Izabela Kieś – neurologopeda
Pracując w przedszkolu obserwuję, że rodzice przywiązują coraz większą wagę do uczenia dzieci z książek. Wydawnictwa prześcigają się w produkcji specjalnych podręczników nawet dla 3-latków. Jest na nie popyt! Rodzice 6-latków wręcz zamartwiają się i denerwują, że ich pociechy zaczęły naukę z podręcznika dopiero pod koniec września. Nie zdążą z materiałem!
Podręczniki dla maluchów są rzeczywiście zachęcające: kolorowe, ciekawe, profesjonalnie przygotowane… ale nie rozwiążą problemów rozwoju dziecka. Czasem wręcz je pogłębią. Sięgnę po przykład. Jak dzieci opanowują pojęcia odnoszące się do stosunków przestrzennych? Dziecko słyszy słowa: „w, pod, nad, obok, …” i kojarzy je z własnymi doznaniami zmysłowymi w czasie zabawy w podróż w statku jednocześnie czynności percepcyjne, ruchowe i językowe. Ślęczenie nad książkami skraca czas niezbędny na bezpośrednie doświadczanie świata, na rozwijające zabawy. Prosta zabawa w lepienie bałwanka z plasteliny może nauczyć dziecko wielu pojęć: okrągły, mniejsza, większa kulka, kulka na kulce, głowa na górze… Od takiej zabawy dopiero można przejść do rysunku. Niech podręcznik dla przedszkolaka nie będzie usprawiedliwieniem dla dorosłych, ich braku czasu na bycie z dzieckiem, na zabawę. W co się bawić z dzieckiem, by wzbogacać jego wiedzę o świecie i ułatwić mu przyswajanie pojęć? Oto propozycje: – Rozwijanie świadomości własnego ciała: np. zabawy przed lustrem z pokazywaniem części ciała i nazywaniem, „żywe posągi”, zabawy gimnastyczne typu „tunel”, wspinanie się po drabinkach, zjeżdżalnia itp. – położenie przedmiotów – budowa domku z klocków dla lalek połączona z nazywaniem kolejnych czynności. Układanie klocków wg instrukcji (połóż klocek na klocku, klocek obok klocka, trzy klocki jeden za drugim…) – utrwalanie pojęć w czasie odgrywania scenek typu: zakupy, podróż samolotem itp.