Z Magdaleną Kamińską, uczennicą II klasy III LO im. Jana Pawła II w Wołominie, rozmawiamy o pasji malarskiej, nauce języka angielskiego i o zbliżającej się wystawie prac jej autorstwa
– Jak długo uczysz się języka angielskiego?
– 12 lat. Zaczęło się od przedszkola. Oprócz tego oglądałam angielskie bajki. Oprócz szkolnych zajęć, uczęszczam na dodatkowe lekcje do VOLUMENU, które pomagają mi przygotować się do matury, a po niej do zrobienia certyfikatu. Nie jestem kujonem i znajduję czas dla przyjaciół i swoich zwierzątek.
– Czy masz jakieś szczególne osiągnięcia związane z Twoją językową pasją?
– W zeszłym roku dostałam się do Ogólnopolskiego Finału English First, na który zostałam zgłoszona przez mojego licealnego profesora. W czasach gimnazjalnych zajęłam
I miejsce w mojej szkole w konkursie Big Challenge Oxford.
– Czy w związku ze swoimi predyspozycjami językowymi, wiążesz z tym swoją przyszłość?
– Chciałabym zostać tłumaczką języka angielskiego lub nauczycielką w szkole średniej, ale jak powiadają- kobieta zmienną jest. Nie zamierzam jednak wyjeżdżać do żadnego anglojęzycznego kraju. Chciałabym udzielać korepetycji osobom, które mają problemy z tym językiem, ponieważ lubię dzielić się tym co mam i umiem z innymi.
– Wiem, że posiadasz jeszcze jeden talent. Czy mogłabyś coś o nim powiedzieć?
– Moją pasją, która mnie odpręża jest plastyka. Najbardziej lubię rysować florę i faunę, portrety bliskich mi osób oraz kobiece akty. Od czasu do czasu też rzeźbię. Jak na razie staram się nie publikować swoich prac, gdyż w czerwcu zamierzam zorganizować w Miejskim Domu Kultury w Wołominie wystawę. Chcę, aby moje prace ujrzały światło dzienne. Jestem ciekawa jak będą odbierane przez innych, dlatego już dziś chciałabym zaprosić wszystkich na moją premierę. Z chęcią wysłucham wszystkich uwag, które na pewno wezmę pod uwagę przy kolejnych swych dziełach. Moje prace zamieszczone są na angielskiej stronie, której adres podam dopiero w czasie trwania wystawy.
– Czy to, co robisz, ma jakiś wpływ na Twoje życie prywatne?
– No jasne! Uważam się za osobę ekscentryczną. Często, jako płótna, używam ścian mojego pokoju, na których brak już miejsca na nowe dzieła. Pozostał mi tylko sufit. Moja pasja pochłania dużo czasu. W zależności od stopnia trudności, wykonanie jednego szkicu zajmuje mi od 10-50 godzin. Najdłużej, bo około roku zajęło mi narysowanie na ścianie dwumetrowego lwa, z którego jestem bardzo dumna. W szkole należę do sekcji plastycznej, w której mogę dodatkowo się rozwijać. W kwietniu przygotowywałam dekorację na zakończenie roku szkolnego klas maturalnych.
– Posiadając takie dwa rozbieżne uzdolnienia, zapewne nie jest łatwo wybrać kierunek studiów.
– Mam, w związku z tym, ogromny dylemat! Zarówno angielski jak i plastyka jest tym, co mnie kręci. Chcę studiować albo lingwistykę albo grafikę na wydziale ASP. Ale na podjęcie życiowej decyzji mam na szczęście jeszcze rok. Jak na razie czekam na upragnione wakacje. Przyszły rok będzie jeszcze bardziej pracowity niż ten, gdyż przygotowuję się do kolejnej olimpiady z języka angielskiego i oczywiście do matury.
Jak widać, młodzi ludzie już przed wyborem szkoły średniej, muszą orientacyjnie wiedzieć, co chcieliby robić w życiu. Dlatego warto rozwijać swoje pasje już za młodu i podejmować w związku z tym odpowiednie działania, aby w czasie studiów nie okazało się, że to, co kiedyś nas interesowało, a czego nie znaliśmy od podstaw, jest w rzeczywistości nudne i nieprzydatne.
Rozmawiał Adrian Gałązka