Rozgrywki młodzieżowe przyniosły w tym roku rekordową liczbę wysokich lokat w mistrzowskich imprezach. Jednak do poziomu młodych nie dostosowali się seniorzy. Jaki jest faktyczny stan wołomińskiego sportu?
Z pewnością w Wołominie brakuje prestiżowych i nagłośnionych imprez sportowych, jest to tym bardziej dziwne, że na tle ościennych miejscowości największe miasto powiatu wyróżnia się przyzwoitą bazą treningową w OSiR. Nie zapominajmy również o pełnowymiarowej sali w szkole przy ulicy Sasina i salach o całkiem dobrym standardzie w innych szkołach. W zeszłym sezonie na Korsaka było bardzo lokalnie, oczywiście trzeba powiedzieć wiele ciepłych słów o organizacji Gminnej Spartakiady Osób Niepełnosprawnych, Dniu Dziecka i wielu miejscowych imprezach, jednak wydarzenia sportowego o krajowym formacie w Wołominie zabrakło. Ćwierćfinały Mistrzostw Polski w koszykówce juniorek oraz półfinał Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży kadetek pozostawiają niedosyt. Nadarza się idealna okazja, by Wołomin zasygnalizował krajowym związkom swoją gotowość do współpracy i na stałe zaistniał na ich mapie organizacyjnej, ponieważ sprawdził się jako organizator mniejszych imprez i przede wszystkim zadziwił kraj imponującymi wynikami sportowymi. Przy odpowiednim szumie medialnym i efektownej oprawie zawodów można by robić imprezy z prawdziwego zdarzenia. Związany z Wołominem znakomity szkoleniowiec Krzysztof Felczak mówi nawet o historycznym sukcesie wołomińskiego sportu młodzieżowego. Faktycznie był to wspaniały sezon dla młodzieżowych gier zespołowych. Kadetki Huraganu zdobyły w koszykówce brązowy medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, którą można uznać za mistrzostwa kraju, juniorki oraz młodziczki zajęły miejsca tuż za podium, zaś juniorki starsze dotarły do turnieju półfinałowego. Powody do zadowolenia mają także drużyny siatkarskie. Młodzicy MUKS Volley zdobyli wicemistrzostwo kraju, wysoko zawędrowały również kadetki. Ogromna w tym zasługa trenerów, znakomitych fachowców, trzeba w tym miejscu wymienić Ryszarda Zahna, Piotra Dąbrowskiego czy Mariusza Stępczyńskiego. Bez ich wiedzy, trenerskiego nosa i ciężkiej pracy, o Wołominie na krajowych parkietach ponownie byłoby cicho.
Skąd biorą się młode gwiazdy, które w swojej kategorii wiekowej są w kraju jednymi z najlepszych? – Fundamentem sportu młodzieżowego są szkoły, ciąg klas sportowych. My zapewniamy szkolenie drużynom do wieku juniora. Dostajemy na to pieniądze z Urzędu Miejskiego. Gmina poprzez OSiR sprawuje opiekę nad sportem młodzieżowym – mówi dyrektor ośrodka Jerzy Kuś. Warto wyjaśnić tu jedną sprawę. OSiR zajmuje się opieką sekcji młodzieżowych, ale nie seniorskich. OSiR tylko współpracuje z klubami i stowarzyszeniami, w zakresie bezpłatnego użyczania bazy sportowej. – Wzorcowym przykładem jest współpraca z klubem tenisa ziemnego, który na naszym terenie zbudował krytą halę z dwoma kortami, jedną z niewielu na Mazowszu. OSiR użycza terenu, zaś klub w zamian daje 900 darmowych godzin dla dzieci i młodzieży do wykorzystania przez szkoły. Jeżeli jakaś szkoła jest zainteresowana może śmiało z tej oferty skorzystać. Poza tym współpracujemy przy organizacji wielu imprez lokalnych. – wyjaśnia Jerzy Kuś. We wrześniu odbędzie się coroczne spotkanie organizacyjne, na którym szkoleniowcy poszczególnych grup podzielą między sobą czas do wykorzystania obiektu OSiR. Jest co dzielić i komu ten czas przyznawać. Piłkarski Huragan ma aż 9 zespołów młodzieżowych, jest przecież wiele sekcji koszykówki, siatkówki, nie wspominając o zespołach seniorów. Jerzy Kuś zachwala przejrzystą strukturę organizacyjną, która wprowadziła do wołomińskiego sportu odpowiedni porządek. Zapewnia to spokojną pracę wołomińskim trenerom i daje sportowe wyniki. – W sekcjach trenuje u nas potężna grupa około 700 dzieciaków. Zapewniamy im bazę treningową oraz trenerów instruktorów – mówi Jerzy Kuś. Dyrektor Kuś mówi również o modernizacji obiektu. – Chodzi szczególnie o pływalnię. To jest relikt przeszłości, który pochłania ogromną sumę naszego budżetu. Nie mamy jak walczyć o klienta, bo przecież powstały nowoczesne pływalnie w Wyszkowie i Wesołej. Mamy trenera pływania Przemka Strzelczyka, chcielibyśmy w przyszłości stworzyć również sekcję pływacką z prawdziwego zdarzenia – mówi naszej gazecie.
