Gus Van Sant lubi co jakiś czas poromansować z Hollywoodem, co zresztą na zdrowie mu wychodzi. Przyznam się, że nie trawię jego kameralnych dramatów o egzystencjalnych traumach – ?Słoń” i ?Last Days” irytowały mnie ?nowofalową” manierą.
Za bylejakością wizualną i monotonią narracyjną nie kryło się nic interesującego i przekonującego. Van Sant chciałby być współczesnym Antonionim, ale nie tam jego miejsce. Szersza publika i tak będzie pamiętała jego większe produkcje, zrealizowane z amerykańskimi gwiazdami – ?Za wszelką cenę” z Nicole Kidman, ?Buntownika z wyboru” z oskarowym triem Matt Damon, Ben Affleck i Robin Williams, aż w końcu ?Obywatela Milka” z nagrodzonym Oskarem Seanem Pennem.
Najnowszy film Van Santa to dobrze skrojona biografia (a właściwie jej wycinek) – nie uciekająca od klisz, ale również nie popadająca w pułapki takich produkcji. ?Obywatel Milk” to historia kalifornijskiego aktywisty, który jako jeden z pierwszych na amerykańskiej arenie politycznej postanowił ujawnić swoją orientację homoseksualną. Van Sant (także gej) nie wykorzystuje Milka do progejowskiej kampanii. ?Obywatel Milk” nie jest więc kolorową paradą równości na ekranie, lecz raczej interesującym portretem epoki.
Czas walki Harveya Milka o prawa mniejszości homoseksualnej to lata 70. ubiegłego wieku, miejsce – San Francisco – prawdziwa enklawa wolności i równości tamtego okresu, jedno z głównych miejsc zapalnych ruchu gejowskiego. Film Van Santa daje świetny materiał do porównań dla widza – jak Ameryka zmieniła się przez te zaledwie 30-40 lat. Z kraju, gdzie rebelie mniejszości rasowych i seksualnych były tłumione w kontrowersyjnych okolicznościach (film pokazuje manifestacje, starcia z policją, kampanie zrównujące homoseksualistów do rangi pedofilów, polityczne gierki za kulisami, aż w końcu zabójstwo samego Milka), nagle przerodził się w kraj, gdzie ?polityczna poprawność” jest wręcz religią…
Film jest zrealizowany w formie fabularno-dokumentalnej, zainscenizowane sekwencje płynnie łączą się z archiwaliami sprzed 40 lat. ?Obywatel Milk” bardzo wiernie oddaje realia okresu, który opisuje – autorom udało się nie przerysować pewnych wydarzeń, chociaż nie omieszkali wykorzystać filmowego medium do stworzenia legendy, mitu, który dzięki rewelacyjnej kreacji Seana Penna, będzie żył nie tylko w głowach kinomanów i zainteresowanych problemem mniejszości gejowskiej.
Obywatel Milk
USA 2008
Reż.: Gus Van Sant
Obsada: Sean Penn, Josh Brolin, Emile Hirsch
Dyst.: Best Film, 128′