Dla przeciętnych mieszkańców Wołomina ważną kwestią jest postrzeganie naszego miasta w Polsce. Warto się zastanowić nad tym, co tracimy przez zły wizerunek, a także, co można w tej sprawie zrobić.
Jeśli zapytamy przeciętnego mieszkańca Polski o to, z czym kojarzy się mu Wołomin, usłyszymy, że z mafią i przestępczością. To chyba nie cieszy mieszkańców Wołomina, a co gorsze jest to też oczywistą przeszkodą dla rozwoju miasta. Mniej osób chce się osiedlać w miejscowości z taką sławą, inni boją się otwierać w Wołominie działalność gospodarczą. A przecież to miasto ma bardzo dużo atutów, by rozwijało się i bogaciło, jak chociażby prawie 50 tys. mieszkańców (gmina), bliskość Stolicy Polski, wielu wykształconych na Warszawskich uczelniach młodych ludzi, sporo coraz lepiej prosperujących firm, z którymi można zawiązać współpracę, dużo świetnych miejsc do rekreacji itp. Najnowszy raport firmy KPMG pokazuje, że najwięcej inwestorów zagranicznych narzeka na słabe informowanie ich w Polsce, co utrudnia im inwestowanie. – Wołominowi potrzebny jest dobry pijar – twierdzi rzecznik Rządu Konrad Ciesiołkiewicz.
Trzeba to zmienić
Wołomińscy działacze są zgodni co do tego, że wizerunek Wołomina należy zmienić.
– Nasze miasto potrzebuje zmiany wizerunku, jaki funkcjonuje w opinii potocznej w Polsce – mówi Krzysztof Antczak, zastępca burmistrza Wołomina. – Nie zasadne jest dementowanie wprost złej sławy, ale należy wpływać na zmianę wizerunku poprzez odpowiednie działanie.
Nieco inaczej myśli Zygmunt Nieznański, przewodniczący Rady Miasta. – Aby zmienić opinię o Wołominie należy głośno mówić prawdę o tym, że w Wołominie jest spokojnie i bezpiecznie i że tak naprawdę grupy przestępcze nie wywodzą się z Wołomina.
– Niestety nie ma u nas ani filii szkół wyższych, ani znacznych szkół kierunkowych, ani rozwijającej się branży usługowej głównie w zakresie gastronomii i rozrywki. To wszystko mają inne miasta powiatowe okalające Warszawę. Wołomin stoi w miejscu, czyli de facto się cofa, co może negatywnie wpłynąć na wizerunek miasta. Jeżeli władze nie zaczną działań w kierunku zmiany postrzegania Wołomina możemy nie mieć już niedługo szans nawet na to żeby zostać „sypialnią” Warszawy – twierdzi Kacper Szczepański, mazowiecki vice-przewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów.
Promocja miasta teraz
W Urzędzie Miasta funkcjonuje Biuro Promocji, które pracuje na wizerunek Wołomina zarówno wśród mieszkańców miasta jak i na zewnątrz. Średnio raz w roku publikowane są informacje o Wołominie w „Panoramie Polskich Miast” – miesięczniku prezentującym miejscowości, docierającym do samorządów i do niektórych instytucji. O strategii i inwestycjach Wołomina można przeczytać czasami także w „Europa Samorządowa. Fakt”. Są to pisma docierające do niewielkiej grupy osób, głównie związanych z samorządnością. Do mieszkańców Wołomina trafia co miesiąc biuletyn „Wspólny Wołomin” wydawany w 5000 egzemplarzy. UM wydaje również foldery o Wołominie ( w tym roku 700 egz.)
Na wizerunek miasta wpływają także wszystkie imprezy masowe i wydarzenia społeczne, kulturalne, i rozrywkowe, które się tu odbywają. Biuro Promocji wysyła informacje o tych wydarzeniach zarówno do mediów lokalnych, regionalnych jak i ogólnopolskich.
Obecną promocję Wołomina nie najlepiej ocenia Karol Ciepielewski sekretarz Regionalnego Stowarzyszenia Prawicy. – Kosztowne narzędzia realizacji polityki promocyjnej obecnej władzy tj. specjalnie utworzone w tym celu stanowisko Pełnomocnika ds. Społecznych oraz informator urzędowy „Wspólny Wołomin”, absolutnie nie spełniają pokładanych w nich nadziei.- Zmiana tej polityki powinna się przede wszystkim zamanifestować profesjonalizacją promocji Wołomina oraz bardziej aktywną i rzeczową współpracą z mediami – twierdzi Ciepielewski.
Gdzie rozwiązanie
problemu?
– Do tej pory Wołomin był promowany wśród jego mieszkańców. Chciałbym, aby walory naszego miasta poznała reszta Polski – mówi Radosław Wasilewski, działacz PiS i szef młodzieżówki PiS w Wołominie.- Dobrym sposobem na polepszenie wizerunku Wołomina jest promowanie go, jako centrum rekreacyjno-sportowego, ale do tego trzeba stworzyć podstawy. Moim zdaniem biuletyn wołomiński („Wspólny Wołomin”, lub pod inną nazwą) mógłby być wydawany okolicznościowo i trafiać do odpowiedniej grupy ludzi: parlamentarzystów, biznesmenów, organizacji turystyczno-sportowych, czy osób zainteresowanych kupnem mieszkania czy działki – twierdzi Wasilewski.
Dobrych pomysłów na zmianę wizerunku miasta na korzystny jest wiele, jednak należałoby je skoordynować. Instytucje i firmy, które zdają sobie sprawę, że dobry wizerunek to zysk, posiadają dobrych pijarowców (specjalistów od relacji z otoczeniem, wizerunku, promocji). Przykładem z naszego podwórka może być rzecznik prasowy KPP w Wołominie, dzięki którego pracy polepszają się relacje Policji ze społeczeństwem. Rzecznicy urzędów miejskich nie są już rzadkością w naszym kraju i tak jak w ważnych instytucjach stoją oni najbliżej kierownictwa. Przypomnijmy, że np. rzecznik Rządu jest w randze ministra, a pijarowcy w wielkich firmach biorą udział w podejmowaniu strategicznych decyzji.
Faktem jest, że wołomiński Urząd Miasta nie ma rzecznika i specjalisty od public relations, za to ma dwóch vice-burmistrzów i pełnomocnika ds. kontaktów społecznych. Może przyszedł czas, aby zlikwidować jedno z tych stanowisk na rzecz pijarowca. To kwestia do przemyślenia dla obecnej władzy i dla ewentualnej nowej.
Dobra promocja dla Wołomina to przede wszystkim wolne tereny pod inwestycje z uregulowanymi stosunkami własnościowymi, gdzie inwestor może od razu bez zbędnych formalności rozpocząć inwestycję. Wystarczy by wśród większych firm poszła fama że w Wołominie -20 km od Warszawy są właśnie takie sprzyjające warunki do inwestycji – zapewniam wtedy taki „Wspólny Wołomin” można wtedy spokojnie drukować w 100 szt i stawiać na półki urzędników. Tak powinien wyglądać PR Wołomina