16 marca pierwszy w historii Rock Piątek akustyczny. Gwiazdą wieczoru będzie znany Wrinkle Fred. Oprócz tego dwa lokalne składy: Łojeezus
i Suspense. Przed koncertem wystawa prac artystów związanych z Rock Piątkami. Więcej: www.rockpiatek.info
– Niedawno dołączył do Was drugi gitarzysta. Jak układa się wam współpraca?
– Wszystko idzie jak najbardziej ok. Szczęśliwym trafem Wiśniowy okazał się być odpowiednią osobą. Ma fajne pomysły, dobry warsztat i co najważniejsze świetnie się uzupełniamy w partiach gitarowych. I do tego super z niego człowiek.
– Niebawem zagracie na akustycznym Rock Piątku. Co sądzicie o takim pomyśle? Jak przebiegały Wam przygotowania do tego szczególnego koncertu?
– Przygotowania przebiegały szybko i trochę nerwowo, ponieważ mieliśmy na nie w sumie 2 tygodnie. To niewiele czasu aby wszystko dopracować. Niemniej jednak bardzo się staraliśmy i mamy nadzieje, że akustyczny set przypadnie do gustu publiczności. Co do samej idei koncertu bez prądu, to jesteśmy jak najbardziej pozytywnie nastawieni. To straszna frajda móc podejść do własnych numerów z zupełnie innej strony. Na takim akustycznym występie wychodzą na wierzch wszystkie błędy, słychać każde nawet najmniejsze potknięcia.
– Wiem, ze cały czas tworzycie nowy materiał. Odbiega on nieco od dotychczasowych dokonań. Czego mogą spodziewać się Wasi sympatycy?
– Zgadza się – powstało sporo nowego materiału. Jest trochę bardziej bezkompromisowy niż to co do tej pory robiliśmy i zarazem mniej toporny. Na pewno jest ciekawszy chociażby ze względu na to ze mamy teraz 2 gitary w składzie, co daje zdecydowanie większe pole do popisu. Więcej zabaw z rytmem, więcej ciekawych wokali i więcej czadu.
– Jakie macie plany na najbliższą przyszłość? Dręczą was niestety pewne problemy personalne, które zapewne jakoś blokują Wasze ambicje…
– Na razie priorytetem jest znalezienie basisty, gdyż jego brak skutecznie przeszkadza nam w czynieniu kolejnych kroków naprzód. Tak więc drodzy Czytelnicy – jeśli ktoś z Was gra nieźle na basie i podoba mu się nasza muzyka to prosimy o kontakt. Gdy już skompletujemy skład chcemy ruszyć intensywnie z koncertami i promować nowy materiał. Mamy też w planach nagranie kilkuutworowego dema, skonstruowanie nowej strony internetowej, a potem pozostaje nam tylko zostanie gwiazdami rocka. Na razie jednak nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić Was na nasz akustyczny koncert. Rozmawiał Krzysztof Myśliwiec
– Ostatni raz pokazaliście się na Rock Piątku od bardzo dobrej strony – wygraliście nasz przegląd Rock Piątek Arena. Czy to zwycięstwo zmieniło coś w Łojeezusie?
– Jest kilka rzeczy, które się zmieniły. Wygrana na Przeglądzie dała nam nowe siły do tworzenia, dużą motywację i dowód, że to co robimy ma sens. Oczywiście wydarzenie to zaowocowało pewnym rozgłosem. I chyba najważniejsze – czytając różne fora, na którym wypowiadali się niektórzy z naszych przeciwników, dowiedzieliśmy się jak bardzo nie umiemy grać. Ale w sumie to już wiedzieliśmy wcześniej, więc nic w tym kontekście po Przeglądzie się nie zmieniło.
– Jedną z nagród były godziny nagraniowe w studiu New Project Production. Słyszałem, że w najbliższym czasie zamierzacie nagrać demo.
– Tak, przygotowujemy się non stop. Postanowiliśmy dokupić jeszcze trochę czasu w studiu aby nagrać demo bardziej profesjonalnie. Koncert akustyczny trochę nam namieszał w terminarzu, bo musieliśmy przygotować nieco inny materiał, ale sądzimy, że już niedługo będzie można posłuchać Łojeezusa w studyjnym brzmieniu.
– Lada moment gracie wspomniany koncert akustyczny. Czy to Wasza pierwsza przygoda z taką muzyką?
– Może dla zespołu jako całość, tak, ale nie dla poszczególnych członków. Każdy z nas miał już styczność z takim graniem. Miki (perkusja – red.) na przykład uskutecznia poezję śpiewaną, więc sądzimy, że nie sprawi nam trudności zagranie takiego koncertu. Jest kilka plusów takiego grania. Będziemy mogli zaprezentować część materiału której nigdy nie graliśmy na koncertach.
– Jak wyglądały przygotowania do koncertu akustycznego? Jakie macie przeczucia co do niego?
– Jak zwykle przed każdym koncertem przygotowujemy się bardzo solidnie. Teraz musieliśmy na prawdę dużo popracować, gdyż gramy bez perkusji. Zastępuje ją co innego, ale nie będziemy zdradzali co, bo zepsujemy niespodziankę. Dla bardzo ciekawych możemy podpowiedzieć, że ma to związek z głównym instrumentem Mikiego… bo perka to nie jest jego główny atut.
Momentami będzie lirycznie. Będziemy się również starać spełnić ostanie zachcianki naszych fanów – ma to związek z bardzo wczesną twórczością naszej kapelki. KM