14 stycznia w pubie Awangarda odbył się pierwszy w historii Wołomina turniej kultowej karcianki „Magic: The Gathering”.
Z Marcinem Guzem, jednym z organizatorów imprezy, rozmawia Łukasz Marek.
– Skąd pomysł na zorganizowanie turnieju? Czyżby w Wołominie było wielu fanów karcianek i gier fabularnych?
– Większość Graczy, jacy zjawili się na imprezie, pochodzi z Warszawy bądź okolic, co w oczywisty sposób stawia Warszawę na pierwszym miejscu do organizowania turniejów. Niestety, warszawskie ceny są poza zasięgiem ludzi grających w karty. Opłata za turniej nie jest symboliczna i nie ma możliwości, żebyśmy mogli wynająć salę w centrum. Przez pewien czas trwało „Bezturniejowie”. Nikt nie chciał się podjąć organizacji, albo z pewnych przyczyn nie udawało się to. Dopiero Artur Szewczak stwierdził że robi się nudno i przydałoby się zorganizować jakiś turniej. Podjąłem się współorganizacji tego przedsięwzięcia. Udało się znaleźć lokal, w którym graliśmy nie płacąc za salę – to Klub bilardowy „Awangarda” na Kościelnej. Tam właśnie zorganizowaliśmy zawody. Wołomin jest blisko stolicy, przez co nie było problemów z dojazdem. Wiem także od Artura, że ilość „zakonspirowanych magicowców”, czyli osób, które grały w karty, ale zarzuciły to z różnych względów, jest w miarę spora i właśnie tych ludzi chcieliśmy „obudzić z letargu”. Na razie niewielu powróciło do gry, ale myślę, że zmieni się to przy organizacji kolejnych turniejów.
– Czym jest Magic: The Gathering (MtG)?
– Magic: The Gathering to gra karciana, wymyślona przez amerykańskiego matematyka Richarda Garfielda. Początkowo miała być to gra z figurkami i kartami jednak koszt wyprodukowania pierwszej serii miał być tak ogromny, że firma Wizards of The Costs nie była w stanie sprostać kosztom. Zdecydowano, że powstaną tylko karty. Sukces zadziwił wszystkich i bardzo szybko doszło do dodruku, gdyż pierwsza seria zniknęła z półek w ciągu zaledwie kilku tygodni. Im dłużej gra istniała na rynku, tym sukces był większy – obecnie jest to najbardziej znana karcianka na świecie.
Gra, po krótce, to walka dwóch magów, przyzywających istoty, rzucających potężne zaklęcia i otaczających się aurami. Najważniejszą rzeczą jest pokonanie przeciwnika. Gra oczywiście jest bardzo różnorodna. Jest wiele różnych decków (talia, minimum 60 kart, którą gra każdy z graczy) i wiele sposobów na osiągniecie ostatecznego sukcesu.
– 14 stycznia zorganizowaliście turniej MtG – czy będzie to impreza cykliczna?
– Mam wielką nadzieję, że tak – planuję kolejny turniej, ale nie chcę tego zbytnio ogłaszać, bo nie jestem pewien, czy nie stanie się coś, co spowoduje przesunięcie terminu, bądź wręcz odwołanie go. Na razie jednak nie istnieją przesłanki ku temu i mam nadzieję, że wszystko wyjdzie po raz kolejny jak należy.
– Jak przebiegał turniej? Co sądzicie o poziomie wołomińskich uczestników?
– Turniej przebiegał w miłej i spokojnej atmosferze, zjawiło się 29 osób co jest dobrym wynikiem, jak na pierwszy turniej w Wołominie.
Poziom wołomińskich uczestników trochę ciężko ocenić: w top8 (ośmiu najlepszych graczy po wszystkich rundach) znalazł się tylko jeden przedstawiciel Wołomina, ale nie było to spowodowane brakiem umiejętności innych graczy z tego pięknego miasta, a raczej „silną stawką”, czyli obecnością uznanych i dobrych graczy, jacy zjawili się na tym turnieju. Jestem pewien, że po lekkim treningu wołomińscy gracze będą w stanie zmierzyć się z najlepszymi jak równy z równym.
– W skali powiatu to nie lada gratka dla miłośników fantastyki, czy myślicie o rozwinięciu akcji o gry fabularne, figurki itp?
– Magic jest powiązany z fantastyką pozornie. Tylko nieduża część graczy interesuje się kartami i figurkami lub RPG jednocześnie. Jednakże właśnie dla tej części zainteresowanych, z tego co wiem, jest planowane otwarcie Wołomińskiego klubu Miłośników Fantastyki. Niestety, na razie jest tylko wstępna inicjatywa, ale myślę, że się rozkręci i niedługo Wołomin może się stać ważnym miejscem pod względem fantastyki na terenie województwa Mazowieckiego.
Chciałbym jeszcze raz podziękować za udostępnienie miejsca do organizacji turnieju właścicielowi „Awangardy” – Robertowi Mikulskiemu.