowej Rady Miasta (MRM)
w Wołominie.
– Tak, tylko, że nie udało się powołać tego ciała na kolejną kadencję, więc to raczej sukces połowiczny…
– Na wniosek samorządów szkolnych wybory do Rady Młodzieżowej zostały przesunięte na wrzesień. Mam nadzieję, iż za dwa miesiące młodzi ludzie udowodnią, że chcą pracować
w MRM widząc w tym sens
i mając cel do zrealizowania. Ja osobiście cieszę się, że udało się powołać Radę Młodzieżową, gdyż młodzi ludzie mogli uczyć się samorządności poprzez realną pracę. Po dwóch latach od powołania MRM dostrzegam również błędy w określonych zasadach funkcjonowania MRM, jak choćby nieodpowiednio dobrany przedział wiekowy. Dziś tworząc statut i zasady funkcjonowania takiego ciała stawiałbym na ludzi młodszych, choćby gimnazjalistów.
– Czy jest coś, na czym Panu zależało, a co nie udało się zrealizować?
– Od samego początku kadencji angażowałem się w prace zmierzające do budowy sali gimnastycznej przy SP Nr 7. Niestety do dnia dzisiejszego tej sali nie ma, mam jednak nadzieję, że do końca 2007 roku sala powstanie.
– A czy jest coś, co jest sukcesem dobiegającej końca kadencji samorządu
w Wołominie?
– Niewątpliwie sukcesem jest współpraca radnych reprezentujących różne ugrupowania polityczne, która pozwoliła sięgnąć po środki unijne i dziś możemy być dumni jako Radni, że możliwa jest chociażby rekultywacja wysypiska śmieci.
– Na ile przynależność partyjna ma wpływ na Pańskie działania jako radnego?
– W kontaktach z mieszkańcami nie czuję wrogich postaw, a wręcz przeciwnie, ludzie związani ze środowiskami prawicowymi w naszym mieście wypowiadają się
o mojej działalności pozytywnie. Zdarzyło się jednak nie raz, że podczas pracy w Radzie, koledzy zwracali uwagę na to jaką partię reprezentuję. Mimo wszystko uważam, że
w samorządzie lokalnym przynależność partyjna nie ma większego znaczenia, a liczą się przede wszystkim chęci do pracy.
Rozmawiała Teresa Urbanowska
Nr wywiadów… na dodatek wszystkie polityczne. i wszystkie dotyczące Wołomina.
Wasilewski, Górski, Urmanowski, Gawkowski, Łoś… sporo Was tutaj panowie. Komu zyczyć powodzenia?
a najlepsze jest to, że z reprezentantem RSP (M. Łosiem) Pani Urbanowska nie porozmawiała osobiście. Czyżby jakieś fochy?
oj – „tak tak”, szukasz pola do zadymy? Żadnych fochów nie ma ot po prostu – nie wszystko da się zrobić samemu, trzeba pozwolić też innym coś porobić ;)
Zawsze znajdzie się ktoś kto wywęszy spisek, złe zamiary albo fochy;)
To pewnie Zawisza