Kazimierz A. Zych
Należy wyraźnie zaznaczyć, że większośc polityków opozycji to ludzie, którzy brali udział w obradach przy Okrągłym Stole, wśród nich było wielu współpracowników SB
Opublikowanie raportu
z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych miało wywołać wstrząs w życiu politycznym
i społecznym Polski, a zwłaszcza w szeregach lewicowej opozycji. I tak się stało. Mimo upływu 17 lat od powstania III RP, siła opozycji postkomunistycznej zgrupowanej w formacji Lewica
i Demokraci jest znacząca. Należy wyraźnie zaznaczyć, że większość polityków opozycji to ludzie, którzy brali udział
w obradach przy Okrągłym Stole. Jak twierdzi działacz pierwszej Solidarności, Andrzej Gwiazda, wśród nich było wielu współpracowników i agentów SB. Ten układ broni się przed PiS-em rozliczającym III RP, głosząc w mediach wygodne dla siebie legendy i mity.
Od lat głoszono o historycznym sukcesie Okrągłego Stołu. Dziś już wiemy, że tak nie było, że rozmawiano o niepodległości Polski w chwili, kiedy już było wiadomo, że Układ Warszawski się rozsypuje i nadchodzi definitywny koniec rządów Jaruzelskiego. Podobnie było z innym mitem, gdy mówiono, że Jaruzelski wprowadził stan wojenny, by ratować socjalizm i Polskę przed radziecką interwencją. A oto, jak to skomentował Edward Gierek, były I sekretarz PZPR: „Jakie tam ratowanie socjalizmu! Jaruzelski wprowadził stan wojenny, bo bał się, żeby go nie wywieźli do Moskwy z workiem na głowie, jak Dubczeka. A Jaruzelski
z Moskwy już by nie wrócił. Własną d…, za przeproszeniem ratował, a nie socjalizm!”
To tylko część odsłoniętej prawdy o generale. To za jego wiedzą i aprobatą sowieccy generałowie ulokowali głowice jądrowe na terenie Polski. To na rozkaz Moskwy mieliśmy zaatakować Danię i Niemcy, co by doprowadziło do zagłady Polski i Europy. Dzięki pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu świat poznał prawdę, ale mimo to, Pułkownik nie został odznaczony orderem Orła Białego, nie wystawiono mu pomnika, czy nie nazwano jego imieniem ulic i placów. Dla rządzących był i jest niewygodnym świadkiem historii.
Raport o WSI to ważny dokument. Jak określił profesor Zybertowicz: „WSI pod pewnymi względami było instytucją antypaństwową”. Dla opozycji to nie było ważne! Jeszcze przed publikacją raport został totalnie skrytykowany, a po opublikowaniu, wyśmiany. Macki postkomunistycznego układu sięgają daleko poza granice Polski. To na sygnał z kraju lewicowo – liberalne media zaatakowały polski rząd w różnych częściach świata. Francuski „Le Figaro”: „sytuacja w Polsce przypomina polowanie na czarownice”; angielski „The Economist”: „polski rząd jest kłótliwy i uparty jak osioł. Lech i Jarosław Kaczyńscy są beznadziejni”. A na to polska „Trybuna”: „ha, ha, ha, hi, hi, hi!”. Prezydent Lech Wałęsa: Lech Kaczyński „to dureń”, ministrowie w rządzie Jarosława Kaczyńskiego to „gówniarze, którzy ubliżają większym”. W tym samym czasie w Polsce obywa się premiera filmu Volkera Schloendorffa „Strajk”. Film przedstawia bohaterów strajku w Stoczni Gdańskiej jako pijaków, a Annę Walentynowicz, jako analfabetkę, która ma jeszcze syna zomowca. Taki obraz poszedł w świat, ukazując „fałszywą prawdę”. Czy ten film powstał na zamówienie polityczne? Tak uważa Joanna Gwiazda, żona Andrzeja.
W artykule Pawła Lisickiego
w „Rzeczpospolitej” czytamy: „Żyjemy w kraju, w którym prywatne ambicje przywódców, interes klik i partyjek stawał się często ważniejszy, niż racja stanu, interes narodowy, czy dobro państwa. (…) Dzisiejszy nihilizm państwowy sprawia, że każdy pomysł braci Kaczyńskich – choćby dotyczył spraw elementarnych, jak obrona niepodległości – jest traktowany, jako z zasady absurdalny i szkodliwy, a choćby najgłupsza krytyka zewnętrzna uznana za słuszną”. Nic dodać, nic ująć. Wrogowie Polski zacierają ręce, że sami podcinamy gałąź na której siedzimy. Wojna o Polskę trwa nadal!