Kazimierz A. Zych
Taragana różnymi wstrząsami koalicja rządowa, mimo bardzo poważnych przesileń,
a nawet zapowiedzi rozłamu, nadal dryfuje do przodu.
Rozbrajająco szczera wypowiedź Rzecznika Rządu, że „koalicja nie jest łatwa i że wszyscy to wiedzieli w momencie jej zawiązania” ani na jotę nie usprawiedliwia chaosu politycznego uprawianego przez polityków a rozdmuchiwanego przez media. Tematów i powodów do załamania rządu było bardzo wiele i niemały był w tym udział przedstawicieli koalicji, a nawet pałacu prezydenckiego. Premier Jarosław Kaczyński z trudem gasi kolejne pożary ratując rządzący układ polityczny, bez którego nie mógłby robić zapowiadanych reform. Założenie przeciwników IV RP jest proste. Doprowadzić do totalnego zamieszania politycznego i zdezorientowania, co przy użyciu mediów nie jest wcale trudne. Jako przykład podam ogromnie nagłośnioną sprawę drogi szybkiego ruchu przez dolinę Rospudy. Cel osiągnięto a Polsce, prawdopodobnie, grozi rozprawa w Strasburgu i wysokie kary, wstrzymanie inwestycji
i zmiana projektu. Zapomniano, że tak naprawdę, by ratować ludzkie zdrowie i życie nie ma alternatywy dla tej drogi. Zaskakujące dla mieszkańców Augustowa, przez który przejeżdża około pięciu tysięcy tirów dziennie, było stanowisko pierwszej damy Marii Kaczyńskiej, która poparła ekologów. Chciało by się rzec, że łatwo jest dyskutować
z perspektywy Warszawy, a inaczej być, żyć, pracować i uczyć się w smogu z tysięcy tirów.
Ale to nie jedyna wpadka Pani Prezydentowej. Otóż
8 marca zaprosiła ona do pałacu dziennikarki i podpisała się pod petycją sprzeciwiającą się zmianie zapisu w konstytucji
o ochronie życia poczętego, bo jest, jak sama mówi, „wiele innych spraw do zrobienia
w kraju, a nie zmieniać konstytucję”. Zapomniała, że w marcu 2005 roku Jarosław Kaczyński wypowiedział następujące słowa: „Prawo i Sprawiedliwość stanowczo przeciwstawia się
i nadal będzie się przeciwstawiać wszelkim zamachom na niewinne życie ludzkie, a w szczególności propozycji uchylenia prawnej ochrony życia nienarodzonych, czy próbom wprowadzenia do polskiego, czy europejskiego porządku prawnego tak zwanego prawa do eutanazji”. Co się stało, że Pani Prezydentowa, przy aprobacie Prezydenta, składa swój podpis pod sprzeciwem dla trzech słów: „od chwili poczęcia”? Czyżby stare porzekadło, gdzie diabeł nie może tam babę pośle było tu właściwe? Co się stało z narodem i Europą, że aborcja, homoseksualizm i eksperymenty medyczne są dzisiaj bardziej chronione niż prawo do życia i naturalnej śmierci? Wypowiedź wicepremiera Romana Giertycha w Heidelbergu, gdzie wezwał do wprowadzenia zakazu aborcji i propagandy homoseksualnej w całej Unii Europejskiej, spotkała się z ogromną krytyką. Oburzenia swojego nie krył także premier Jarosław Kaczyński, udzielając Giertychowi, tzw. reprymendy.
Lech i Jarosław Kaczyńscy, by zdjąć z siebie odium polityków nietolerancyjnych, mówią rzeczy dla mnie zaskakujące. Lech Kaczyński w Dublinie przekonywał, że nie jest homofobem, a wśród jego przyjaciół są ludzie dotknięci ową odmiennością, jaką jest homoseksualizm. Jarosław Kaczyński podczas spotkania
w Brukseli zapewniał, że homoseksualiści są wśród przedstawicieli polskiego rządu(!). To tylko niektóre elementy konfliktu
w koalicji.
Mija półtora roku od wygranych wyborów przez PiS
i powoli pryskają nadzieje na radykalne zmiany. Wprawdzie zlikwidowano WSI, powołano CBA
i dokonuje się lustracja, ale to zbyt mało, by uporządkować państwo po PRL-u. A co dalej? Czy tylko kłótnie, spory i ciągłe konferencje prasowe? Gospodarka się kręci, dróg nie przybywa, wyjechało 2 miliony wykształconych Polaków, padła służba zdrowia
a my prowadzimy wojnę na dwóch frontach, w Iraku i Afganistanie. Brakuje tylko skłócenia Lecha
z Jarosławem, co jest nie wykluczone i wcześniejszych wyborów parlamentarnych. A nadzieję diabli wezmą.
To ci Yntelektualista i Analityk sceny politycznej.