Wystawa fotografii Zbigniewa Kolatorskiego, mieszkańca Ciemnego, pokazuje przyrodę, jakiej wielu z nas dotąd nie znało – tajemniczą i zachwycającą. Oglądać ją można do 30 marca w Radzymińskim Ośrodku Kultury i Sportu.
– Od kiedy zajmuje się Pan fotografią i jak to się wszystko zaczęło?
– Fotografią zajmuję się od końca lat 80. Zaczynałem, jak większość amatorów zapaleńców w łazience przerobionej na ciemnię. Fascynacja fotografią oraz jej obróbką zaczęła się w szkole średniej tj. Technikum Terenów Zieleni w Radzyminie w kole fotograficznym prowadzonym przez Panią Zofię Tomaszek. Wówczas, na początku lat 90., Technikum posiadało przyzwoite warunki (ciemnię) do obróbki zdjęć czarnobiałych. Pani Tomaszek podpowiadała tematy lub organizowała wypady w teren dla członków koła. Służyła radą oraz poświęcała swój wolny czas po pracy, spędzając go razem z nami w ciemni.
– Jaką techniką Pan robi zdjęcia? Czy zajmuje się Pan fotografią cyfrową?
– Od ok. 1,5 roku posiadam lustrzankę cyfrową Minolty Dynax 5D, ale zaczynałem od Zenita. Zenit służył mi dobre 10 lat, zmieniały się tylko modele. Następnie kupiłem analogową lustrzankę Minolty Dynax 5. Aparatem analogowym można zrobić dużo lepsze zdjęcia. Jest to kwestia nośnika (jego rozmiarów i czułości), cyfrówka – żeby być porównywalną z analogiem, musiałaby mieć wielkość matrycy odpowiadającą klatce negatywu i przynajmniej 60 Megapikseli. Niestety, ze względu na ilość zdjęć, jaką robię, oraz na możliwość szybkiej korekty zdjęć, zdecydowałem się też na aparat cyfrowy.
– Dlaczego fotografuje Pan głównie przyrodę?
– Przyroda? Ze względu na jej unikalność i niepowtarzalność. Nie znajduję tego w twarzach ludzkich, czy w fotografiach architektury. Obecnie mamy bardzo dużą tendencję do degradacji środowiska naturalnego. Posuwa się ona w zastraszającym tempie i niedługo niektóre gatunki roślin i zwierząt, czy miejsca będzie można zobaczyć tylko na fotografiach lub filmach.
– Czy to była Pana pierwsza wystawa?
– Pierwsza wystawa moich zdjęć miała miejsce w 2005 roku w wołomińskim Cappuccino Pub. Tam również zorganizowano w zeszłym roku pokaz moich slajdów przedstawiających przyrodę bagien biebrzańskich. Zdjęcia były prezentowane także na stronach internetowych. Najpierw na starej stronie Wirtualnego Wołomina u Łukasza Rygało, obecnie na stronie Powiatu Wołomińskiego www.powiat-wolominski.pl/foto. Niedługo odbędzie się kolejna wystawa. Tym razem w Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej.
– W zeszłym roku otrzymał Pan wyróżnienie za fotografię „Czarny bocian” w konkursie „Mazowsze bliskie sercu”. Czym ono było dla Pana i czy się go Pan spodziewał?
– Prawdę mówiąc nie spodziewałem się zupełnie. Na konkurs wysłałem 3 prace, ale nie przyszło mi do głowy, że akurat czarny bocian zostanie zauważony. Już po konkursie spojrzałem na to zdjęcie inaczej. Zostało zrobione wczesnym rankiem, na rozlewiskach w Boruczy w gminie Tłuszcz. Pokazuje podnoszącego się do lotu czarnego bociana, jednego z czterech, które gniazdują w tamtym miejscu. Oczywiście, ta nagroda jest dla mnie wielkim wyróżnieniem. W sumie nadesłano na konkurs około 250 zdjęć, a moje znalazło się pośród 6 zauważonych i nagrodzonych. To sukces i mobilizacja do dalszych poszukiwań ciekawych przyrodniczo miejsc w naszej okolicy.
Rozmawiała Anna Sajnog