Od dwóch tygodni dużo się mówi o Pani Ani. Ania to, Ania tamto, Ania siamto. Ania, to ta Pani, która w telewizji opowiedziała o tym, jak to została zaatakowana na ulicy przez nieznanych sprawców za to tylko, że w publicznym miejscu usiadła na kolanach posła Jacka Kurskiego a innym razem występowała na scenie z Jarosławem Kaczyńskim. Dziwny to powód agresji, ale skoro tak mówi … to pewnie było inaczej! Obaj Panowie reprezentują przecież Prawo i Sprawiedliwość, więc nic w tej historii nie powinno dziwić.
Pani Ani została zauważona przed dwoma laty, gdy zagrała w filmie reklamowym Platformy Obywatelskiej. Zachęcała wtedy do głosowania na Donalda Tuska i … wybory wygrała. W tym roku też wystąpiła w filmie reklamowym, ale teraz namawiała do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość … więc wybory przegrała. Ale to dopiero początek tej historii! Tuż po ogłoszeniu wyników, załamana i zmęczona kobieta, opowiedziała mediom o tym, co ją spotkało w przeddzień głosowania na warszawskiej ulicy. Przez kilka godzin Polska była w szoku, bo to, co usłyszeliśmy, wyglądało strasznie. W biały dzień, przed własnym blokiem, została zaatakowana przez trzech bandytów. Kopali ją, szarpali i wyzywali. Później był szpital i ogromny wstrząs psychiczny. Pani Ania, mówiąc o tym zdarzeniu, długo nie była w stanie się opanować. Łzy lały się strumieniami, zęby dzwoniły a ręce drżały! Ale od czego są przyjaciele? Z pomocą natychmiast ruszyli jej Panowie Kurski i Kaczyński. Pierwszy zażądał od Premiera: ?Tę sprawę trzeba wyjaśnić?. Drugi zaś powiedział wprost: ?Nie wiem, czy było to zlecenie, czy wystąpienie pewnej części elektoratu Platformy Obywatelskiej?. Innymi słowy: to nie była przypadkowa napaść a zemsta Platformy za … wygraną w wyborach! Śmieję się, pisząc te słowa, bo już w kilka godzin po wystąpieniach obrońców czci Pani Ani, wypowiedział się przedstawiciel Policji. – Sprawdzamy każdy szczegół, który może nas przybliżyć do wykrycia sprawców. Ale nie ukrywam, że po ostatecznych zeznaniach mamy wątpliwości, czy do napaści w ogóle doszło. Tyle Policja, a co na to Pani Ania? ?Zdarzało się, że mówili o mnie trzecioligowa aktorka. Gdyby tylko mogli zobaczyć mnie na prawdziwej scenie, wtedy nie mieliby prawa tak mówić!? Nietrudno zgadnąć, że to dzięki wspólnym występom z Panami Kurskim i Kaczyńskim, Pani Ania chciała trafić na prawdziwą scenę. Nie chcę krakać, ale wydaje mi się, że Pani Ani bliżej na śmietnik niż na tą wymarzoną prawdziwą scenę w wielkim teatrze. Z tymi Panami, po prostu, wychodzi się źle. Nawet na fotografii.
Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim i Jackiem Kurskim przegrywa już kolejne wybory! Z czego ostatnie dwie przegrane to porażka z Platformą Obywatelską. Od zatonięcia ratuje tę partię już tylko elektorat Samoobrony, który w ślad za Ryszardem Czarneckim trafił pod sztandar PiS. Ale z tym nowym towarzystwem nie wszystkim jest po drodze, bo tylko w okresie tej ostatniej kampanii, do europejskiego parlamentu, z klubu Prawa i Sprawiedliwości odeszło pięcioro posłów a kolejna dwójka już stoi w drzwiach.
Kiedyś, dawno temu, w Porozumieniu Centrum, dla takich osób jak Pani Ania czy Pan Rysio, nie było miejsca. Ale to było dawno, bo jeszcze w XX wieku!