Siatkarze KPS Wołomin w siódmej kolejce rozgrywek o mistrzostwo drugiej ligi przegrali we własnej hali z Net-em Ostrołęka 0:3 (24:26, 13:25, 21:25).
W dalszym ciągu nie możemy doczekać się zwycięstwa młodziutkiego zespołu siatkarzy KPS Wołomin w rozgrywkach drugiej ligi. Wołominiacy grają bardzo ambitnie i w wielu fragmentach meczów potrafią nawiązać walkę ze zdecydowanie bardziej doświadczonymi rywalami, ale brakuje jeszcze tej przysłowiowej kropki nad „i”. Najlepszym tego przykładem może być właśnie sobotni mecz z drużyną Net Ostrołęka. W pierwszym secie przez cały czas prowadzili nasi siatkarze, ale przy stanie 24:21 popełnili kilka prostych błędów i przegrali wydawałoby się wygraną już partię 24:26. Miało to oczywiście kluczowe znaczenie dla losów tego spotkania, które naprawdę było do wygrania. Po tak fatalnej końcówce pierwszego seta, w drugim nastąpił kryzys, ale w trzeciej partii wołominiacy znów podjęli wyrównaną walkę. A gdyby tak udało się wygrać tego pierwszego seta, końcowy wynik meczu mógł być zupełnie inny. Tu trzeba zaznaczyć, że runda zasadnicza rozgrywek
o niczym jeszcze nie przesądza.
O wszystkim, a wiec także o spadku jednego z zespołów z drugiej ligi zadecyduje runda play off. Jest więc jeszcze trochę czasu na lepsze zagranie drużyny i nabycie przez chłopaków większego doświadczenia. Najbliższy mecz w drugiej lidze KPS rozegra w Wołominie już w sobotę 12 listopada o godz. 18.00. Przeciwnikiem będzie Jadar II Radom, który ma na swoim kącie dwa zwycięstwa. W spotkaniu z Net-em Ostrołęka KPS zagrał w składzie: Dłuski, Motyka, M. Milewski, Gadomski, Łuniewski, Dudziński, Jagieło (libero) oraz P. Milewski, Leśniewski i Suchenek.
Dużo lepiej w rozgrywkach Mazowieckiej ligi Juniorów spisują się siatkarze Junior Stolarki, z których pięciu: (Gadomski, Leśniewski, Łuniewski, Milewski i Trzciński) to zawodnicy KPS. Na 5 rozegranych do tej pory meczów wygrali 4. W poniedziałek 7 listopada pokonali w Wołominie bardzo wyraźnie MKS MDK II Warszawa 3:0 (25:18, 25:20, 25:14). Zaczęło się wszystko od sześciu skutecznych zagrywek Piotra Milewskiego, które dały wołominiakom prowadzenie 6:0. także w dalszej części meczu przewaga naszej drużyny nie mogła podlegać żadnej dyskusji.
Zbigniew Milewski