Z Agnieszką Piasecką, nauczycielką uczącą w ZS nr 4 w Wołominie, oraz autorką obrazów zaprezentowanych na wystawie w Muzeum Nałkowskich ?Dom nad łąkami? – rozmawia Rafał Skonieczny.
– Co sprawiło, że zajęła się pani malarstwem?
– W sumie to maluję od zawszę. W podstawówce wszyscy mówili mi, że mam talent i dobrze mi to wychodzi. Chciałam nawet, dla rozwinięcia się w tej dziedzinie, zacząć naukę w szkole plastycznej, jednak sprawy przyjęły trochę inny obrót i dzisiaj jestem tym kim jestem.
– Teraz z perspektywy czasu żałuje pani tego, że nie rozpoczęła nauki w szkole plastycznej?
– Myślę, że tak. Teraz pozostaje niedosyt tego, że nie mam warsztatu oraz znajomości techniki, takich jak gdybym tę szkołę skończyła, co prawda uczestniczyłam w zajęciach grupy malarskiej i wiele stamtąd wyniosłam, ale jednak to nie jest to samo. Z drugiej strony teraz też jestem zadowolona z tego co w tym momencie robię, nauka w szkole również sprawia mi przyjemność.
– Dlaczego akurat drzewa wybrała pani jako motyw przewodni swoich obrazów?
– Pewnie dlatego, że lubię naturę a w drzewach jest coś szczególnego, może nie jest to tylko życie, gdyż na większości z obrazów drzewa wyglądają na umarłe, lecz jest to pewien rodzaj stabilności, jaki w drzewie można zauważyć. Drzewo jest symbolem stabilności, czegoś co będzie trwać, coś do czego można powrócić, wiedząc, że tam będzie.
– Kiedy siada pani przed płótnem wie pani, co znajdzie się na obrazie?
– Zazwyczaj, kiedy siadam do malowania wiem, co znajdzie się na obrazie, nie zdarza mi się, usiąść przed płótnem i dopiero wtedy wymyślać kompozycje. Przede wszystkim moje obrazy to martwa natura, kiedy zobaczę coś interesującego przenoszę to wtedy na płótno.
– Jest Pani zadowolona ze swoich prac?
– Zdarzają się prace, z których nie jestem zadowolona, ale mówię tu o pracach, które nie do końca uważam za swoje, chodzi mi o obrazy, które maluję na czyjąś prośbę – obrazy które tylko maluje a nie tworzę, ale ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona z tego, co namaluję. Czasem pozostaje pewien niedosyt od strony technicznej obrazu, ale podobają mi się moje prace.
– Mam jeszcze jedno pytanie. Ma pani jakieś sugestie, co powinny zrobić osoby, które chcą malować?
– Przede wszystkim, jeśli chce się zacząć malować trzeba opanować do perfekcji podstawy. Wielcy malarze, tacy jak mój ulubiony Monet, mogli pozwolić sobie w swoich pracach na pewnego rodzaju ekscentryzm czy też interpretację, tworzyli na płótnie to na co mieli ochotę, ale prawda jest taka że technikę, podstawy rysunku czy też studium postaci mieli wyćwiczone najlepiej jak to było możliwe, to samo tyczy się innych artystów, nie tylko malarzy. Na przykład aktorzy, żeby aktor mógł wyjść na scenę wpierw musi nauczyć się perfekcyjnie posługiwać językiem oraz mieć idealną dykcję. Dlatego też myślę, że jeśli ktoś chce zacząć malować, najpierw musi perfekcyjnie opanować podstawy.