Szymon Plasot
Jakiś czas temu mówiło się, że kultura w Wołominie jest na słabym poziomie. O jaką kulturę chodziło? Ciężko powiedzieć, każdy ma do tego zagadnienia inne, równie nieuprzywilejowane podejście. Każdy się jednak zgodzi, że przynajmniej jednym jej elementem jest sztuka. Wszyscy też wiedzą, że żeby powstał jakiś twór, który można by zaliczyć w poczet dowolnej koncepcji sztuki, musi istnieć jego twórca. I tutaj Wołomin stoi na wysokim poziomie. Jest wylęgarnią różnej maści talentów!
Można zaobserwować pojawiające się wieczorki poetyckie, wystawy czy koncerty zarówno tych znanych, jak i jeszcze nie poznanych przez szerszą widownię twórców. Powstał Artystyczny Wołomin, strona internetowa, która cieszy się powodzeniem, co świadczy o zainteresowaniu tym tematem mieszkańców miasta. Prawie z każdym dniem przybywa tam prac zdolnych ludzi, którzy chcą podzielić się swoją twórczością z innymi. Czasami, na łamach prasy, ukazują się z nimi wywiady, ich twarze przestają być anonimowe ale.. na tym się kończy. Są to chwile lokalnej „sławy”, które nie trwają długo i wkrótce zapomina się o tych twórcach. W żaden naprawdę poważny sposób ich się nie promuje. Są atrakcjami, czasami, żeby po prostu o czymś napisać w gazecie albo żeby upiększyć wystrój pubu. Oczywiście te zabiegi są robione z jak najlepszymi intencjami, jednak w konsekwencji nie prowadzą do niczego konkretnego.
Nie mogę jednak nie docenić tych ludzi, którzy organizują w Wołominie różne imprezy, na których twórcy prezentują swoje prace. Z tym, że nierzadko, są promocją głównie ludzi, którzy tą organizacją się zajmują a nie samych artystów – oczywiście są też i chwalebne wyjątki. Twórców zostawia się na dalszym planie, bo w rzeczywistości mało kto się nimi na poważnie interesuje. Na poważnie czyli w sposób inny niż do wystawy prac szkolnych. W taki sposób, by pomóc artyście w jego „karierze”.
Ciężko jest zaistnieć w hermetycznym światku sztuki na dłużej, niż na moment. Trudno jest też zwrócić na siebie uwagę ludzi, naprawdę znających się na rzeczy, takich, by dobrym słowem czy funduszami pomogli w pracy twórczej. Każdy wie, że większości społeczeństwa się nie przelewa, bardzo mało jest nowych artystów, zwłaszcza w takich miastach jak Wołomin, których stać by było na wydanie swojej książki, czy tomiku poezji tak, by mieli z czym wejść w wielki świat. Ceny takich przedsięwzięć nie są małe, a sponsorów jak na lekarstwo. Na tym polu właśnie Wołomin zupełnie leży. W innych miastach rządzący organizują różne konkursy literackie, czy plastyczne, w których wygraną są publikacje czy poważne wystawy. W Wołominie też niedawno był konkurs, tylko organizowany przez Artystyczny Wołomin, jednak to również było ulotne, ponieważ poza nagrodami rzeczowymi nikt na tym nie skorzystał. Czy naprawdę wszystkim szkoda pieniędzy na rzeczywisty, perspektywiczny, nie tylko pozorny, wkład w lokalną kulturę? Zamiast koncentrować się na organizacji imprez rozrywkowych, trzeba też pomyśleć o inwestycji w przyszłość, w ludzi utalentowanych, których w Wołominie nie brakuje, a którzy poza wkładem w kulturę, mogą dużo lepiej rozsławić nasze miasto, niż niejedna inwestycja gospodarcza – tak jak to po dziś dzień czyni chociażby Zofia Nałkowska.
Ale to chyba nie jest tekst Szymona…
oj – chyba jakiś chochlik coś namącił – masz rację
ten felieton w porównaniu z ostatnią bzdurą o grach jest lepszy,
pan szymonek wkońcu wziął się do pisania a nie pisania o bzdurnych grach
poprzedni felieton to największe łajno jakie było w lokalnej prasie na ten czas