Jan Pietrzak
Pękła bania z Dornem Ludwikiem. Okazał się wicepremier dotknięty do żywego przez swego ministerialnego następcę w rządzie. Puścił on, Kaczmarek mianowicie, jakieś zdanko pod nosem, na które nikt normalny nie zwrócił uwagi, ale Dorn zwrócił. I czym prędzej zwrócił się z listem do swego przyjaciela, skądinąd premiera. List był niestety otwarty. Przyjaciel, stary towarzysz broni, wpadł w zadumę. Dorn otrzymał urlop, pozostając wicepremierem. Widziano go jak szusował na nartach. Natychmiast powstała komisja specjalna pod dyrekcją posła Lipińskiego, mająca wyjaśnić, dlaczego i czy słusznie Dorn się poczuł dotknięty i przez kogo został pomówiony w Rzeczpospolitej. Fabuła godna filmu z gatunku political fiction. W roli Dorna – Cezary Pazura, a może nawet Katarzyna Figura. W końcu płeć nie jest najważniejsza. Ważny jest problem. Problem jest taki – jak sobie współpracują policja z prokuraturą?
Tu właśnie, na styku dwóch resortów zaiskrzyło. Jak sądzą wtajemniczeni, doszło do kompetencyjnego sporu: kto ważniejszy Dorn czy Ziobro w łapaniu przestępców, bandytów i innych łobuziaków. Kto komu bardziej podlega, kto kogo inspiruje i w efekcie kto zbiera pochwały lub nagany: policjanci, czy prokuratorzy?
Jak narazie w cuchnącym powietrzu wisiała nagana, bo w tle konfliktu pojawił się dawno nie widziany biznesman Stokłosa z brzydko pachnącego Farmutilu, pseudonim Senator. Stokłosę ktoś uprzedził o nadchodzących kłopotach, toteż postanowił przypomnieć znany film Znikający punkt. Ponieważ któryś z ważnych policjantów znał Senatora osobiście, nieudany pościg też zaczął brzydko pachnieć, jak wszystko co ma związek ze Stokłosą. Były trudne rozmowy międzyresortowe, w wyniku których, co gołym okiem widać, policję poniżono, prokuraturę wywyższono. Trzech głównych policjantów zdymisjonowało się gwałtownie. Prokuratorzy rzucili się na nowe stanowiska.
Dzień każdy niesie nowe informacje i komentarze. Najciekawsze z filmowego punktu widzenia są przemiany psychologiczne takich filarów opinii jak Ryszard Kalisz, Janina Paradowska, Monika Olejnik… Z bezkompromisowych krytyków byłego ministra spraw wewnętrznych stali się jego gorliwymi obrońcami. Już nie pamiętają o kamaszach i wykształciuchach, z jakimi był kojarzony. Pochylają się teraz nad krzywdą jaka spotkała trzeciego bliźniaka ze strony dwóch Kaczorów… Brzydkie Kaczątko przemienia się w Pięknego Łabędzia. Z tego wszystkiego nie jeden film, lecz cały serial da się ukręcić. Dornalia mają tendencję rozwojową. Jeszcze się napatrzymy…