Lubię święto „Cudu nad Wisłą”. I dobra letnia pogoda i wesoły nastrój wakacji, ale przede wszystkim to rocznica chwały polskiego oręża. Nie muszę, jak przy okazji innych uroczystości ponuro rozpamiętywać jak to obito nam boki, ale my zwyciężyliśmy moralnie. Tutaj to my skopaliśmy wraży tyłek, nasi przodkowie zemścili się za wszystkie guzy i siniaki – przyjemnie wspomnieć.
Z ogromną satysfakcją obserwuję też coraz większy rozmach imprez towarzyszących, organizowanych w wielu miejscowościach i angażujących nie tylko władze państwowe i samorządowe, ale dziesiątki i setki wolontariuszy, członków różnych stowarzyszeń i organizacji. Poświęcają swój czas i energię mocno identyfikując się z tymi wydarzeniami. Przy tym, jak w przypadku rekonstrukcji bitwy z 1920 r. w Ossowie, to nie tylko mieszkańcy naszego regionu, ale i np. formacje kawaleryjskie z wielu odległych miast Polski. Szczerze wszystkich za to podziwiam i korzystając z możliwości, mówię krótko: dziękuję! Odwaliliście kawał dobrej roboty.
Od dawna kołacze mi po głowie myśl, bliska wielu, ale dostatecznie mocno nie wypowiadana. Nasz region jako depozytariusz wielkiego dzieła przodków powinien postawić sobie cel: wycieczki szkolne z całej Polski odwiedzające Warszawę powinny prócz Zamku Królewskiego czy Łazienek obowiązkowo odwiedzać Cmentarz Żołnierzy Polskich 1920 r. w Radzyminie, a w Ossowie cmentarz i kaplicę, miejsce śmierci księdza Skorupki, oglądać makietę Bitwy.
To lekcja historii, której mojemu pokoleniu nie dane było oficjalnie wysłuchać, a którą, dzięki naszym staraniom, w spokoju powinny wysłuchać nasze dzieci i wnuki. Bo jak do tej pory lekcja ta jest bez przerwy odwoływana, to przez brak pomysłu, to przez brak chęci, ale przede wszystkim przez brak pieniędzy, tak często, gęsto marnotrawionych gdzie indziej. A przecież te miejsca jako atrakcje turystyczne mogłyby spokojnie zarobić same na siebie i stać się cennym impulsem rozwoju całego regionu. Uroczystości rocznicowe pokazały, że jest grupa ludzi dobrej woli, która mogłaby to zrealizować. Pomóżmy im!