Temat rekultywacji ?wyrwy”w wydmie na terenie lasów na poligonie rembertowsko-zielonkowskim powraca pod dyskusję jak bumerang. Firmie prowadzącej kontrowersyjną rekultywację w styczniu 2009 roku zakończyło się zezwolenie na odzysk odpadów. Temat powrócił, gdyż firma ubiega się o nowe zezwolenie.
Pozwolenie na budowę instalacji na terenie poligonu wydał w 1999 roku burmistrz Zielonki na ten temat pisały gazety i burzyli się mieszkańcy. Przez kolejne miesiące toczyła się publiczna dyskusja. Na temat pisały gazety, burzyli się mieszkańcy. Jednak wydanej decyzji nie udało się cofnąć.
Inwestycja polega na wypełnianiu wyrobiska mieszaniną popiołów paleniskowych i osadów ściekowych w proporcjach 1:1. Inwestycja zaliczana jest
?Jest to przedsięwzięcie zaliczane do mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko”. Ocena oddziaływania inwestycji na środowisko była przeprowadzona w 1998 roku jeszcze przed wydaniem, przez ówczesnego burmistrza Zielonki, decyzji pozwolenia na budowę (luty 1999 rok).
Nie dostarczył dokumentów
Po wielu procedurach prawnych i administracyjnych dopuszczono zwiezienie na teren inwestycji po 60 000 ton każdego z dwu odpadów (ścieków i popiołów) z warunkiem, że ich składowanie ma się odbywać zgodnie z projektem budowlanym.
Prowadzący działalność miał wykonać uszczelnienie podłoża pod składowane odpady i posiadać aktualne wyniki badań obu odpadów. Wydane pozwolenie nakładało na inwestora obowiązek sporządzania inwentaryzacji geodezyjnej każdej nałożonej warstwy izolacyjnej wyrobiska. Po zakończeniu wypełniania każdej z kwater, odpady miały być przykryte ziemią, tak aby możliwe było zalesienie tego terenu.
Z wypowiedzi naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska w starostwie wynika, że w 2006 roku inwestor, na żądanie Starostwa, nie dostarczył stosownych dokumentów, badań i analiz
W roku 2007 ponownie zrobiło się głośno wokół tematu. Skargi od mieszkańców którym przeszkadzał fetor z przejeżdżających samochodów trafiały zarówno do urzędów jak i do lokalnych gazet. Po czym sprawa znowu przycichła.
Od kilku miesięcy Dariusz S. ponownie ubiega się o zezwolenie na odzysk odpadów. Działania inwestora ciągle budzą wiele emocji. Uczestnicząc w pierwszej części obrad powiatowej Komisji Rozwoju Gospodarczego i Rolnictwa, dowiedzieliśmy się, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w ostatnim czasie ma problemy z przeprowadzeniem kontroli na terenie inwestycji prowadzonej przez Dariusza S. Takiej kontroli nie było w ciągu ostatnich dwóch lat choć wcześniej były one przeprowadzane przynajmniej raz do roku. Tymczasem w styczniu 2009 roku Dariuszowi S. zakończyło się pozwolenie na odzysk odpadów. Przedsiębiorca wystąpił o nowe zezwolenie.
Wniosek zakłada, że inwestycja będzie trwała kolejnych 10 lat i rocznie do wypełnienia wyrobiska użytych będzie 700 000 m3 różnego rodzaju odpadów o składzie już innym niż znane z wydanego w 1999 roku pozwolenia na budowę. Mieszanina osadów z oczyszczalni z odpadami paleniskowymi powoduje wchłanianie wody przez popioły i odkażanie jej.
Mieszanie tych osadów z ziemią nie gwarantuje takiego efektu. Zachodzi więc pytanie – co stanie się z resztą wody i odciekami? A tego przecież nie uwzględnia ocena oddziaływania na środowisko z 1998 roku.
W związku z tym starostwo stoi na stanowisku, że jest to odstąpienie od wydanego wtedy pozwolenia na budowę. W związku z tym starostwo oczekuje od Dariusza S. wystąpienia o nowe pozwolenie na budowę uwzględniające zmiany.
Zdaniem inwestora planowana przez niego zmiana kubatury instalacji, jak też składu użytej do wypełniania mieszaniny, nie daje podstaw do żądania od niego zmiany posiadanego pozwolenia na budowę. I o to chodzi w tym sporze.
Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, żeby dokładnie przeanalizować wniosek Dariusza S. jest fakt, że na granicy tej inwestycji jest projektowany obszar ?Natura 2000″ o nazwie ?Poligon Rembertowski”.
Służby starosty stoją na stanowisku, że w obecnej sytuacji zachodzi konieczność oceny dotychczasowego zakresu stopnia wypełnienia wyrobiska. Zapowiedziana wizyta naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska spotkała się z odmową wstępu ze strony Dariusza S.
21 maja odbyło się posiedzenie Komisji Rozwoju Gospodarczego i Rolnictwa, która zajmowała się rozpatrzeniem skargi Dariusza S. na starostę w sprawie wydania decyzji na odzysk odpadów.
Za zamkniętą bramą
Temat był kontynuowany na kolejnym posiedzeniu w dniu 5 czerwca. Na ten dzień na prośbę przewodniczącego Komisji Janusza Chibowskiego zaplanowane zostało wyjazdowe posiedzenie tej Komisji z wizytą w terenie – w miejscu prowadzonej przez Dariusza S. inwestycji.
Postanowiliśmy uczestniczyć z kamerą w posiedzeniu tej komisji (również w części wyjazdowej). Niestety nasza obecność nie przypadła do gustu Panu Dariuszowi S. Po części posiedzenia komisji, która odbyła się w budynku starostwa udaliśmy się, jadąc za kolumną samochodów, na teren omawianej inwestycji. Jakież było nasze zdziwienie, gdy po przyjeździe pod bramę wjazdową na poligon nasz samochód został zatrzymany przez Dariusza S. a w dalszej kolejności zamknięta została brama wjazdowa przez dyżurnego. Usłyszeliśmy, że nie wjedziemy na teren gdyż jesteśmy z prasy. O fakcie tym poinformowaliśmy telefonicznie jednego z radnych uczestniczących w komisji z prośbą o przekazanie tej informacji pozostałym. Poinformowaliśmy, że wobec zaistniałej sytuacji czekamy na komentarz w miejscu gdzie nas zatrzymano. Niestety po zakończonych obradach za zamkniętą bramą radni nie zdecydowali się upublicznić przebiegu obrad. Na próżno również czekaliśmy na Dariusza S., który wcześniej obiecał udzielić nam obszernych wyjaśnień.
Strony postępowania
Sprawa nabiera rozgłosu. O bycie stroną w toczącym się postępowaniu wystąpiły trzy organizacje społeczne.
– Chcemy być stroną w tym postępowaniu, gdyż jako organizacja, która troszczy się o środowisko przyrodnicze Zielonki, chcemy mieć pewność, że inwestycja prowadzona na terenie poligonu wojskowego nie zagraża planowanemu obszarowi ochrony „Natura 200 – Poligon Rembertowski”. W związku z czym chcemy się przypatrywać wszystkim podejmowanym decyzjom, które mogą dotyczyć tego obszaru i okolic – mówi Krzysztof Napiórkowski z Zielonkowskiego Forum Samorządowego, jednej z trzech organizacji,ubiegających się o bycie stroną w postępowaniu.
Teresa Urbanowska
Czytaj też: https://www.zyciepw.pl/edward-m-urbanowski-granica/#more-12002
Nie rozumiem stanowiska Przewodniczącego Rady Powiatu Pana Olszowego i co tu mówiąc bo tak jest Utajnienia części obrad Komisji Rady Powiatu. Jakim prawem utajnia się jej obrady ?. Na myśl przychodzi skandaliczna sprawa prawie identyczna byłego posła Stokłosy kiedy w bardzo podobnej sprawie dziennikarze chcieli wjechać na teren składowania odpadów zwierzęcych, smród, zatrucie środowiska itp. Ochraniarze pana posła zaaresztowali Panstwową Telewizję i szykanowali redaktorów . W tym wypadku nie wpuszczono prasy i kamery. Co ma do ukrycia właściciel tej firmy , a co chce ukryć wielu radnych Rady Powiatu nie udzielając mediom informacji. Jak nie wiadomo o co chodzi – to zapewne chodzi o kasę. Wiemy jak skonczyła się kariera pana Stokłosy.