Zbuntowany przeciwko ojcowskiej dyscyplinie jeden z dziewięciorga dzieci wiejskiego organisty. Mało zdolny krawiec – wykształcenie zakończył na trzyklasowej szkole czeladniczo-niedzielnej. Aktor objazdowej trupy teatralnej. Niedoszły zakonnik… – co wróży taki życiorys?
Pochowany w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. Jeden z głównych przedstawicieli realizmu krytycznego z elementami naturalizmu w prozie Młodej Polski. Dziś patron wielu szkół, a nawet wsi, którą rozsławił w tłumaczonej na wiele języków i filmowanej powieści. W całym świecie powstają towarzystwa jego imienia, kultywujące rodzime tradycje i folklor. Sejm RP ogłosił rok 2000 rokiem reymontowskim.
Piątego grudnia mszą świętą w Bazylice Świętego Krzyża w Warszawie uczczono 80 rocznicę śmierci pisarza, laureata literackiej Nagrody Nobla z 1924 r.
W Centralnej Bibliotece Rolniczej otwarto poświęconą mu wystawę. Mieliśmy też okazję obejrzeć „Wesele Boryny” – inscenizację, w której biorą udział mieszkańcy Lipiec Reymontowskich – wspaniałe, barwne widowisko. Aktorzy- amatorzy uczestniczą w nim naprawdę z potrzeby serca, wraz z wójtem Jerzym Kabatem są dumni, iż pochodzą z tej gminy. A tę dumę w dużym stopniu zawdzięczają Reymontowi.
Wielkie malowidło epickie „Chłopi” początkowo było przyjmowane w Polsce niechętnie. Uznano je za arcydzieło dopiero po licznych przekładach i entuzjastycznych recenzjach za granicą. Rozżalony autor zwierzał się Kornelowi Makuszyńskiemu: – Któż się to i kiedy naprawdę interesował mną i moimi pracami? I nie byłem „socjałem” ni Żydem, ni partyjniakiem. Czy można brać takiego matołka pod uwagę?
W 1924 r. polskim kandydatem do Nagrody Nobla był Żeromski. Świat wybrał Reymonta. Po osiemdziesięciu latach trudno rozstrzygać, który z pisarzy bardziej zasługiwał na ten zaszczyt. Jest faktem, że poprzez „nobilitowany” i spopularyzowany przez Reymonta folklor jesteśmy w świecie najbardziej rozpoznawani, a dla mieszkańców wsi jest on jednym w ważniejszych elementów przywiązania do rodzinnych tradycji.
Współorganizatorem uroczystości było Stowarzyszenie Dziennikarzy imienia Władysława Reymonta, którego prezes Ryszard Miazek jest jednocześnie dyrektorem CBR. Miło nam poinformować, że wołomiński oddział Stowarzyszenia działa przy naszej redakcji. Zapraszamy do niego mieszkających na terenie powiatu ludzi mediów, zajmujących się szeroko pojętą tematyką wiejską – rolnictwem, ochroną środowiska, etnografią.
W Muzeum Nałkowskich pamięci pisarza poświęcono wieczór literacki, połączony z prezentacją książki Marii Balickiej i Marka Moczulskiego, przedstawiającej kolejarskie epizody z życia Reymonta. Wykorzystał je w wielu nowelach i w „Ziemi obiecanej”, gdzie plastycznie przedstawia drapieżne miasto kapitalistyczne, porównując je do monstrum, niszczącego zwykłych ludzi i wykrzywiającego psychicznie właścicieli wielkich fortun..
I któż mógłby przypuszczać, że pomocnik dozorcy plantowego Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej będzie miał taki wpływ na polską kulturę i historię, że stanie się jednym z filarów naszej literatury? Jacek Krzemiński
Oj, niedobry tekst…niedobry, bo napisany – jak to niedawno mawiano – z niesłusznych pozycji. Przecież uroczy pan Rajment vel Reymont z Pańskiej sympatycznej enuncjacji może się wydać rodzimym błędolubom, błędorobom i błędofilom „swoim” człowiekiem – potomkiem drugiego syna Noego.Proszę przejrzeć łaskawie niniejszy ionternetowy numer i pobieżnie choćby podsumować myśli większości „interlokutorów”, przeanalizować słownictwo, składnię, dojść przyczyny wrogości wobec myślących samodzielnie, piszących normalnie, wysławiających się poprawnie.
Pozdrawiam w ten parny dzień i życzę powodzenia
Bełkot!!!