12. (Nie) dla dzieci

Marcin Pieńkowski

Era lukrowanych opowiastek spod znaku Walta Disneya odeszła w zapomnienie. Teraz młody widz nie czeka już na umoralniające historyjki o osieroconych jelonkach („Bambi 2” przepadło w kinach z kretesem, przegrywając z pastiszową wersją „Czerwonego kapturka”…), lecz na historie z pogranicza fantastyki i horroru, bądź zakrapiane ciętym dowcipem animacje w stylu „Shreka”. Świetnie w poetykę ponowoczesnego kina dla najmłodszych wpisuje się najnowsze dzieło Romana Polańskiego, będące adaptacją nieśmiertelnej powieści Charlesa Dickensa. „Oliver Twist” epatuje widokiem brudnych, zaniedbanych uliczek XIX-wiecznego Londynu, pełnego złowrogich postaci, znęcających się na przeróżne sposoby nad sierotą o anielskiej twarzy. Polański pokazuje drogę krzyżową Olivera z dużą dozą naturalizmu, tak by jak najtrafniej oddać psychiczny stan postaci, odbywającej przerażającą tułaczkę po złowrogich zakątkach Anglii. Morderstwo niewinnej dziewczyny, psychopatyczny zabójca, świetnie poprowadzony suspens, nieprzyjemna atmosfera osaczenia i bezradności, świat młodocianych przestępców… Można szybko zorientować się, że na krześle reżysera zasiada ten sam niegrzeczny Polański, który zbulwersował świat okultystycznym thrillerem „Dziecko Rosemary” czy wyuzdaną grą erotyczną, jaką były „Gorzkie gody”. Na uwagę zwraca niezwykła strona wizualna filmu, za którą odpowiadał sztab polskich specjalistów, współpracujących wcześniej z Polańskim przy realizacji „Pianisty”. Udało im się perfekcyjnie odtworzyć atmosferę XIX-wiecznego Londynu, miasta pełnego kontrastów, rozdartego pomiędzy szaro-burym gettem złodziejaszków i bezdomnych, a świetlistym światkiem arystokracji. Świetnie spisali się młodzi aktorzy, wspomagani przez doświadczonego Bena Kingsleya, który stworzył ironiczno – tragiczną rolę łotrzyka Fagina. Ciężko zliczyć, który to już raz Oliver Twist pojawił się na kinowych ekranach, wszak przez dziesiątki lat pozostawał jednym z najpopularniejszych dziecięcych bohaterów kina. Polański pozostaje raczej przy wiernym odczytaniu powieści, choć wzbogaca swą interpretację diabolicznym klimatem i skrajnym naturalizmem. Jednak mimo wszelkich starań reżysera, w rankingach popularności Oliver z Harrym nie ma najmniejszych szans…
Oliver Twist, 2005, Czechy/Francja
/Wielka Brytania/Włochy
Reż.: Roman Polański
Obsada: Barney Clark, Ben Kingsley, Jamie Foreman
Dystrybutor: Monolith
130’

5 przemyśleń nt. „12. (Nie) dla dzieci

  1. Korzystajac z uprzejmosci Waszego pisma chcialbym sobie zlozyc serdeczne zyczenia z okazji 36 urodzin. Dziekuje bardzo.

  2. Panie Marcinie, jesli ten film nie dla dzieci, to przynajmniej jakie momenty sa?

  3. Zibi – wszystkiego najlepszego z tej okazji i pomyślności

  4. Dołączam się do życzeń drogi Zibi. zaznaczam, że film nie jest nie dla dzieci, tylko (nie) dla dzieci, czyli tak naprawde dla nich przeznaczony. dzieciaki wolą taplać się w szarzyźnie i w brudzie (oglądać psychopatycznego Kingsleya tuż przed egzekucją, zabójstwo niewinnej, nieletniej damy do towarzystwa…etc.) niż zrobione po bożemu filmy animowane, które mogą ich czegoś nauczyć. z perspektywy pedagoga jestem zaniepokojony. pozdrawiam.

Możliwość komentowania jest wyłączona.