Katarzyna Rozbicka
Marek Hłasko był młodym zbuntowanym człowiekiem, kiedy zaczął swoją przygodę z pisarstwem; okrzyknięto go „głosem” pokolenia lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Przez wiele lat był jednak niedoceniany jako autor, a dziś jego książki są szkolnymi lekturami. Może więc Dorota Masłowska, która wzbudza obecnie tak wiele kontrowersji nie tylko swoim sposobem bycia, ale także pisarstwem, w przyszłości również dołączy do grona tworzących kanon naszej literatury?
Jedni uważają ją za objawienie literackie „Pokolenia Y” (urodzeni w latach 1980 – 1995), inni – za sprytną skandalistkę, która pisze o tym, czego nigdy nie dane jej było doświadczyć – o życiu młodych ludzi z blokowisk, ale tylko tych „wybranych” – z marginesu.
Książkę „Wojna polsko ruska pod flagą biało-czerwoną” Masłowska napisała mając 19 lat i – trzeba przyznać – że okazała się doskonałą obserwatorką. Oddała w niej klimat jednej z młodzieżowych subkultur wprost bezbłędnie. Sama – córka lekarki, dziewczynka grzeczna i z dobrego domu – nigdy nie przeżywała tego, o czym pisze; do niedawna jeszcze nie używała nawet wulgaryzmów i – jak sama mówi – przekleństwa zawsze ją „mroziły”, „niemal bolały fizycznie”… Tymczasem „Wojna…” to jeden wielki rynsztok. Słowa inne niż niecenzuralne są jedynie „dodatkiem do całości”, do slangu, jakim posługuje się Silny i inni bohaterowie powieści. Z pewnością ci, którzy tak zachwycają się językiem Masłowskiej, mają jakieś własne specyficzne poczucie piękna. Niestety, przeciętny czytelnik – znający odrobinę literaturę (choćby tylko z lektur szkolnych) – może być nieco zaskoczony. Sięgając po książkę „Wojna polsko ruska…” musi być świadom, iż wkracza w brutalną rzeczywistość praskiej meliny, gdzie królują narkotyki, przemoc, seks w najgorszym – ale jakże realnym – wydaniu; gdzie nie ma miejsca na eufemizmy i kulturę, ale jest żywy i do bólu prawdziwy język „młodego marginesu” z całym zapasem nowatorskich rozwiązań w zakresie leksyki, składni i stylistyki. Słowotok, z którym trzeba się najpierw oswoić, aby go później próbować zrozumieć. – Jeśli to ma być „głos młodego pokolenia”, to naszemu narodowi należy już tylko współczuć, bo zbliża się nieuchronnie do samozagłady…
Dorota Masłowska, Wojna polsko ruska pod falgą biało-czerwoną, wyd. Lampa
i Iskra Boża, Warszawa 2003, 206 stron, cena około 29 zł.