Kazimierz A. Zych
Wybory samorządowe 2006 roku mamy już za sobą. Czy były to wybory podobne do poprzednich? Moim zdaniem były one całkowicie inne ponieważ w obecną kampanię zaangażowali się liderzy partyjni, których interesowały tylko wybory prezydenckie w większych miastach Polski. Był to swoisty pojedynek Prawa i Sprawiedliwości, Platformy Obywatelskiej oraz Koalicji Partii Lewicowych. Uwagę przykuł pojedynek warszawski pomiędzy Kazimierzem Marcinkiewiczem a Hanną Gronkiewicz – Walc. Do końca sondaże wskazywały na Marcinkiewicza ale w ostatniej chwili włączył się prezydent Aleksander Kwaśniewski i Marek Borowski udzielając wyborczego poparcia Hannie Gronkiewicz – Walc. To spektakularne wsparcie lewicy zadecydowało o małej, ale wygranej byłej prezes NBP. Sama pani Prezydent skrycie liczyła na odsiecz Aleksandra Kwaśniewskiego za co gorąco dziękowała. Jest to wyraźny sygnał, że PO zawsze może liczyć na wsparcie lewicy.
Wprawdzie w wyborach dominowały komitety lokalne i to one wprowadziły największą ilość radnych, burmistrzów i wójtów, ale mówi się o prawie identycznym wyniku PO i PiS i o wielkim zwycięstwie PSL. Elektorat Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin poparł PiS, stąd tak słabe wyniki tych partii.
W Wołominie bitwa a raczej eskalacja nienawiści, arogancji i pomówień rozpętała się przy wyborze burmistrza. Skąd wzięło się tyle nienawiści, jadu i zła w osobach chcących wygrać z obecnym burmistrzem tego nawet najstarsi wołominiacy nie wiedzą. Druga tura wyborów to walka – śmiało mogę powiedzieć – dobra ze złem. No bo jak można określić ataki na księży w formie obelżywych telefonów, aroganckich wizyt i donosów, nawet do Watykanu. Przykre, że do tej walki zaangażowano kilka lokalnych mediów (na szczęście nie wszystkie!) które nie potrafiły lub nie chciały być obiektywne. Co gorsze, drukowały ogłoszenia niezgodne z prawem co jeszcze bardziej dezinformowało wyborców. Nie rozumiem opublikowania w naszych mediach tzw. oświadczenia rzecznika policji stołecznej z jego zdjęciem co w rzeczywistości było nieprawdą od początku do końca dokonaną bez wiedzy zainteresowanego rzecznika. Niezrozumiałe jest również dla mnie publikowanie tekstów wyborczych kłamliwie promujących jednego z kandydatów. To, że po mieście rozklejano plakaty atakujące urzędującego burmistrza widzieliśmy już przed I turą wyborczą, ale że do tej brutalnej kampanii użyto nastolatków by roznosili już podczas ciszy wyborczej tzw. „gazetę nienawiści” to już ewenement w skali chyba całego kraju. Wyborcy szybko przejrzeli zamysły wydawcy tej „gazety” i nie dali wciągnąć się w tę obłudną i fałszywą grę. Dzisiaj zdajemy już sobie sprawę z tego, że aby mieć prawo do merytorycznej krytyki należy być człowiekiem, który coś osiągnął i zrobił dla tego miasta. Trudno dopatrzeć się u wydawcy „gazety”, poza ciągłym czynieniem zła i propagowaniem obcych nam katolikom wartości, by choć w najmniejszy sposób chciał coś zrobić dla Wołomina. To, że na świecie żyją ludzie pracy, ludzie którzy budują przyszłość, jest normalne ale musimy się liczyć z tym, że są również ludzie źli, ludzie którzy błądzą i czynią świat gorszym. Takim ludziom czasami trzeba współczuć i pomóc, ale gdy to nie pomoże należy im odciąć możliwości pasożytowania na ludzkich słabościach. Człowiek nienawiści nie może być tolerowany w normalnym społeczeństwie.
Kończąc, jednoznacznie mogę stwierdzić, że była to niespotykana w dziejach Wołomina kampania wyborcza zdominowana przez arogancję i kłamstwo. W ostateczności wygrało dobro. Zapewne wrogość będzie jeszcze powracała ale dziś wiemy o niej znacznie więcej. Zastanawiam się tylko, kto posprząta ten nasz wołomiński krajobraz po wyborczej burzy?
łojezu!!! Zychu, naucta sie pisać prawidłowo nazwisko prezydentowej Warsiawy i stawiać dzie trza przecinki.
Dla mnie przede wszystkim nie do pomyslenia jest mieszanie sie w polityke Kosciola lub Kosciola z polityka.Na Milosc Boska ,zakonczmy te parodie.Niech politycy zajma sie polityka a Kosciol modlitwa,wiara,tradycjami,moralnoscia.Nie znaczy to ze politycy nie powinni oznaczac sie przykladna moralnoscia…
do wiadomości nieZych: człowieku jak już bierzesz sie za pisanie, to najpierw głeboko się zastanów, pomyśl. Reasumując: nie pchaj się na afisz jak nie potrafisz. Zychowi nie dorastasz do pięt.