Katarzyna Rozbicka
„Od pierwszej chwili internowania zdawałem sobie sprawę, że jest potrzeba, a może nawet konieczność dokumentowania przebiegu wydarzeń.” – Tymi słowami wita czytelnika w słowie od Autora Władysław Bartoszewski, jakby chciał usprawiedliwić istnienie „Dziennika…”
z punktu widzenia historyka.
Pierwotnie, jak wyznaje autor, miał to być „brudnopis” służący zachowaniu w pamięci pewnych faktów, obecnie jest to jednak dokument, który po uzupełnieniu lakonicznych informacji, stałby się książką o stanie wojennym.
Już sama historia dziennika pisanego w obozie w Jaworzu jest dość niezwykła, niełatwo było bowiem uchronić zapiski przed kontrolą i konfiskatą, jeszcze trudniej było je „przemycić na wolność”. W tej kwestii pomocni okazali się przedstawiciele Kościoła, szczególnie: Franciszek Pacholski – sekretarz bp-a diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Ignacego Jeża oraz ks. Wiesław Niewęgłowski. Notatki, nie tylko bezpiecznie dotarły do Warszawy, ale także przeczekały do powrotu swego autora z internowania.
„Dziennik z internowania” został bardzo ciekawie opracowany. Przedmową opatrzył ją Andrzej Friszke, oprócz notatek w formie drukowanej, czytelnik znajdzie także zdjęcia odręcznych notatek oraz różnych dokumentów z tamtego okresu, n.p. kartki pocztowe, listy, życzenia
i pozdrowienia, które autor otrzymywał podczas swojego pobytu w Jaworze.
Drugą część „Dziennika…” stanowią „dodatki” – często niezwykle wzruszające i bardzo osobiste – autorstwa „kolegów z internowania”: laudacja Andrzeja Szczypiorskiego oraz Księga pamiątkowa – zredagowana i ofiarowana prof. W. Bartoszewskiemu z okazji 60 rocznicy urodzin
i z okazji czterdziestolecia pracy pisarskiej 19 lutego 1982 roku.
Władysław Bartoszewski,
Dziennik z internowania.
Jaworze 15.12.1981 – 19.04.1982.,
Świat Ksiązki, Warszawa 2006.
Oprawa miękka, stron: 264,
cena ok. 30 zł.