16. HiTech lub dobry pomysł jest sukcesem

Kamil Wojdyna

Felieton ten będzie kontynuacją moich wywodów sprzed miesiąca (stali czytelnicy ŻPW pewnikiem pamiętają) dotyczących organizacji Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości, działającej w głównej mierze dla i dzięki studentom. „Innowacyjna przedsiębiorczość akademicka” to slogan reklamowy tej organizacji, na taką innowacyjność też liczą działacze i dyrektorzy AIP („formalnościozałatwiacze”, parafrazując pewien popularny spot telewizyjny). Wypada więc przyjrzeć się firmom, które wyrosły w inkubatorach, pod kątem, czy rzeczywiście ich pomysłodawcy mieli przysłowiowy „łeb”, albo chociaż głowę na karku. Być może to, co tutaj napiszę, będzie ich leciutką promocją, ale młodych trzeba promować bez względu na to, że nic z tego nie ma (tj. nikt nie zasilił mojego konta). Otóż okazuje się, że pomysły oparte na nowych technologiach (tak mocno „preferowane”) a i owszem są w centrum zainteresowania, ale nie zawsze wybijają się na szczyty popularności. Nie trzeba długo przebierać, aby zobaczyć, że jedne z popularniejszych firm mają mniej wspólnego z półprzewodnikami, jak ze zręcznością rąk człowieka. Szczególnie wybijają się tu dwie firmy: Muka Design i Mebel Project. Pierwsza zajmuje się malowaniem porcelany, stanowiąc promyk oryginalności

w „masowości” asortymentu w sklepach. Muka Design wkracza również na poletko architektury wnętrz, więc „młodzi” nie są bardzo ograniczani. Mebel Project ma bardzo ciekawe korzenie. Pomysłodawca lubił spać, dlatego postanowił projektować łóżka. I to z bardzo pozytywnymi wynikami. Często warto postawić na coś, co wydaje się trywialne i niedorzeczne

i na to, co człowiek lubi robić. Spać lubi każdy i każdy potrzebuje łóżka (niektórzy potrzebują unikatu, to normalne), więc pomysł uważam za trafiony w dziesiątkę. Dzięki AIP rozwinęło się też kilka firm sprzedaży internetowej, m. in. Etnostalgia, sprzedająca artykuły dekoracyjne związane z kulturą etniczną. Przenieśmy się teraz na „front mikroprocesorów” i zastanówmy się tak naprawdę, czy firmy szokują zastosowaniem tej „nowej techniki”. Okazuje się, że dotychczas największy sukces związany z nową technologią, jej wdrażaniem i promocją, odniósł RoboCamp. Zajmuje się on informacją, promocją oraz sprzedażą artykułów związanych z robotyką, m. in. nowej serii zabawek pewnej popularnej firmy, które dzięki możliwości programowania w języku C++, robią co dusza zapragnie. Już widzę, jak bawią się tym dzieci, takie po 20-tce, z zarostem ;) Pomysł jest rewelacyjny i niewątpliwie pionierski. Ja jednak usłyszawszy termin „robotyka”, od razu pomyślałem o jakichś zaawansowanych robotach, które firma produkuje dzięki pracy naukowców w laboratoriach, jednakowoż szybko się opamiętałem. Udział nowych technologii zostaje przeniesiony na ideę handlu towarem i sprzedaży usług takich, jak szkolenia. Z pewnością jednak zdobyte doświadczenie i aktywność poświęcona tematowi zaprocentuje. Czego życzę sobie, młodym firmom i wszystkim, którzy tych życzeń by potrzebowali.