W mareckim Miejskim Ośrodku Kultury odbyło się w niedzielę 18 lutego spotkanie z Bogusławem Kaczyńskim, uświetnione koncertem znanego tenora, Witolda Matulki, w oprawie otwarcia wystawy plakatów operowych i operetkowych kolekcji Sylwestra Marzocha i wystawy reprodukcji „Droga Krzyżowa Mehoffera” z bazyliki OO. Franciszkanów w Krakowie.
Marecki MOK niejednokrotnie zaskakiwał rangą artystyczną zapraszanych gości. Tak było i w niedzielę 18 lutego, kiedy na sali Ośrodka pojawił się Bogusław Kaczyński. Ponad 150 zgromadzonych osób przyjęło entuzjastycznie twórcę Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy, znanego na świecie Festiwalu Muzyki w Łańcucie, zdobywcę trzech Wiktorów i Super Wiktora, laureata trzech „Złotych Ekranów”. Impreza składała się z dwóch części. W pierwszej Bogusław Kaczyński opowiadał obecnym o swoim życiu i działalności, w drugiej Witold Matulka, tenor, śpiewał znane arie operowe i operetkowe przy akompaniamencie muzyki fortepianowej
w wykonaniu R. Morawskiego.
Bogusław Kaczyński fascynował zebranych, raz celnym dowcipem wzbudzając salwy śmiechu i brawa słuchaczy, raz wzbudzając na sali nastrój zadumy poprzez wspomnienia nad tym co przeminęło.
– Nieraz do mnie młodzi ludzie mówią – opowiadał – ja nie mam odwagi wyjechać, nie mam pieniędzy, gdzie się zatrzymam? Mówię im – zatrzymasz się tam, gdzie będzie możliwość, nic się nie stanie, jak prześpisz w stodole na sianku.
A za to zobaczysz Monte Carlo, zobaczysz Cannes, zobaczysz Niceę, będziesz wszędzie. I kiedy wyjdziesz na deptak w Nicei, Bulwar Angielski, i zobaczysz elitę świata kroczącą po Bulwarze, największe gwiazdy filmu, ekranu, nikt nie powie, że ty spędziłeś noc w tej stodole.
Bogusław Kaczyński organizuje od kilku lat Festiwal Muzyki w Łańcucie oraz Europejski Festiwal im. Jana Kiepury w Krynicy. – Gdyby Państwo to widzieli, w Krynicy
w jednym miejscu 40 tysięcy ludzi, – Stworzenie festiwalu nie jest rzeczą prostą. – Sponsorzy dzisiaj w ogóle nie istnieją – mówił pan Bogusław – od kiedy sprzedaliśmy banki zagranicy, kiedy wielkie firmy sprzedano, ich to dzisiaj w ogóle nie obchodzi. Jako organizator festiwalu Bogusław Kaczyński nie zamierza rezygnować. – Chodzę i jestem żebrakiem, proszę, proszę, proszę. Ale to się zbiera na coś wielkiego, na coś wspaniałego. Kto był, ten widział. Przez dwa tygodnie wszyscy, goście z Polski, Australii, Izraela żyją tylko sztuką.
Przez powiat wołomiński Bogusław Kaczyński zwykle tylko przejeżdża. – Raz wystąpiłem w Radzyminie – mówi – Jednak zachęcam do organizowania spotkań. Postaram się, aby były interesujące.
Spotkanie fascynowało zebranych. Przepięknie wykonywane przez Witolda Matulkę arie przykuwały całkowicie uwagę słuchaczy, zaś na koniec sala śpiewała wspólnie
z tenorem arię „Wielka sława to żart” z „Barona cygańskiego” Lehara.
Widzowie z zainteresowaniem obejrzeli plakaty, wystawione przez Sylwestra Marzocha, kolekcjonera
z Ząbek. Ten magister administracji, urzędnik samorządowy, interesuje się plakatem artystycznym, który kolekcjonuje od lat 70. XX wieku. Jego zbiór obejmuje około 5000 druków
z wielu dziedzin życia kulturalnego.
– Rodzina, w której jest pięciu synów i praca, to obszar mojego życia, który pochłania mnie maksymalnie – mówi o sobie – Pozostały wolny czas poświęcam kolekcji plakatu artystycznego.
Wystawa plakatu kolekcji
S. Marzocha będzie można oglądać do 10 III. Paweł Tyliński