Jednak sukcesy wołomińskiego sportu nie przysłonią mizernej sytuacji sportu kwalifikowanego. Seniorzy w ostatnim sezonie wypadli blado. – Chodzi oczywiście o pieniądze. Gmina finansuje w dużym zakresie sport młodzieżowy, natomiast klubom seniorów pomaga w miarę możliwości finansowych. Kluby same muszą szukać sponsorów, a tych w Wołominie ciężko pozyskać. Takie firmy jak Stolarka czy Huta Szkła mają własne problemy i nie stać ich na pomoc klubom. A w grę wchodzą przecież ogromne pieniądze – wyjaśnia Krzysztof Felczak. Kluby muszą mieć wysokie budżety, nawet jeśli chcą grać na zapleczu pierwszej ligi. Zdolne dziewczyny z WKK Huragan Wołomin przyzwoicie zagrały w ubiegłym sezonie w I lidze, chociaż kończyły go bez sponsora strategicznego. Ze współpracy wycofał się Bank Spółdzielczy Rzemiosła i Rolnictwa, więc przyszłość finansowa klubu nie maluje się różowo. Lepiej wygląda kondycja finansowa zespołu piłkarzy, chociaż kibice muszą być rozczarowani zaledwie szóstą lokatą w piątej lidze rozgrywek. Klub ma solidnego sponsora i ma perspektywy, by walczyć o chociaż nieznaczny awans, wtedy łatwiej byłoby przyciągnąć widzów na stadion. Klub pozyskał nowego trenera Krzysztofa Gawarę, który szlify trenerskie zbierał w Legii. Są więc powody, by myśleć, że w końcu Huragan zbroi się na czwartą ligę. Oby ponownie nie było nadmuchanego balonu nadziei. Warto by popracować nad wyszukaniem zdolnych piłkarzy w innych klubach. Huragan składa się prawie z samych wychowanków, a przydałoby się troszkę świeżej krwi. Najgorsze wrażenie pozostawił po sobie siatkarski KPS Wołomin, który spadł do niższej ligi, mając jeszcze dodatkową szansę w barażach. Jeżeli w lidze utrzymało się juniorskie Metro Warszawa, a spadł bardziej doświadczony KPS, to wydaje się, że gdzieś został popełniony błąd. Teraz trzeba będzie wszystko budować od początku. Szkoda szansy, szczególnie, że utrzymanie w lidze było jak najbardziej realne.
Seniorskich zespołów w Wołominie nie ma wiele, jednak tkwią w martwym punkcie. Jakby nikt nie wierzył, że są w stanie pójść dalej. Brakuje funduszy. Czy naprawdę są one nie do znalezienia? Jesteśmy przecież blisko stolicy, mamy zastęp miłośników sportu, może warto byłoby zrobić zdrowy ferment wobec lokalnego sportu? Włożyć więcej sił, by znaleźć sponsorów, nie koniecznie tutejszych. Dobry plan biznesowy, niezły trener i gromada młodzieży. Może uda się coś zwojować. W końcu sukcesy młodzieżowe do czegoś zobowiązują. Nikt oczywiście nie myśli, że z młodzików będą od razu gwiazdy, ale gdyby spojrzeć na juniorki, to jest kilka dziewczyn, które mają talent i medal z Mistrzostw Polski… Szkoda byłoby zmarnować potencjał, który produkują szkoły sportowe oraz sekcje młodzieżowe Huraganu. Są ludzie, którzy są do organizacji sportowych struktur stworzeni, bez tego nie byłoby klubu strzeleckiego z tonami trofeów czy rosnącej w siłę grupy kolarskiej Wajsport. Brakuje w wołomińskim sporcie specjalistów od marketingu, wizerunku, współpracy z mediami. Jest za cicho, a przecież dzieje się dużo, a może dziać się jeszcze więcej. Trzeba mieć wiarę i pomysł. Bo zaplecze kadrowe rośnie. Nie zmarnujmy szansy
Marcin Pieńkowski
Najlepszy tekst w tym numerze gazety.