Wydaje się, że coraz mniej rzeczy może nas zaskoczyć, a jednak. Tuż przed 24 czerwca wysłuchiwałem w reklamach paru stacji radiowych zapowiedzi niezwykłych szaleństw w supermarketach w noc świętojańską. Można bawić się i dokonywać zakupów do białego świtu. Nie jest to tak szokujące jak handel w supermarkecie w Boże Ciało, ale jednak… Do tej pory handel hałaśliwie wciskał się przy okazji różnych świąt, chcąc wykorzystać ożywienie i podniecenie towarzyszące takim okresom do wyciągnięcia pieniędzy z naszych kieszeni. W wieczór wigilijny, albo poranek wielkanocny wszystko cichło i rozpoczynał się dla wszystkich czas sakrum i czas skupienia.
Teraz to się zmienia. Markety mają być zamiast świąt i świątyń, zakupy w nich mają być kulminacją świąt, a nie uzupełnieniem. Straszna wizja. Nie żal mi tej świętojańskiej nocy, chociaż zawsze miło wprowadzała mnie w imieniny, ale nie chce się żyć w czasach, gdy Boże Narodzenie to tylko taki czas, w którym pojawiają się „mikołaje”, Wielkanoc to czas „zajączków” i dyngusa, Boże Ciało to taki wolny słoneczny czwartek, gdzie jest dużo super atrakcji w Arkadii. Tylko czekać, aż markety zaproszą nas na wigilijny opłatek, albo świąteczne jajeczko połączone z szaleństwem zakupów.
Każdy, kto bywał w dawnych czasach w Związku Sowieckim zapewne zauważał dziwny obrzęd młodożeńców. Otóż po ceremonii ślubnej młoda para udawała się pod pomnik, zazwyczaj obrońców miasta i tam składała ślubna wiązankę. Dla mnie była to rozpaczliwa próba znalezienia jakiegoś sakrum, czegoś co nadałoby powagi i wiarygodności dla świeckiej rejestracji małżeństwa.
Dzisiaj mamy jeszcze wiarę, tradycję, własną kulturę; co będzie za dziesięć, dwadzieścia lat? Wydaje się nam, że nasza tożsamość jest silna, a hałaśliwość reklamy i konsumpcyjnego stylu życia to tylko taki styl, moda. Czyżby? Często jedyna prasa w naszych domach to gazetki reklamowe marketów i program telewizyjny. Czy to nie nasi nowi bożkowie? Jeszcze nie? Różni obrońcy polskości i wiary wycinają się w pień w „śledczych komisjach sejmowych” swoimi obyczajami gorsząc nawet takich, którzy sporo widzieli. Czy oni też w wolny czwartek Bożego Ciała, albo poranek wielkanocny skoczą do supermarketu po szybkie zakupy? Przesadzam?; miejmy nadzieję, że tak. Ale moi drodzy, czy sala weselna w supermarkecie i przyjęcie weselne z szaleństwem zakupów, to nie jest ekstra rzecz?
Jedno przemyślenie nt. „14. Noc świętojańskich zakupów”
Możliwość komentowania jest wyłączona.
„Dzisiaj mamy jeszcze wiare,tradycje,wlasna kulture;a co bedzie za ….”Nie bedzie wiary ,takiej samej kultury,tradycji itd.Beda „rozne” wiary,”miedzynarodowosciowe” tradycje i roznorodne „kultury” co w konsekwencji moze doprowadzic do wielkich roznic i napiec spolecznych jesli stanie sie narzedziem manipulacji pewnych ideologow roznej masci.