Zdobyła wiele cennych laurów, ale przez pięć ostatnich lat jeździła na rowerze jedynie turystycznie. Jednak wróciła do sportu i od razu zajęła trzecie miejsce na styczniowych Mistrzostwach Polski w kolarstwie przełajowym. Rozmawiamy z Marzeną Wasiuk.
– Pochodzisz z Ełku, ale startujesz w barwach grupy kolarskiej Wajsport Team. Jej założyciel Grzegorz Wajs określa Cię nawet jako liderkę teamu. Jak znalazłaś się w wołomińskiej grupie?
– Szukałam klubu, ponieważ w Ełku nie było funduszy na utrzymanie seniorki. Mój chłopak a zarazem trener Adam Surowiecki znał już wcześniej Grzegorza Wajsa i po krótkich rozmowach zostałam przyjęta do teamu. Nie czuję się liderką, w naszej grupie w każdej kategorii wiekowej mamy doskonałych zawodników.
– W tym sezonie zajęłaś już kilka niezłych lokat, mimo nieszczęśliwych wypadków…
– Niestety początek sezonu był troszkę pechowy, jak nie kiepski sprzęt, to kraksa na maratonie… Ale mam nadzieję, że limit pecha już się skończył i teraz, o ile mój sprzęt pozwoli, będę mogła walczyć o zwycięstwa.
– Startujesz w kilku konkurencjach kolarskich. W której czujesz się najmocniejsza?
– Moją koronną konkurencją jest przełaj, ale startuję również na szosie i rowerach górskich. Postanowiłam jednak nastawić się na kolarstwo szosowe, ponieważ przełaj w Polsce jest bardzo mało popularny a poza tym nie jest konkurencją olimpijską… Natomiast kolarstwo szosowe jest chyba najbardziej rdzenną dyscypliną kolarstwa i świetnie przygotowuje do innych konkurencji.
– Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje sport?
– W Polsce nie da się, tak jak w innych krajach, żyć z uprawiania sportu. Jest tylko kilku zawodników, którzy poprzez sport mogą zapewnić byt sobie i swojej rodzinie. Pozostali po prostu się nie liczą… Bardzo ciężko jest znaleźć sponsora, który mógłby pomóc w uprawianiu sportu, za mało jest takich ludzi jak Grzegorz Wajs, któremu dziękuję za to, że przyjął mnie do swojego teamu. Sport w moim życiu nie zajmuje pierwszego miejsca, muszę pracować, a bardzo ciężko jest pogodzić uprawianie profesjonalnego sportu z pracą.
– Jakimi sukcesami możesz się pochwalić?
– Na początku roku zajęłam III miejsce Mistrzostw Polski w przełajach. W Słubicach startowałam po 5 latach przerwy, bo od 2001 roku nie startowałam w wyścigach, na rowerze jeździłam tylko turystycznie… Przed przerwą zdobyłam chociażby srebrny i brązowy medal MP w przełajach, startowałam również na Mistrzostwach Świata, w Czechach zajęłam miejsce w pierwszej 20.
– Sezon zaczął się bardzo obiecująco, jakie są Twoje plany i marzenia związane z powrotem do profesjonalnego sportu?
– Chciałabym zdobyć medal na Mistrzostwach Polski w kolarstwie szosowym, które odbędą się w Kielcach. A moim sportowym marzeniem, jak chyba każdego zawodnika, jest pojechać na Olimpiadę i powalczyć tam o jak najwyższą lokatę…
Marcin
Pieńkowski