awodnicy szkoły Tai Jutsu Jiu Jitsu działającej przy kobyłkowskim MOK-u, pod okiem sensei Renaty Naczaj-Fedorenko pokazali na międzynarodowych zawodach w Chrzanowie na co ich stać.
Dość wysokie wpisowe i koszty dojazdu spowodowały, że zawodnicy nocowali na sali gimnastycznej. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – wieczorny trening
w komfortowych warunkach zaowocował następnego dnia pasmem sukcesów.
W zawodach brało udział ponad 80 zawodników z Polski, Węgier i Niemiec. Wielu
z nich startowało w kilku kategoriach i konkurencjach, więc czasu na odoczynek nie było zbyt dużo. Już w pierwszych walkach zaskoczył przeciwników Akhmed Khantygov – unikając walki w stójce błyskawicznie sprowadzał przeciwników do parteru efektownymi rzutami i bezapelacyjnie wygrywał wszystkie walki na punkty. Był troszkę rozczarowany, że „to już?” – najmłodszy i najlżejszy w swojej kategorii (14-15 lat) zawodnik stanął na najwyższym stopniu podium.
Kacper Ignatowicz i Oskar Ślepowroński dość niefortunnie znaleźli się w jednej kategorii wagowej – juniorzy do 80 kg, pomimo dzielącej ich ośmiokilogramowej różnicy wagi. Gładko wyszli ze swoich grup prezentując wszechstronne, dostosowane do przeciwników techniki i strategie prowadzenia walki. Spotkali się dopiero w walce finałowej, którą przeprowadzili w koleżeńskiej atmosferze: po ciekawym „mocowaniu” Oskar po założonym duszeniu poddał walkę. Kolejne złoto i srebro na naszym koncie!
Iwona Koc w pierwszej swojej walce spotkała się z Niemką – po efektownym rzucie zapięła „pytona” (ucisk zaplecionymi nogami na żebra i tętnice żebrowe) i pomimo prób uwolnienia doprowadziła do poddania walki przez przeciwniczkę. Finałowa walka również przebiegła według scenariusza Iwony… Trzecie złoto nasze!
Bracia Reżka na szczęście nie spotkali się w jednej kategorii wagowej. Startujący pierwszy raz w zawodach Artur miał ciężki chrzest bojowy – trafił na doświadczonych zawodników, lecz kilka dobrych rad sensei Renaty i wszechstronność technik pozwoliła na zdominowanie sosnowieckich „zapaśników”. Mariusz prowokował przeciwników unikaniem walki w parterze, po czym w odpowiedniej dla siebie chwili skracał dystans, wchodził do zwarcia i kończył przed czasem w parterze. Finałową walkę wygrywał na punkty i niewiele brakowało, a nadgorliwy sędzia zakończyłby walkę poddając Mariusza broniącego się właśnie przed dźwignią na staw łokciowy. Na szczęście protest odniósł skutek – bracia Mariusz i Artur Reżka dorzucili dwa kolejne złote medale do puli…
Po ośmiu godzinach wyczerpujących walk juniorów przyszedł czas na seniorów – do tych walk zostali dopuszczeni również niektórzy zawodnicy startujący w kategorii juniorów, znaleźli się wśród nich Iwona Koc i Oskar Ślepowroński, na swoją kolej doczekał się wreszcie Daniel Wykrętowicz. Wszyscy troje po ciężkich walkach eliminacyjnych weszli do finału – musieli jednak chwilkę odpocząć, gdyż w ramach zawodów odbywała się również gala sztuk walki. Iwona ze zwichiętym stawem dużego palca u nogi i potwornie zmęczona uległa niewielką różnicą punktów i zajęła drugie miejsce. Oskar spotkał się w finale z doświadczonym, czterdziestoletnim weteranem, posiadaczem czarnego pasa w judo, trenerem ekipy Sosnowca – Henrykiem Rubaśniakiem. Punkty zdobywał ciosami i kopnięciami, nie mogąc jednak dorównać judoce w zwarciu. Rozważnie prowadzona walka zaowocowała przewagą punktową i zwycięstwem.
Podobnie rozegrał swoją finałową walkę Daniel Wykrętowicz – pewnie zdobywane w stójce punkty pozwalały zdobyć przewagę przy wyrównanej walce w zwarciu i parterze. Zwycięstwo dało kolejny, siódmy już złoty medal naszej ekipie.
Naszą reprezentację wspierał jak zwykle internetowy sklep z bronią białą i akcesoriami do sztuk walki goods.pl, chcemy też gorąco podziękować panu Jerzemu Boksznajderowi za umożliwienie startu w zawodach Akhmedowi Khantygovowi.
I tak trzymać, mistrzowie, tak trzymać!
Kto tak strasznie pozniekształcał twarze na tym zdjęciu????????
komputer, my Dear, dobrze wiesz o co chodzi, wszak siedzisz przed nim całe dnie i noce
He, jak z filmu Ring :D